Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
W mieście o Hobgoblinach nic nie słychać, raczej nie byli widziani. To oczywiście dziwne, jednak sądząc z tego jak was podeszli (czy raczej się czaili) na otwartym terenie to wysokiej klasy specjaliści od niewidocznego przemieszczania się. Warto pomyśleć o nich jak o indianach i to raczej sądząc z wykonania, najlepszych w swoim fachu. Najwidoczniej zależy im by nikt tu nie widział o ich misji na terytorium wroga. Może ktoś ich tam widział, ale nie przeżył by o tym donieść.
Co do zgłoszenia to Mnulith szepnie słowo, ale czarodziej nie ma raczej głowy do takich spraw. Lepiej spróbować u kogoś od patroli drogowych, można tam zresztą zgłosić ogra - dowód spotkania z nim jest bardziej namacalny Choć z drugiej strony jeszcze wam każą płacić za zaśmiecanie traktu ;-)
Tamci dwaj raczej nie stąd i prawdopodobnie zmyli się już z miasta (Ustalenia Dure). Nie wypytywali jakoś specjalnie, raczej nie byli ciekawi. Całe spotkanie wydaje się dziwne.
- Jak ich ktoś miał wynająć do szpiegowania nas, to kiepsko wyciągali informacje. Pytali o nas, a jak już nas znaleźli - w przypadkowe spotkanie w takim razie trudno uwierzyć - to sobie zaraz szybko poszli. Chyba tego nie ogarniam - zastanawiał się Marlej.
Referee
Offline
- No to w takim razie, poszli zameldować że już wróciliśmy. Mamy się czegoś wkrótce spodziewać? Miejcie oczy otwarte. Być może jesteśmy obserwowani.
Offline
No dobra a wracając do tematu domu. Skoro piszecie się na umowę o remont to Skvari chce wracać z raportem do Przyrowa. Pytanie czy ma iśc sam czy kogoś z nim puszczacie (Dure, Monaghan ?, Walter od Mnulith - tak sama proponuje.
Aha opłynęły te dwa dni i jest 19 kwietnia. Wiosna coraz bardziej w rozkwicie.
Tak technicznie co do przygód to pamiętajcie, że prawdziwe wyzwania zaczynają się w "dziczy" gdzie tak na prawdę się nie pojawiliście. Okolica Braeth jest dość bezpieczna - powiedzmy roboczo jest to strefa zielona, podczas gdy dalej są żółta i czerwona. Nie oznacza to pełnego luzu, np. ogre był własnie wędrującym spotkaniem ze strefy żółtej. Bardziej trzeba myśleć o tym, w ten sposób że nie ma tutaj stałych leż jakiś niebezpiecznych potworów, spotkania dotyczą bardziej podróżnych i ew. jakichś rzezimieszków a nie band trolli czy siedzib orczych plemion. Wszystkie nieludzkie stwory to jacyś wędrownicy na nieswojej ziemi. Stąd, w przypadku rozumnych istot, mogą być mniej skore do konfrontacji itd
Referee
Offline
Czyli promujesz byśmy na pałę wyszli. Że już tutorial się skończył i już możemy tatusia nie trzymać za rączkę
Dobra.. To zamiast tak zupełnie na pałę, określmy po co chcemy gdzieś iść.. Znajdźmy cel, bo inaczej okaże się w pewnym momencie że celem będzie przetrwanie. Znajdźmy w mieście rzeczy na które sa zapotrzebowanie. Niszowe rzeczy. Np.:
- Sklep zielarski, wypytujemy czego brakuje i udajemy się na żniwa w określone miejsce, mamy Marleja będzie umiał rozpoznać, gdy mu zielarka pokaże co i jak.
- Może zaopatrzenie na określone zwierze, mięso wyjątkowe, czy też ich części powiedzmy do jakiegoś rytuału. (krew, jad, ślina)
- itp.
To by były takie rzeczy które zawsze można zrobić... i byłby z tego dochód pewny po powrocie.. inaczej wypuszczanie się "na pałę" to już trochę hazard. Pomijam fakt że podczas takiej podróży, może się nam coś na trasie trafić i będziemy mieć jakiś nowy trop za którym warto podążać.
Więc poszukajmy czegoś od czego warto zacząć, powód dla którego idziemy w miejsce X na mapie.
