Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Trzymam się możliwie bliżej ścian. Czekam aż ktoś jeszcze wejdzie na górę i byśmy zajrzeli za drzwi po prawej stronie.
Offline
Ja włażę kilka chwil po Lucku
Offline
Włazisz na Lucka?
Duże pomieszczenie, niemal puste jeśli nie liczyć samotnego starego biurka, będącego o dziwo w dobrym stanie. Sufit miejscami lekko pozapadany, sterczą dechy i widać przestrzeń strychu, skąd śmierdzi zgnilizną. Snopy światła pokazuję, że dach miejscami jest dziurawy.
Na podłodze pokoju widać wybrzuszony od wilgoci i zniszczony parkiet. Podłoga, trzeszczy wyraźnie. Pod oknem (brak szyb) gdzie dociera więcej światła rośnie nawet nieco trawek.
Ściana na przeciwko to ewidentnie ściana tej dziwnej budowli, widać jak od "połowy wysokości pietra" ściana łukiem schodzi ku środkowi budowli - taki jakby łukowaty dach kamienny, którego szczyt musi być gdzieś na strychu. Co ciekawe widać wyraźnie że w dwóch miejscach kamieniami i zaprawą zamurowano wąskie okna (?) tej budowli.
W ścianie naprzeciw okna widnieje małe i wąskie okienko strzelnicze, przysłonięte dziurawą okienniczką.
W pokoju są jeszcze dwie pary drzwi:
-do drugiej galerii - bez zamka i klamek, przymknięte.
-do pokoju nad Zielonym Pokojem - bez klamki lecz z zamkiem. Najwyraźniej zamknięte.
Biurko
Stoi centralnie naprzeciw drzwi. Masywne. Po 4 szuflady z każdej strony. Brak krzesła/fotela.
Portret
Wisi na ścianie nieopodal wejścia. Duża owalna rama, popiersie mężczyzny około 50 lat w stroju myśliwskim. Portret namalowany jest w tak dziwny sposób, że ma się wrażenie że postać patrzy bezpośrednio na patrzącego, niezależnie z której strony stoi.
Referee
Offline
Nadal trzymam się bliżej ścian. I tak będę się poruszał po pokoju.
Idę w kierunku zamkniętych drzwi. Czy drzwi są napewno zamknięte? skoro nie ma klamki znaczy wystarczy pchnąć? zamkniete na klucz? czy dziurka od klucza coś zdradza (oczywiście nie filuje okiem przy drzwiach tylko z odległości, na pewno można ocenić czy jest tam jasno)
Do okiennicy. Czy widok z niej coś szczegolnego ujawnia co można obserwować, czy tylko lokalny zagajnik?
Następnie doszedł bym do jednej z zamurowanych okien. Pozdrowiłbym stąd myśliwego wzrokiem i sprawdził jak ma się jakość zaprawy, czy możliwy jest demontaż?
Biurko. Zwykłe szuflady? Możliwe by było otwieranie ich czubkiem dzidy, stojąc tak właśnie przy kamiennej ścianie, na długość dzidy.
Briborn mógłby to samo zrobić z drugiej strony
Coś innego podejrzanego? Gdy się tak przemieszczałem nić ciekwaeg nie ujrzałem na strychu?
Offline
Ja tam za to zasuwam prosto do portretu. Na początek oglądam go z boków, z góry z dołu - jeśli nie dostrzegę nic podejrzanego próbuję zdjąć go ze ściany i odstawić gdzieś przy ścianie - w taki sposób coby myśliwy gapił się w kamień. Potem podchodzę do biurka i będę szturchał dzidą w szuflady itp. (jakkolwiek dziwnie to nie brzmi).
Pytanie dodatkowe do drzwi - klamki są zdjęte, czy po prostu w tych modelach nie załączone?
Swoją drogą to postępujemy ciut dziwnie - słyszeliśmy jakieś głosy, a tu buszujemy po pomieszczeniach w najlepsze niewiele sobie z tego robiąc. Żeby nie było uwaga i czujność pińcet procent normy.
Offline
Ooo takie pisanie jest dobre. Duzo wariantowych opcji i uwag.
DRZWI
Są zamknięte na zamek a dodatkowo zdjęto klamke. Przez sporą dziure nic nie widać, kompletna ciemność.
OKIENKO
Widać lasek. Nic niepokojącego.
