Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Witojcie!
No to selfie z Olbrzymem w tle i omijamy go szerokim łukiem ;-]
Offline
Jakie mamy sąsiedztwo tej ścieżki... W las najlepiej. I pewnie nie obejdzie się bez rozdzielenia się. Wszystkich nie będzie gonił. A jednostkę trudniej będzie mu znaleźć gdyby się nagle zapadła w ziemie. Niż jak będziemy grupą uciekać.
Offline
welcome back ;p
co do giganta - jeśli my go nie zainteresowaliśmy to raczej nie robił bym nic, aby ten stan zmieniać. Proponuję spokojnie poczekać, aż sobie pójdzie, bo jak zaczniemy panikować i latać jak poparzeni może zmienić zdanie.
kurcze nadal mam problem z telefonem - nie jestem w stanie się zalogować. Wcześniej chodziło bez problemów, a po przywróceniu ustawień do fabrycznych zdechło. Co dziwne raz mnie wpuściło na forum, ale przy kolejnym razie już nie. Ktoś ma jakiś pomysł jak to ugryźć?
Offline
Tak, ten olbrzym was ignoruje i po dłuższej, pełnej napięcia chwili, znika wam z oczu jak zły sen.
Dalsza część drogi mija bez przeszkód, ale także bez spotkania patrolu. Wracacie do Braeth i powiedzcie co chcecie zrobić.
Z info do szybkiego ustalenia:
- Walter wrócił z ekipą i zaczęły się prace. W czasie drogi mieli nieprzyjemności, spotkali trzy (!) ogre ze wzgórz, ale Walter sam (!) załatwił dwa, trzeciego reszta "robotników"
- Do miasta przybyły ponoć elfy
- Lord Mitrydal wysłał spory oddział wojska celem schwytania bandytów terroryzujących wioskę Skały (tych samych, którzy zabili tego eremitę, do którego jechała Mnulith.
- Do odbioru (i zapłaty) czeka kablota (tzn. kucyk) dla Lucka
Referee
Offline
A to nie doczytałem że olbrzym, zawahał się i stwierdził że jak pójdzie sobie dalej to go oszczędzimy.
Na budowę i popytać czy czegoś nie potrzeba, czy ok? Czy potrzebują coś omówić, bo wkrótce znów ruszamy w drogę. Kiedy przewidują czas oddania
Dziękować Walterowi że zaopiekował się ekipą budowlaną.
Trzeba zlokalizować te elfy, może to Ci sami (raczej) pokazać miejsce budowy, rozsnuć wizję współpracy, by wiedzieli gdzie nas znaleźć, pokazac nasze przedmioty od Gorazda. Omówić co by ich interesowało. Zupełnie poocznie, czy widzieli coś ciekawego na trasie czym warto by było się zainteresować ale z pewnych przyczyn nie mogli się tym zająć. Co sądzą o pojawiających się dość często grupach hobków ogrów oraz olbrzymów. Czym to może być spowodowane?
A to ja kucyka w koncu zamówiłem? Wiem że o niego pytałem. Swoją drogą w sam raz, jeśli mamy iść na groby. Z odbiorem to poczekam do pory kiedy będziemy gotowi już ruszać.
Aż z ciekawości odpaliłem forum na swoim phone i nie było problemu. Może przeglądarke przeczyść. Jeśli nie jest to fabryczna przeglądarka to może reinstalacja pomoże? Spodziewam się że pewnie inne strony chodzą tylko te forum robi problem. Ciasteczka? Może ręcznie wpisz login i hasło, może serwer myśli żeś bot.
Ostatnio edytowany przez k0rek (2018-08-21 08:32:25)
Offline
Hobgobliny zgłaszacie?
Elfy teraz u Lorda rezydują chwilowo, ale ponoć mają otworzyć w mieście ambasadę.
Co z Wiewiórem? Chłopak przeszedł się z wami do miasta, rozejrzy się z ciekawości, ale przebąkuje coś o powrocie.
Referee
Offline
Brawo Walter!
Fajnie, że na bandytów k/Skał ruszyli.
Po tym co mówił Lucek proponuję się zaopatrzyć na tydzień (żarcia nie zliczę, ostatnio jak zapisywałem miałem na 4 dni; pochodnie liczę i bełty liczę i chętnie dokupię 10 bełtów i 6-pak pochodni) i ruszyć zbadać te "groby". Może by Mnulith ruszyła z nami?
Hobgobliny do ludzi Lorda trzeba zgłosić.