Offline
Nie, to nie jest oczywiście żadna promocja ani zachęta tylko takie wyjaśnienie, gdyby ktoś się zastanawiał dlaczego jest spokojnie (=nudno?) i ew. przypomnienie modelu gry. Stary sandbox zasadzał się na trzech filarach: wilderness, dungeon, city. Jak chcecie robić tylko City to great, nie nie mam nic przeciwko - to nie jest tak, że najebałem jakichś tabelek i promuje
Tak, o ten cel chodzi właśnie czy może o to, że nie ja go wyznaczam tylko wy sami To jest istota starej szkoły. Robicie co chcecie a ja reaguje i wymyślam.
Co do chodzenia na pałę to uzasadnieniem może być po prostu chęć odkrywania świata, być może sławy i bogactwa. Dlatego też mapa jest taka biała. Dawne cywilizowane królestwa podupadły, pogranicze PN-WSH jest dzikie i nieznane. Coś tam kiedyś było, ale przepadło lub zostało zapomniane. To jest trochę taki Dziki Zachód - bandyci i indianie, ale i tak ludzie masowo parli bo gdzieś tam złoto, gdzieś tam ziemia itd.
No i wracam do pytania co ze Skvarim?
Referee
Offline
No to może Walter skoro ostatni czas nudził się z Mnulith w mieście, on tej trasy jeszcze nie "zrobił", nie widział tych widoków więc będzie baczniej się rozglądał Nie był na ostatniej trasie, wiec Skvarim będzie mógł opisać przeżycia jak powalił Ogra.. po raz któryś
oraz popatrzeć na zęba kilkanaś-dziesiąt razy.
A może wybierzmy się do tej wioski co to tego zielarza ustrzelili... odbierzemy przy okazji skórę z dzika, sprawdzimy co u nich?Chyba że chcemy się na tę ich grupe wybrac? Jakoś z planem.
Offline
Oj, niedobrze, tutaj też kreatywności potrzeba ;-) Liczyłem na żerowanie nonstop ;D
W otwartych RPG na kompie jak nie mam co robić zwykle po prostu eksploruję teren...
Co do "City" jestem za tym remontem i pakowaniem w to kasy - i tak zapewne nie dożyję możliwości innego jej spożytkowania ;-]
Jak to z pomieszczeniami wygląda? Damy radę tam mieć metę nie tylko handlową ale i mieszkaniową? Żeby nie było chaosu, proponuję, żeby Lucjusz jako pomysłodawca miał wiodący głos w tej sprawie (w sensie jeśli nie ma wyraźnego sprzeciwy to on decyduje), a jak ktoś coś będzie miał do dodania to na dokładkę.
Pomysł szukania "ingredients-ów" jest całkiem zacny, zawsze to lepiej niż całkiem bezsensowna eksploracja.
Klepanie zbrojnej grupy żeby zapełnić sobie wolny czas to w/g mnie trochę nawet bardziej nieobliczalne niż cały Zroin.
A jak tam Pan tych ziem? Nic nie słychać? Jeszcze dycha?
Offline
Lord Mitrydal jeszcze nie skapiał
Metraż to około 100m powierzchni użytkowej (czyli ze skosami na poddaszu sporo więcej). Ścianki działowe wam zrobią jak zechcecie. W moim odczuciu, jeśli nie wymyślicie, że każdy ma mieć odrębny pokój to nie widzę problemu aby mieć i pomieszczenie sklepowe i jakieś sypialnie, zbrojownię itp . Tak jak patrzę na rozkład np. domu rodziców co ma lekko ponad 90m2 to jest kilo miejsca. Możecie się pokusić o jakiś plan zgrzebny lub poprosić krasnoluda o zajawkę
Tak mnie teraz zastanawia jak tu z kanalizacją, ale nie widzę symptomów takowej. Muszę się zastanowić nad ujęciem wody, jednak z tego co widzę to pewnie trzeba przyjąć założenie, że takowego nie ma – jest albo rzeka samemu, albo woziwoda albo studnia jako dodatkowy koszt.
Ok, zatem Skvari wraca z Walterem. OMijacie ten temat ale będę napierał. Jakie instrukcje? Ile czeka na ekipę czy wraca sam? Ile ma czekać jak powiedzą, że potrzebują np 12 dni na przygotowanie? Jak to chcecie dopiąć, bo to jest kwestia na teraz a przez kolejne dni sobie spokojnie możecie przy domu grzebać.