Wiadomość dodana po 16 min 20 s:
MUROWANKI
Oceniasz że wywalenie z łomem/młotem to z 15 minut roboty. Bez tych
narzędzi dłużej ale do zrobienia - nóż po zaprawie, tył topora itp. Niezbyt solidna robota.
PORTRET
Niezłe jaja ale portret nie daje się zdjąć. Jest jak część ściany. Namalowany patrzy na wysiłki Briborna. Niepokojące. Da się wcisnąć ostrze ale dźwignia nie pomaga
BIURKO
Szuflad wypchnąć sie nie da. Biurko ma "plecy" z grubego drewna. Otwieranie włócznią od przodu też nie idzie. Mają drewniane gałki za które kijem mocniej nie idzie zaczepić/zadźwignić, widać że szuflady nie chodzą lekko tylko są dość ścisło spasowane. Poza tym dwie górne mogą być zamknięte na kluczyk - są małe dziurki.
Wiadomość dodana po 17 min 48 s:
STRYCH
Wygląda na pusty. W szparach nic nie widać ciekawego.
Referee
Offline
zacznijmy od biurka, bo od małego miałem zacięcie do prac biurowych. Każę Luckowi zejść na bok - coby nie stał centralnie przed biurkiem, a sam się zabieram do mebla od jego pleców. Próbuję włócznią podważyć z dystansu tylną ściankę biurka, by je wypruć. Jeśli się nie da, a jest wystający blat (nie wciskaj, że nie ma to walę młotem od dołu do góry tak, żeby blat oderwać i zajrzeć do biurka od góry. Przy podważaniu lub waleniu w blat jestem czujny i gotowy na odskok, gdyby coś miało zamiar lecieć w moją stronę.
Offline
Yym, no dobra, bo ten ruch zamierza zaraz zrobić znaczny hałas, najchętniej stał między oknem a drzwiami do galerii balkonowej.
Offline
Ja tam, dla wszystkich akcji sprawdzam sobie tzw. suwakiem, czyli po prostu k6 - łatwo/dobrze,jest coś - trudno/źle/nie ma.
Co do przeszukiwania kiedyś tam coś/ktoś siedzi to spokojnie, ja to biorę pod uwagę i ponawiam co pewien czas rzuty na reakcje
Włócznią nie da rady. Młotem walisz i idze ciężko, poczatkowo dużo chałasu a mało efektu, bo blat niemal nie wystaje i jest pieruńsko dobrze zbity i sklejony. W końcu odbijasz cześć blatu, całe biurko aż lata i nagle coś trzaska niczym gnieciony słój, a siwa cuchnąca chmura strzela z biurka pochłaniając cię w mgnieniu oka duszącym oparem. Odruchowo upuszczasz młot, rzucasz się na oślep i po dwóch krokach robi Ci sie ciemno.
Lucekjest dalej, ale zaduch dosięga też jego:
Utrata przytomności jest na szczęście chwilowa, chmura się rozprasza, a wy rzygacie jak koty, na zewnątrz ktoś się drze: co się kurwa stało?!
Monaghan, który został gdzieś na schodach teraz pomaga Bribornowi stanąć na nogi i wydostać się z pokoju, gdzie wciąż panuje mdlący zaduch.
Słabość powoli mija, ale drżą Wam ręce i nogi, obraz się nieco chwieje.
Technicznie:
Ponieważ nie są to śmiertelne obrażenia a tylko chwilowe zatrucie wziewowe, odzyskacie punkty życia w ciągu 1h. Briborn miał nieco szcześcia bo drugi nieudany rzut i ew. kolejne mogły się jednak skończyć zgonem.
Z kolei Lucek miał pecha, ponieważ stał na granicy skutecznego działania chmury i w dodatku przy oknie. Suwak wskazał jednak, że oberwał,choć nie pełnym efektem (tylko jednen rzut na tuciznę zamiast ciskania do skutku, oraz -1 dmg).
Referee
Offline
No faktycznie dziwny pech, na 10 u Briborna nie udany, a na 9 u Lucka weszło. sick f*ck
O śmierdzą..<błe>.cy słoik mniej do lootowania. <błueeehe> Wiesz jak rozruszać przygodę. Wymiękam, jestem pusty.
Offline
Nieco inaczej. Obaj macie rzut obronny 15 i tyle lub więcej trzeba rzucić na k20.Ty masz plus 2 Briborn plus 1. Briborn dodatkowo musial rzucać dwa razy - jeden nieudany to k6 zatrucia , dwa moze zgon
Referee
Offline
Tak, zdążyłem się zorientować, ale nie miałem możliwości edytować wiadomości.