Wypierdziel telefon i kup nowy- jest pretekst! ;-)
Ostatnio edytowany przez Dugel (2018-08-21 12:06:25)
Offline
Mnulith może, ale nie okazuje wielkiego entuzjazmu. Jak tak zdecydujecie to ruszy, wskazuje jednak, że może ktoś powinien na miejscu dopilnowywać budowy.
Przejmę liczenie żarcia w ramach wspólnej kasy, która dysponuje Marlej. Proponuje od teraz 10% zarobków z automatu wpada do tej wspólnej puli.
Zgłoszenie w sprawie hobków zostało potraktowane poważnie. Zostaliście przepytani, a do wiosek wysłano informacje, zaś miejsce potyczki i obozowania ma sprawdzić znany wam Kapitan Blake (Pogromca Ogre), spotkany w drodze do Przyrowa i wysłany na zwiady w trybie natychmiastowym. Podobno to nie pierwsze zgłoszenie o obecności hobków, pierwsza jednak informacja o starciu i do tego wygranym. Wypłacą wam nagrodę 20 SZ, jeśli Blake potwierdzi informacje.
I powtarzam zapytanie w kwestii Wiewióra.
Wiadomość dodana po 5 h 21 min 12 s:
Wpis od Briborna:
Giganta też zgłaszamy. Co do grobowca to jestem za zwiedzaniem.
Trzeba też spróbować puścić przywiezione towary. Można na to poświęcić 3-4 dni, a resztę zostawić Monoghanowi. Trzeba by się spotkać z elfami i omówić szczegóły współpracy.
Co robimy z magicznym sztyletem?
Wiewióra proponuję zatrudnić. Dobry jest w terenie, by się nam przydał. Wypowiedzcie się proszę, bo nie chciałbym decydować za wszystkich.
Referee
Offline
Domyślam się że jeśli Mnulith idzie z nami to Walter też. Monaghan jest na miejscu Pomysł z podrzuceniem mu trudno zbywalnych rzeczy jest kuszący, a nuż sprzeda się coś, choć z drugiej strony może coś warto wykorzystać na wyprawę? Mnulith jest nam niezbędna, a w zasadzie jej wykrycie magii. Bez niej nie mielibyśmy peleryny niewidki, której w zasadzie jeszcze sensownie nie użyliśmy, tak jak Bri swojego kafara.
Sztylet magiczny bym zabrał na groby, może się bardziej przydać. Wspaniale się nadaje do nakłuwania pleców. I wcale nie obstaje za tym bym to ja go dzierżył. Ale widzę go do takich celów, dla kogoś kto by zachodził od tyłu.
Ja to bym go najchętniej umocował na końcu dzidy, jak bagnet. Ale nie wiem czy to będzie sprawne podczas walki. Wiec może komuś po prostu dobrze leży w dłoni.
Zgoda na 10%.
Zostajemy aż spotkamy się z elfami, to jest w zasadzie kluczowy etap, w tym czasie możemy opchnąć, sprzęty, nie wiem czy coś z tych rzeczy co mamy od Gorazda by ich zainteresowały. W zasadzie niewiele wiemy, nawet nie wiemy czym sami handlują. Ale ambasada, to jest to. Taka ambasada spowoduje że więcej elfów będzie się kręcić. Kolejne miejsce do odwiedzin, naszych jak też innych dzianych kolesi. Może mogli by czegoś nauczać? I nie mówie tu o zaparzaniu herbaty. Może dzięki ambasadzie pojawi sie w mieście handlarz z elfickimi sprzętami. Może dobry chlebek mają?
Wiewiór chcemy go. O ile on chciałby z nami zostać. Jeżeli forma zatrudnienia go mu odpowiada że płacimy mu tygodniówkę tak jak Dure, to witamy w drużynie. Dzięki niemu mamy namiar na groby, przez co chłopaki się nie nudzą a Dure myśli o podwyżce Bez niego rodzina w schronisku by nie przeżyła. Mrówki wypatrzył. Olbrzyma sami byśmy zauważyli. Co prawda jakoś tych os nie zauważył i spuchnął przy drodze; ale gdyby nie to żeśmy mu pomogli, nie spotkało by nas tyle rzeczy. Karma wraca
Zaopatrzenie pod wyprawę zrobimy za parę dni, jak już będziemy się tam wybierać. Póki co nie rozpowiadamy o tym gdzie zamierzamy iść i nie szykujemy się za wczasu, zrobimy to tuż przed wyruszeniem, by komuś nie przyszło do głowy nas śledzić. W zasadzie to wyprawa będzie wyglądać tak jakbyśmy wracali skąd przyszliśmy, tak jakby po kolejną dostawę od Gorazda i rozliczenie zysków. Ile dni minęło od kiedy opuściliśmy miasto? Mamy zobowiązanie wrócić do niego.