Referee
Offline
Nie omijamy tematu. Zapytałeś tylko o to z kim wraca Skvari i dostałeś odpowiedź. Teraz dopiero precyzujesz kolejne wątpliwości.
No ja bym myślał że zostaje i przybywa z ekipą budowlaną, no ale słusznie sam zauważyłeś gdyby miał tam siedzieć prawie 2 tyg. to pewnie bardziej się przyda Mnulith. Pytanie dla logistyki, w zasadzie to raczej nie ma potrzeby by on tam zostawał, no bo niby do czego on się tam przyda?
Wracać samemu pewnie nie warto, [trasa przechodzi przez żółte tereny] Jeśli chcemy mieć pewność że Walter wróci to jak dla mnie to może przybyć razem z ekipą kiedykolwiek oni będą. Jeśli zaś Mnulith chce inaczej to równie dobrze może wracać jak tylko odstawi Skvariego.
Pewnie dobrze by było puścić z nimi zaliczkę w postaci 20? sztuk złota.(więcej to bym się trochę obawiał puszczać, skoro idą tylko we dwóch). Okazać że mamy pokrycie na skończenie remontu w postaci weksla. Powinno wystarczyć.
PLAN
Zakładałem na parterze dwa pomieszczenia. Jedno tak zwane sklepowe z którego były by schody na górę, oraz drugie, zaplecze/magazyn gdzie również byłby stół i tylnie wyjście oraz wejście do podpiwniczenia. Na górze korytarz i pomieszczenia sypialniane(nie wiem ile ich wyjdzie). Jeżeli ma mieć jeszcze strych to jest do zaaranżowania.
Offline
Brog i Dabas moim zdaniem są spoza miasta. Poza miastem jedyną opcją jest banda, która załatwiła Kościucha -może chcieli się dowiedzieć, czy jesteśmy nimi zainteresowani. No chyba, że ktoś ma jakiś mocny bagaż z przeszłości, którym chciałby się podzielić? Co do rozbudowy jestem mocno za. Co do wypuszczania się poza miasto - wolałbym jakiś cel - proponuje więc posiedzieć kilka dni w mieście może znajdziemy jakieś ciekawsze zlecenie, lub chociażby jakąś wskazówkę gdzie warto się udać. Takie łażenie na pałę, chociażby ze względu na kręcące się w pobliżu hobgobliny nie uważam za najrozsądniejszy pomysł.
Offline
Wracam do pisania, choć kilka najbliższych dni może być ciężkie.
Co do planu to sobie może zerknijcie na jakiś przykładowe plany domków w sieci. Mnie się wydaje że tylko 2 pomieszczenia na dole w domu 100, czyli min 50 metrów a biorąc pod uwagę skosy na górze raczej 55-60) to jest w pytę dużo na 2 pomieszczenia i mało użytkowo. Na dole by się przydało by jeszcze jakieś oddzielne pomieszczenie sanitarne (kibelek czy jakaś balia i beka z wodą do opłukania pyty ;-) i coś w stylu kuchni - gdzieś żarcie trzeba robić, chyba że tego całkiem nie planujecie.
Sam sklepik nie wymaga raczej wielkiego pokoju, to nie Biedra Ot kontuar i półki/wieszaki, ale jak tam zdecydujecie. Tak mam wrażenia po dość małych domkach u taty/siostry - przykładowo Ania ma na dole przedpokój, małe pom-gosp., łazienkę i nieduży pokój gościnny a pozostała powierzchnia to salon z kuchnią i jest to wyczuwalnie spory obszar.
Zatem przyjmuję że Walter rusza ze Skvarim - Walter się zakręcił i obaj dołączą do jakiegoś kupca co z kilkoma pachołami jedzie za Zach. Jeśli nic już nie proponujecie to ruszają z zaliczką 20 SZ (odpis Lucek, potem rozliczycie) w dniu 20 kwietnia.
20 i 21 to kontynuacja letargicznej ...ujni w mieście. Nie dzieje się nic szczególnie wartego uwagi - pracy jak nie ma tak nie ma. Brak szczególnych wydarzeń, plotki z gatunku tych komu pryszcze wyszły na kutasie, wiosna rozkwita jak szalona i wszyscy rozleniwieni tym pierwszym ciepłym słońcem.
