Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Mnulith po krótkiej medytacji uruchamia czar i w towarzystwie oświetlającego drogę Walter powoli rusza w kierunku Północnym i po chwili krzyczy - Wyczuwam Cię - co powtarza Marlej i po nim Zorin.
Wiewiór z Dure stoją w pogotowiu, a Zorin z Bribornem zabezpieczają Lucka z grobowca. Krasnolud powoli czołga się wilgotnym i wąskim korytarzem popychając przed sobą latarnie. Szyb ciągnie się około 20 metrów, a przemieszczanie się trwa niemiłosiernie długo z uwagi na osypiska i lokalne przewężenia. Czujesz jak zimna ziemia sypie ci się na szyje a wilgoć wnika w spodnie o pod zbroje, w końcu jednak szyb się kończy i docierasz ...
Wiadomość dodana po 02 min 43 s:
do bardzo podobnej sali, z której się wyczołgałeś. Latarnia oświetla okrągłe pomieszczenie, z mocniejszym niż poprzednio sufitem wspartym na czterech wąskich kolumnach. Dociera do Ciebie głos Mnulith-Marlej-Zorin, że wykrywa emanacje 3 metry przed tobą.
Widzisz tam pod ścianą niski kamienny sarkofag przywalony grubą płytą.
Wiadomość dodana po 13 min 06 s:
Mnulith w tym czasie obchodzi okolicy, dołącza też Wiewiór. W promieniu stu metrów jest tu sporo takich kopców-grobów (zapewne), w żadnym z widzianych z bliska nie pozostawiono żadnego wejścia. Gdzieniegdzie są rozsiane jakieś regularne kamienie, cześć jakby sylwetki brodatych postaci, na kilku jest ten symbol siedmioramiennej gwiazdy (Mnulith ryzykuje, że to może być symbol bóstwa, może jakiegoś proto-Pelora). Wszystko wygląda na bardzo stare, starsze niż ten fragment lasu. Nigdzie więcej czarodziejka nie wykrywa emanacji.
Referee
Offline
Kurka, i co teraz? Sam ze sztyletem i mumia w grobowcu?
Czy możliwe jest to że emanacją jest postać czy raczej zawsze jest to przedmiot nacechowany magią? Bo jeżeli jest to postać to czy wobec tego czar co widzi postać rzucająca ten czar np w mieście? Tez będzie widzieć osoby nacechowane magią?
Albo, w grobowcu jest tylko truchło zakopane razem z czymś magicznym.
- Tu jest sarkofag. Potrzebne wsparcie, ostatni znany mi taki grób ożył.
Tymczasem oświetlił bym okolice czy nie ma czegoś jeszcze - jakiegoś innego wyjścia z tego miejsca
Offline
Nie ma żadnego wyjścia z tego miejsca. Grób musiał zostać zamurowany, z pozostawieniem tego szybu - w jakim celu, nie wiadomo.
Mnulith jest pewna, że wykrywa magiczny przedmiot o niezbyt silnej emanacji (w porównaniu do takiej szaty kameleona). Pozostałe niuanse to trudne do obgadania po takim łańcuszku, ale jest w stanie odróżnić magiczny przedmiot od czaru na istocie, i wydaje jej się, że także od istot przesiąkniętych magią.
Wiadomość dodana po 02 min 07 s:
Takich istot nie wykrywa w tym miejscu.
Referee
Offline
Czekaj, idę!
Gramolę się za Luckiem.
Offline
Co robicie, po dotarciu na miejsce spoconego i brudnego Zorina?
Referee
Offline
Jedynym punktem zainteresowania zostaje nam grób. Patrze porozumiewawczo na Zorina byśmy mogli razem odsunąć wieko. Zaglądamy do środka.
Offline
Ciężko to idzie, ale po kilku minutach nadymań udaje wam się przesunąć płytę - najpierw tylko troszkę, a potem kiedy nic nie wyskakuje i się nie rusza, więcej. Wewnątrz spoczywa zasuszone ciało jakiegoś zbrojnego. Widać zardzewiałą kolczugę ze wzmocnieniami, hełm typu nosal i migdałową tarczę - wszystko mocno nadgryzione przez czas. Jedynym niezardzewiałym, a tylko brudnym i zapylonym elementem uzbrojenia jest spoczywający na piersi woja miecz jednoręczny o szerokiej klindze.
Referee
Offline
Jami Ciekawe czy właściciel spróbuje wstać w czasie próby wyjęcia miecza z jego rąk....?
Offline
To opisz jak wyciągasz i co robisz
Referee
Offline
Lucek - uważaj, będę budził Pana!
Biorę swój hełm, kładę na denata w taki sposób, żeby jego dolna krawędź była na szyi umarlaka, nachylam się nad nim i lewą ręką próbuję wyjąć mu z łapy miecz, jakby tylko drgnął całym ciężarem napieram na hełm, żeby mu nim uciąć łepetynę.
Offline
Przez chwilę mocujesz się z mocnymi kośćmi dłoni, za życia musiał top być postawny człek, w końcu jednak udaje ci się wyswobodzić miecz. NIc się nie dzieje.
Referee
Offline
Hmm.. to chyba poniekąd dobrze, Briborn by tu szybko nie przyleciał... Lucek? Pozwolisz, że go na razie zatrzymam?
Oglądamy jeszcze raz dokładnie to pomieszczenie, ze szczególnym uwzględnieniem wnętrza sarkofagu.
Offline
Większość ubrań i sprzętu jest strasznie zardzewiała/zbutwiała. Jest kilka ozdób zachowanych w lepszym stanie, wygląda na to że to złoto i jakieś kamyki (jakiś wisior i zdobiony karwasz).