Ostatnio edytowany przez k0rek (2017-07-10 00:23:44)
Offline
Wychodzę z komy....ktoś mnie wołał, chyba krasnolud , ale kiedy to było, gdzie są wszyscy
Offline
Tak. Masz coś do jedzenia? Bo nie mam czym żygać Może być woda, oby nie słona
Jak masz ochotę to biurko jest Twoje. Briborn rozbroił pułapkę
Offline
Offline
poczekajmy chwilę i wyślemy Monaghana niech zbada pomieszczenie, czy opadła już trutka i co jest w biurku.
Offline
Smród się utrzymuje, ale po kilku minutach już nie dusi. Biurko z odwalonym grubym blatem ukazuje dwie górne szuflay, te zamykane na kluczyk. W prawej jakieś skorupy, jakby po niewielkim naczyniu/kubku?. W lewej widać niewielką flaszkę z gęstym żółtym płynem (sporo chyba wyschło mimo zamknięcia) oraz niewielką ceramiczną skorupę niczym gniazdo os doczepione do ścianki szuflady, w taki sposób że silne i pełne wysunięcie szuflady mogłoby ja zgnieść. Pozostałe szyflady puste, tylko w dolnej dziura i stos mysiego gówna.
Referee
Offline
myślę że ta ceramiczna kulka może się doskonale przydać jako holy granade +10
jeśli udało by się ją zdemontować to zróbmy to - choćby poprzez wycięcie razem z fragmentem szuflady.
Tak się nie fortunnie złożyło że akurat kiedy zostało nam do dyspozycji pomieszczenie z elementami żyjącymi to jesteśmy naruszeni.
Może dla pewności zostaniemy tak z godzinkę byśmy się zrekuperowali.
Niby wiemy że ktoś tam jest, prawdopodobnie oni wiedzą że my tu jesteśmy, mimo to albo nie stwory nie umieją otwierać drzwi i zostali tam zamknięci jako strażnicy, albo w drzwiach są pułapki i czekają na naszą inicjatywę. No jakoś za specjalnie się po nas nie wychylają mimo że trochę nahałasowaliśmy.
Offline
Wycięcie z fragmentem szuflady bez piłki wydaje się co najmniej trudne, zwłaszcza biorąc pod uwagę że te skorupki nie są za grube. Nie wygląda to jak coś przeznaczone do swobodnego noszenia w warunkach polowych (jakieś bieganie, przygniecenia w torbie itp).
Co do czekania, to ekipa z podwórka wyraża werbalne niezadowolenie z faktu, że tak długo się szwędacie, podczas gdy oni siedzą na zewnątrz bezczynnie
Referee
Offline
swietny pomysł, na godzinke mogłbym ich zmienic, az wydobrzeje, niech sie teraz oni "poszwendaja"
Ostatnio edytowany przez k0rek (2017-07-13 22:01:16)
Offline
Walter niewyraźnie pomrukuje, że nie jest dobrze szwędać się po okolicy bez ustalenia kto tam siedzi na piętrze i jakie ma zamiary. to trwa za długo hmm... hmmm...cośtam ...kurwa..cośtam,...
Marlej jest gotów zastąpić Lucka, ale dobrze byłoby gdyby ktoś (Lucek?) wszedł na daszek i ubezpieczał z łukiem
Referee
Offline
Trochę wysoko jak dla mnie. Może jak mnie podsadzisz to mógłbym ubezpieczać z dzidy.
Offline
Mogę Was z łuku ubezpieczac , chyba że bardzo zależy Luckowi to mogę pożyczyć łuk. Tylko potrzebuje jasnej deklaracji kto rusza ze mną dalej zwiedzać.
Offline
Marlej twierdzi że dwa razy w rogu okna migała mu oliwkowa gęba, wyraża pogląd, że to mógł być hobboglin.
Walter spluwa - podstępne kurestwo...
Marlej jest chętny do włażenia, bo zdrętwiał na dachu.
- W razie czego gadam troche po ichniemu... ale we dwóch to może nie być najlepszy pomysł.
Widok z dachu jest na ten pokój dobry, muszą się czaić przy ścianie. Jakby ktoś ubezpieczał ...
Nie wiemy jak Monaghan, bo się znowu zamyślił.
Mnulith nie wyraża ochoty a zatem jej zbrojny także zostaje.
Referee
Offline
Ruszam na zwiedzanie
Offline