Co się dzieje:
1. Proszę odjąć sobie pensje Dure;
2. Proszę odjąć koszty utrzymania za 4 dni każdy - po 1sz za dzień.
3. 22 kwietnia coś tam Marlej słyszy, jakoby szykował się rychły wyjazd do Skał celem wytopienia kryjówki bandytów.
4. Pojawia się Freder i Jambeon z pretekstową flaszką. Jak klarownie wyjaśnia ten drugi udało się opierdolić klejnoty wcześniej i jest gotówka do odebrania. Dopiszcie sobie po 350 SZ - do wyboru gotówka lub weksel bankowy/dowolna kombinacja obydwu. Proszę jednak wyraźnie w swoich notatkach zaznaczyć ile w czym. Proszę też o wyraźne info po tym ile kto ma SZ.
5. PD - za okres od ostatniego przyznania czyli Szpony z dzikiem, kasa od Szarych Wilków, Przyrów z ogre dostajecie (już z bonusem 5%):
a)Lucek -445 PD
b)Zorin - 445 PD
c)Briborn - 424 PD
drony oczywiście też punktują
6. Freder się wygadał, że Szare Wilki zamierzają ruszyć na WSCH na zwiad, bo podobno informacje z tego obszaru "słabują" jeśli chodzi o Braeth. Mówi, że może znajdą tez jakaś ciekawą lokacje to się odwdzięczą jakaś propozycją
7. 22 kwietnia jesteście świadkami niepokojącego wydarzenia. W karczmie przesiadują, czasem całymi tygodniami jak wy, różni osobnicy. Jest też niemiłosiernie chudy rycerz w starej zbroi, pod wąsem i śmiesznym pogniecionym hełmie talerzowym, razem z pękatym wesołym jegomościem, któremu się japa nie zamyka nie tylko dlatego, że mnóstwo je. Widzieliście ich już kilka razy. W pewnym momencie grubas się zastyga oczy mu się robią takie pustawe i słychać zmieniony głos (nie widać aby ruszał ustami, to chyba brzuchomówstwo, wiec wrażenie jest jakby akurat mówił ktoś obok - akurat patrzyliście na niego więc widać to jak zastygł).
- Katastrofa! Zło wyszło z ukrycia, spijać krew żywych. Na nic spętania. Na nic mury domu starego. Oni nadchodzą. Jak ćmy do światła.
- O kurwa, to ta jebana wyrocznia! - krzyczy ktoś, ale pokazuje na kolesia który siedzi całkiem z boku, zbaraniały i poruszający ustami jakby powtarzał te słowa.
bawcie się z tym
PS.
No i znowu rzut na plotkę zrobił mi dzień. (choć nie wiadomo gdzie, nie wiadomo kto, umarł - jest nie do pobicia
PS.2
Lucek zastanów się nad jakimś dniem w przyszłym tygodniu do Aeon's End
Referee
Offline
Sorry ale mam szpital w domu a wkrótce mam nadzieję, że nie w szpitalu :-/
Offline
Myślę, że warto aby ta nieruchomość oprócz funkcji sklepu zabezpieczała wszystkie nasze potrzeby jak będziemy w mieście, także pomysł czegoś ala kuchnia jest zacny. Studnia to już byłby mega luksus, chętnie się dowiem ile to kosztuje i co Wy na to? Miło by było, żeby każdy miał kąt dla siebie do spania, ale właściwie na ile osób ta imprezka? Nas trzech obecnie aktywnych i kto jeszcze? Monaghan... Mnulith... Dure uważam jak ma pensję to niech spada do karczmy. Marlej? Walter?
Odejmuję 4sz za Dure (teraz moja kolej na "4") oraz 4sz za żarcie. 350sz - poproszę 50 gotówki i 300 weksel. Kupiłbym też jakiś hełm (-10sz).
Reasumując posiadam:
- 52sz
- weksel na 300sz
- weksel na 500sz (ta wspólna kasa, gdzie mieliśmy 4x500sz i ja miałem być "nosicielem" jednego kwitu)
PD: jak dobrze liczę mam teraz 1170PD, skontroluj mnie Erachlinie to zapiszę.