Offline
Monghan jest gdzieś poza miastem, to taki trochę ekolog-oszołom i miasta nie są jego domeną. Do grobowców jest jeden dzień drogi, wiec budowa nie będzie długo bez opieki.
Co do zbywania przedmiotów to pamiętajcie, że naturalnym kandydatem jest przede wszystkim jest Aldus Kolekcjoner (30) oraz Nerumar (19), a może także czarodziej Ivard (22). Na elfy to nie wiadomo ile trzeba będzie czekać (na razie są u Lorda, gdzie się nie wbijecie), miejsca na ambasade jeszcze nie wybrano, choć ma to być podobno jedna z nieruchomości znanego wam Kupca Gudmunsena (11). Do dwóch pierwszych można iść od ręki.
Wiewiór jest zasadniczo chętny, choć nieśmiało pyta czy kontrakt może być taki, że on raz w miesiącu na tydzień wybywa (ma tam jakies swoje sprawy).
Byliście nieobecni 7 dni - 6 dni podróży i dzień w mieście.
Co do ukończenia robót to oczekiwania są w okolicach 6-8 tygodni.
Referee
Offline
Mnulith może i bez entuzjazmu, ale wciskam jej gadkę jaka to jest potrzebna, mądra i niezastąpiona ;-) Ja tam jestem jak najbardziej za, żeby polazła z nami. U, Monoghan poza miastem... i co teraz? Przecież samego Waltera nie zostawimy?
Wiewiór również dobrze, jakby ruszył z nami.
Żarcie/kasa--> przyjęto ;-)
Zgłoszenie i nagroda... fajnie. Może powinniśmy zacząć kolekcjonować ścięte głowy? ;-)
Sztylet magiczny- tak, Lucek, możesz go nosić. W końcu jesteś małym dzielnym wojem
Róbmy ten handel obwoźny, planowe zakupy i spadajmy z miasta. Przy okazji może coś ciekawego na rynku się pojawiło? Coś defensywnego najchętniej... jakiś pierścień obrony czy coś? Cherlawe ciało trzeba zabezpieczyć ;-] Przy okazji rozpytuję.
Gratulacje dla Erachlina za kontrolę nad upływem czasu dla różnych wątków. To nie proste tutaj ;-]
Offline
Walter idzie z Mnulith.
Budowę nadzorują Skvald (krasnolud) oraz Thorwald (człowiek), czyli obaj kolesie, z którymi przyszliście z Przyrowa. Walter do pilnowania budowy średnio się nadaje
Nerumar weźmie towary za 110% wyceny Gorazda (2100) czyli jesteście 300 do przodu. Może wystawić 1.800 w kwitach handlowych honorowanych w Motte, 300 gotówką. Jest otwarty na dalsze dostawy, ze wskazaniem na tego typu rzeczy (czyli tylko ew. lekka broń a bardziej go interesują użytkowe przedmioty magiczne). Spotkania, dogranie negocjacji, oględziny i sprawdzanie właściwości przez Nerumara trwają razem 2 dni (niestety musicie być wtedy na miejscu w mieście). To, jak pisałem ostatnio, jest to oferta po sprawdzeniu konkurencji, popytaniu itd. Może też być tak, że sztylet (550) weźmie od was za kilka dni - cena pod warunkiem, że nie zostanie uszkodzony
W tym czasie obraca także patrol potwierdzając wasze rewelacje w sprawie hobgoblinów (Blake dostarcza wam 20 sz). Powiększono obsadę bram, nakazano zwiększenie czujności, ale na razie poza patrolami i poinformowaniu wsinie przedsięwzięto żadnej akcji.
O dziwo historia z olbrzymem nie wywołała emocji. Zdaniem Blake'a ten stwór mieszka w okolicy od wielu lat, jest regularnie widywany i raczej nie niepokoi ludzi, choć rzadko pokazuje się tak otwarcie. Kilkukrotnie w ciągu ostatnich lat widywano go w okolicy rzeki.
Wiewiór - zatem jak rozumiem, zostaje zakontraktowany.
Wiadomość dodana po 10 min 09 s:
Przy okazji - macie w tej chwili dwóch najemników, może i pensje warto oddać do wspólnej puli?
Zorin, Lucek, Briborn, Marlej, Mnulith, Dure, Walter, Wiewiór - ekipa na grobowce jak rozumiem. Ruszacie zaraz po domknięciu sprzedaży (plus zakupy jadło, pochodnie, strzały) czy coś jeszcze?