W pomieszczeniu poza tym nic nie ma.
Referee
Offline
No to tyle po nas, zabieramy co fajne stąd i biżuterie z pomieszczenia obok. No i wychodzimy. Wszyscy mieliśmy nadzieje że będą grube lochy, ale i taki loot jest całkiem niezły.
Offline
Spadamy zatem. Po wyjściu z szybu pokazuję znalezisko Mnulith - coś powiesz na ten temat?
Jeśli miecz wydaje równie ostry jak mój lekki miecz chętnie bym go włożył za pas. Co Wy chłopaki na to?
Offline
OK, fanty zebrane i brudni ziemią wychodzicie na zewnątrz. Mnulith potwierdza, że skaner nie wykrył żadnych innych emanacji - oprócz tych noszonych przez was.
- Ładny kawał stali - zauważa Dure - w starym stylu, ale elegancki. Miejmy nadzieję, że poprzedni właściciele nie będą nas straszyć po nocach. Na wszelki wypadek wolałbym, aby moja pensja nie pochodziła ze spieniężenia tero, jeśli to nie problem bez urazy.
- Ile to może być warte? - zagaduje Wiewiór
- Na mieczach się nie znam- wtrąca Mnulth - ale biżuteria jest ciekawa. Po dobrym oczyszczeniu i kilku drobnych naprawach około 150 SZ (Jak pamiętacie Mnulith była kiedyś złotnikiem).
Wiadomość dodana po 01 min 20 s:
W międzyczasie całkiem się ściemniło. Proszę i jakiś rozkłada wart i ew. co jeszcze ktoś chce zrobić przed snem. Na razie na zewnątrz jest spokojnie.
Referee
Offline
Dure - nie przejmuj się, kasę na Twoją pensję pozyskujemy z handlu kwiatami ;-)
Mnulith - zechciała byś po powrocie zająć się tymi błyskotkami? Na pierwszy rzut oka widać, że potrzebują Twojej zgrabnej rączki
To co? Obozujemy i czekamy na zaginionego Trolla? ;-]
Jest nas ośmioro, może 4 warty po 2h i każdy się w miarę solidnie wyśpi?
Mnulith+Walter
Zroin+Dure
Lucek+Wiewiór
Briborn+Walter
?
No i z jednej strony to może kiepski pomysł, żeby rozpalić ognisko - będziemy jak na celowniku, z drugiej - jakby przyszedł Pan Troll warto mieć ogień pod ręką...?
Offline
zostawić Was samych na pół dnia i już jest co czytać
Ja byłbym za tym, żeby Wiewiór spróbował nas przeprowadzić ze 2-3km od tego miejsca. Bo 300 metrów od trolla nie wpływa zbyt kojąco na sen.
Co do kurhanów liczyłem na jakieś 2 dni zwiedzania
Jak rozumiem teraz wyrywamy do Gorazda spłacić go i po nowy towar.
Offline
Jesteście w zagłębieniu w lesie, Wiewiór dodatkowo osłonił płomień i jest nieduży. Oczywiście poblask jest, ale nie wali na 5 kilosów. Warty przyjąłem.
W nocy Zorin i Dure słyszą jak coś dużego łazi w oddali w lesie, ale nic się nie dzieje więcej i noc mija spokojnie. Jest 7 maja, pogodny świt.
Referee
Offline
Też myślałem o Gorazdzie, bo do miasta wracać dla samych pierścieni za 150. Z drugiej strony ciągnać do Motte Mnulith tez może nie ma potrzeby, chyba że znalazła by sobie na szybko powód dla którego warto jej wybrać się do Motte?
Miecz raczej nie idzie na sprzedaż, zostaje na stanie, przyda się bardziej niż kasa za niego.
Offline
Też myślałem o Gorazdzie, bo do miasta wracać dla samych pierścieni za 150. Z drugiej strony ciągnać do Motte Mnulith tez może nie ma potrzeby, chyba że znalazła by sobie na szybko powód dla którego warto jej wybrać się do Motte?
Miecz raczej nie idzie na sprzedaż, zostaje na stanie, przyda się bardziej niż kasa za niego.
co do miecza się zgadzam, co do Motte, myślę, że Mnulith może być zainteresowana poznaniem Wielkiego Maga Bawidamka Miłośnika Gawiedzi - Gorazda, a zobaczy, że życie przed nim nie było to samo, a jeśli chce wracać, to Walter i Marlej mogą jej towarzyszyć.
Offline
A więc do decyzji Mnulith w którą stronę chce ruszyć. Ruszajmy do Motte.
Offline
Tak, Mnulith jest chętna na spotkanie z innym czarodziejem
Referee
Offline
No to jadziem Znaczy w moim przypadku idziem
Offline
Droga w stronę Stawów przebiega nad wyraz spokojnie. Pogoda nieco się psuje i zanosi się na jakieś opady, na szczęście zanim w oddali pojawiają się błyskawice docieracie w okolice Stawów.
Pod drodze wiewiór upolował trzy króliki więc na obiad mieliście świeże mięso, a pod samymi stawami wypatrzył stado dzików. Kazał wam zostać z tyłu a sam się podkradł i ustrzelił jednego, całkiem solidnego.
- Będzie na wkupne do karczmy - mówi
(uznajmy, że w tym dniu nie poszła racja żywności)
Poproszę o info czy normalnie chcecie wejść do Stawów czy nocowanki w terenie. Przypominał, że widać zbliżająca się burzę.
Referee
Offline