Wyrocznia - przysiadam się do cudaków, stawiam kolejkę i się wypytuję chudego rycerza czy jego kompan tak często nawija, jak również o czym.
To co Panowie? Mamy na szybko dwa wątki - najazd na bandytów i podłączenie się pod Szare Wilki, ta pierwsza opcja wydaje mi się trochę dla maniaków i samobójców, natomiast jakby nie było co robić, można by ruszyć z Szarakami...?
Ostatnio edytowany przez Dugel (2018-04-16 13:05:43)
Offline
Przykładowy plan domu z bali (dla zwizualizowania sobie ile to przestrzeni)
https://pracownia-projekty.dom.pl/dp_ch … 11k_ce.htm
Offline
No, pomieszczeń dużo.
Zorin
Ja mam nawet 1179 i tyle sobie zapisz.
(jak tam, już choroby zwalczone?)
Jak się Lucek i Briborn zrealizują z info dla mnie to pojedziemy dalej.
Z domem macie do rozważenia czy tylko dla waszej 3 czy też npc - Marlej, Mnulith (pewnie z Walterem wtedy) oraz nieaktywny Monaghana (on jest najmniej pewny, ponieważ jest zupełnie nieaktywny a poza tym jako druidowaty kapłan nie do końca może chcieć pomieszkiwać w domu) a wreszcie najemnik Dure.
Walnięcie Dure do karczmy jest kuszące, z drugiej strony:
1. w razie draki jest na miejscu
2. wdraża się w kwestie sklepowe, zatem w razie czego może zostać na kasie jak spylacie na misję
te dwie kwestie dotyczą zresztą także Mnulith i Marleja.
3. poza tym, na może to mieć jakiś tam wpływ na morale - może nie było to wyrażone wprost, ale wasi "pracownicy" dzielą się na kategorię. Pierwsza to zwykli najemnicy za kasę, których wierność nie jest jakaś niezachwiana. Druga to tzw przyboczni, których możecie mieć małą ilość (zależy od charyzmy) - zasadniczo jednak traktowani fair są to goście bardzo oddani, niemal o niezachwianej lojalności. Oczywiście nie wystarczy sobie postanowić, że z kogoś robię przybocznego potrzebne jest jeszcze odpowiednie nastawienia tej osoby i oczywiście "odpowiedni magnetyzm" postaci. Aktualnie takim przybocznym mógłby zostać Dure -mowa o Zorinie, do którego w naturalny sposób ciąży. Tak gwoli wyjaśnienia i ew. wyboru.
Jako przyboczny nie oczekiwałby pewnie stałej pensji (pod rygorem odejścia), tylko traktowania fair przy podziale łupów(ale znowu nie na zasadzie równo tylko tak jak sprawiedliwy wódz swoim wojom i zapewnienia podstawowego utrzymania w cięższych czasach.
Referee
Offline
dobra, na początek dobra kupuję prowiant przed ewentualnym wyruszeniem na tydzień i uzupełniam zapas strzał na 20,
według moich obliczeń, niezbyt dokładnych co prawda - robiłem grubsze zaokrąglenia wyszło mi, że posiadam
weksel 500
weksel 250
złotko 82
PD: 1219
Co do zamieszkania chatki to widziałbym to tak - nasza 3 + Marley + Monaghan + Dure i już się robi za mały domek - nie sądzę, że Mnulith będzie zainteresowana mieszkaniem z taką zgrają - Ja bym dobudował jeszcze z jedną kondygnację mieszkalną, kto bogatym zabroni
Mam jeszcze jedną sprawę i o to poprosiłbym Mnulith i z góry przepraszam jeśli jakimś kawałkiem kamienia zawracam głowę, ale prosiłbym o identyfikację kulki zabranej z posągu. Mogę ją powierzyć w jej ręce na dłuższy czas jeśli jest taka potrzeba.
Offline
Bogaci się zrobiliście, potrzeba jakiegoś złodziejka chyba ;-)
Kulka jest magiczna bez specjalnych właściwości, poza tą że jest częścią mechanizmu uruchamiającego coś - jak już wiecie z praktyki przejścia, choć to akurat w kuli nie jest zapisane, po prostu reaguje z magią posągu aktywując otwieranie.