Nie ma w sklepach nowości godnych uwagi - za mało czasu minęło, zresztą teraz to wy jesteście dostawcami nowości
Kucyk Skoda do odbioru (30 SZ).
Wiadomość dodana po 17 min 33 s:
W mieście ludzie martwią się blokadą, narzekają na kłopoty i zastanawiaja czy będzie z tego jakaś wojna. Powszechnie jednak uważą sie, że Motte będące w sojuszu handlowym z kilkoma innymi miastami jest silniejsze militarnie. Kupcy są oczywiście za jak najszybszym podjęciem negocjacji. Drugim gorącym tematem są elfy (nowi aliancji na wojnę z Motte? szpiedzy? - łeb boli od słuchania).
Ceny towarów w mieście +10%
Referee
Offline
Sorry ale tak to się wszystko zagmatwało jeśli chodzi o handel, rozliczenia, wspólne budżety, kwity na kasę, która niby częściowo oddzielna, ale noszona prawie razem, itp, itd, że ja tam nie wyrabiam. Przechodzę w tryb "słucham i kiwam głową" :-] Proponuję mniejsze nagrody typu za hobgobliny żebyś @Erachlinie dopisywał do wspólnej kasy. Kucyk "Lucka" też w/g mnie powinien być z kasy wspólnej.
Kupuję zatem tylko "za swoje" 6-cio pak pochodni.
Ruszamy?
Offline
A to dobre wiadomości, spodziewałem się że będzie trudniej ze zbyciem sprzętu. Niemalże automat. Ogarnijmy jeszcze raz ten temat Gorazda.
Wg Gorazda: Kupilismy sprzętu za łączną wartość 2000, z czego już mu zapłaciliśmy 800 (czyli 40%), gdy to sprzedamy będziemy mu musieli oddać w takim razie pozostałe 50%, czyli 1000.
Nerumar bierze to w cenie 2100. Teraz gdybyśmy jednak chcieli zachować sztylet za 500 (na groby, sprzedamy go w innym terminie) to dostaniemy od Nerumara za reszte 1650, czyli dla Gorazda jest. A z całej transakcji wyjdzie jakbyśmy za sztylet zapłacili 150.
Ja bym wobec tego opchnął noże które obecnie mam:
@ Lucek
2 Noże hobgoblinów - to około 8 SZ
Nóż hobbita - 2SZ
Nie jestem pewien czy mam ten noz hobbita, ale te hobgoblinskie z pewnoscia. Niech ta kasa zasili wspólne konto.
Wiadomość dodana po 12 min 35 s:
Moim zdaniem to całkiem w porządku jak "deweloper" sam pilnuje swojej budowy, dopóki jej nie odda. Możemy ich powiadomić że na te pare dni zostają sami na budowie i muszą się sami ochroną zająć.
Wiewiór jak za jakis tydzień nie dostanie tygodniówki to juz jego wybór. Tygodniowy urlop w miesiącu, fajna praca
Olej do latarni, lina, łopata, kuc jest. Prowiant będzie. Można ruszać.
Ostatnio edytowany przez k0rek (2018-08-23 13:09:45)
Offline
po pierwsze Gorazd mógłby dorzucić ciut więcej, bo:
- wzrost cen pożera prawie cały nasz dochód,
- coraz niebezpieczniej włóczyć się po okolicy,
- wojna handlowa.
Nie mówię o wielkiej kwocie, ale jakiś gest dobrej woli z jego strony byłby mile widziany. Przy tych hordach zielonych ryzyko utraty towaru razem z głową jest całkiem duże.
Ja bym jeszcze chciał pozyskać w trybie pilnym jakąś chabetę . Już tłumaczę o co mi chodzi. Szukam jakiegoś mulastego konia, który nie wystraszy się siodła, ale z ogólnego przeznaczenia, żeby to był koń w zasadzie pociągowy. 0 narowistości i wygłupów. Nazwałbym go "Huragan"
. Da się coś takiego przez 2 dni znaleźć?
Offline
Jak wrócicie do Motte to możecie spróbować negocjacji z Gorazdem
Koń o wskazanym standardzie byłby do nabycia w zasadzie od ręki - pamiętaj, co tu jest pod miastem (nr. 17) i gdzie nawet nieco pracowaliście Koszt 35 SZ.
Referee
Offline
chodziło mi kurcze o wujka Nerumara, który od nas odbiera towar w naszym mieście, z Gorazdem ponegocjujemy oddzielnie ;p. Ci wszyscy czarodzieje mi się mieszają niemiłosiernie.
Kunia biorę
Offline
No właśnie dostaliście więcej niż pierwotne założenie - wasz zarobek wzrósł o 50% względem tych założeń. Zorin z Luckiem uzyskali dobre warunki po negocjach.
Referee
Offline
KASA
Lucek - sztylety poszły, 10 SZ ląduje we wspólnej puli.
Dodatkowo Mnulith miała jakąś fuchę z tłumaczeniem tekstu za 50 SZ. - też jest gotowa wrzucić to do puli, bo dostała jeszcze jakąś księgę do czytania i to ją zadowala. Doliczam do wspólnej także nagrodę za informacje o hobgoblinach.
Wspólna pula przed zakupami na wyprawę i po opłaceniu tygodniówki Dure w dniu 5 maja (2 dzień pobytu w Braeth) wygląda tak 80/38/20 (sz/ss/sm). To całkiem spory worek, którym opiekuje się Marlej.
Odliczam żarcie na 4 dni dla 8 osób (32 porcje za kwotę 35/02).
Pochodnie, paliwo oraz strzały i bełty a także konie proszę sobie zaktualizować.
Wiadomość dodana po 06 min 18 s:
PLOTKI
Ponoć na wzgórzach dwa dni drogi na pn-wch w obscenicznych obrzędach poświecono jakieś dzieci, zapewne porwane z jakiejś osady. To mogł być tylko nikczemne i dziekie orki.
WYPRAWA
Wyruszacie dnia 6 maja. Pogoda jest dobra, bez deszczu i z pozytywną perspektywą.
Wiadomość dodana po 29 min 16 s:
Na szlaku niemal bez ruchu, początkowo nieco podróżujacych miejscowych, ale po kilku godzinach szlak robi się pusty.
Po dniu marszu, w którym naśmiewaliście się z powolnego konia Briborna, na którym ten wygląda jakby jechał na zabawce - długie nogi niemal szorują mu po ziemi docieracie w pobliże miejsca waszej ostatniej potyczki i wydaje się, że ktoś (może patrol) pozbierał ścierwo hobgoblinów i wrzucił do płytkiego dołu, lekko przysypanego ziemią i ścietymi gałęziami, które nieudolnie próbowano spalić.
Zbliżacie się do lasku, w którym Wiewiór odkrył nekropolię i po chwili dociera do was, że Wicher jest zaniepokojony. Na skraju lasu, pogrążającym się w mroku, jakieś 30 metrów od was, jakiś duży sękaty kształt o wpadniętych oczach i długiej czaszce siorbie i mlaszcze racząc się najwyraźniej kośćmi hobgoblina. Masywna szczęka kruszy gnaty jak krakersy.
Troll - mówią niemal jednocześnie Mnulith i Wiewiór
Referee
Offline
z konia i sięgam za łuk.
- Rozproszmy się. Może już się nażarł i nas nie ruszy.
Offline
W krzaczory jakieś, ładuję kuszę i udaję że mnie nie ma ;-]
Offline
Może da rade go wyczekać, albo zignorować. Jeśli nie przeszkadza nam w dalszej drodze na groby to go omińmy.
Chyba że chcemy na niego zasadzkę zrobić. gulasz z trola ponoć dobry.
Offline
Kucyk Lucka sra pod siebie a potem zaczyna idiotycznie rżeć, aż troll patrzy na niego z zainteresowaniem. Dotychczas nie sprawiał wrażenia zainteresowanego, ale kuc zwrócił jego uwagę. Teraz ogłupiałe zwierze biega w kółko robiąc straszny hałas.
Niestety Troll blokuje najkorzystniejsze podejście do grobowców, choć oczywiście możliwe jest jego ominięcie.
Mnulith próbuje uspokoić konia. Marlej i Dure staneli w obronnych postawach, Wiewiór dobył łuku i smyrgnął w trawy. Walter zaklął i zasłonił się tarczą.
- I co teraz kurwa robimy?
....
BTW po powrocie z Motte wasze PD wygląda następująco:
Zorin 1600 Lucek 1736 Briborn 1693
Referee
Offline
JPRDL. Jak ja bym wolał mieć wierzchowca który nie jest kucem. Mini koń byłby lepszy.
Następnym razem założe kucowi klapki na oczy.
Swoją drogą to ja jestem kucu czy obok niego skoro kuc ma niby biegać w kółko. Spodziewałbym się że na nim bym jechał. Czy możliwe jest wobec tego ruszenie nim do przodu, tak by odciągnąc uwagę trola?
Offline
Przyjmijmy, że zeskoczyłeś na widok trolla a kuc się nagle "urwał" i popyla w kółeczko.
Referee
Offline