Co do Monaghan - to nie chcę decydować za Miłka, choć nie wiem czy on wróci do grania czy nie, ale gdym miał się wypowiedzieć to moim zdaniem Monaghan na takie pomieszkiwanie w domu w mieście chętny nie będzie. Myślcie o nim jako o takim druidzie nieco - gdzie ktoś taki do domu w mieście. Jeśli chodzi o Mnulith to jest jak najbardziej chętna i na partycypacje w kosztach i na kącik - nawet małe ale własne pomieszczenie.
Z kolei Marlej i Dure to potrzebują w zasadzie miejsca na siennik i złożenie sprzętu (może to być jedno wspólne pomieszczenie dla wojaków i optują po prostu za wspólnym pomieszczeniem z dużym stołem, gdzie będzie można wspólnie jeść i pić
I tak wracając do planu Piotrka:
1. Wyobraźcie sobie, że Kuchnia, łazienka i przedpokój to jedno pomieszczenie - Sklep.
2. Salon to wasza wspólna izba, z kuchnia, wielkim stołem i trofeami na ścianach
3. Pokój to pomieszczenie sanitarne- 9m2 to całkiem dużo (popatrzcie na łazienki w blokach), znajdzie się miejsce i na balie i ew. na wewnętrzną studnie i na jakieś beczki, a może nawet na małą saunę
4. Kotłownia to jakiś składzik – żarcie, ekwipunek itd.
Przy takim założeniu na górze jest aż nadto miejsca na pomieszczenia dla wszystkich (zwłaszcza po likwidacji pustki nad salonem).
Dodatkowa kondygnacja to moim zdaniem bardzo trudne zadanie. Wymagałoby to wzmocnienia ścian i zakładam, że co najmniej podniosłoby koszty x 2 i mocno wydłużyło czas budowy. Oczywiście wszystko do zrobienia, choć zdecydowanie łatwiej i taniej dobudowywać w bok.
Referee
Offline
KASA:
Szczerze powiedziawszy nie sledziłem mocno swojego portfela. Ale zaczałem i czegoś nie rozumiem.
(strona 39) -sprzedaż dóbr z Domu Zła, poszła waza i kamyki, było po 17SZ na łepka reszta do puli. (stan 17SZ)
Ostała się złota bransoleta(14) oraz noże(10)
(40) -zakup 7racji i naprawa tarczy - 16.5 (stan 5SS)
(40) za gong
3. 150 sztuk złota w gotówce
5. 4 kwity bankowe na kwotę 2.000 SZ (takiej gotówki nikt w domu nie trzyma)
I tutaj chciałbym napomknąć co się stało z tymi 150SZ? Bo temat się rozpłynał dalej.
(stan 5SS i weksel 500)
(41) ustalone 15% umową
(42) opłata za Dure -3SZ
(46) otrzymane 4 racje z sarny
(48)
Mija dwa tygodnie więc pensja Dure to 20SZ, razem 23 SZ
To jest całościowy Wasz wydatek za te dwa tygodnie!
Czyli za Dure -7SZ ( 3SZ poszło z ogólnych)
(48)
zysk z umowy z Szarymi Wilkami +350SZ (stan 340SZ 5SZ weksel 500 - niech to będzie weksel 300 a w gotówce 40SZ)
(48) zgniły 4 racje
(49) zakup 4 racji -4SZ (stan 36SZ)
(54) zaliczka za rozpoczęcie budowy -20SZ (stan 16SZ 5SS)
(54) zgaduje że to co teraz było za 350 to jest to samo co było na (48) czy to kolejne 350?
STAN: 16SZ 5SS weksel 300 i 500
złota bransoleta(14) i 3 noże(10)
PD: 470+378+445 = 1293
Rozejrzałbym się za nowym kucem, juki i siodło nie mogą się marnować. Dodam że gdybyśmy nie mieli koni to nie zdołalibyśmy zabrać gongu z Domu Zła. Jak mam rozumieć będzie kosztował 40SZ?
Daje do przemyślenia czy warto kupić konia z furmanką, teraz nie wiemy po co ale jeśli coś trzeba by było przewieźć w dużych ilościach to w ten sposób. Ja na pewno będę konno furmanką wszyscy mogli by się zabrać, ogólnie tempo przemieszczania się zwiększy. Plus nie jesteśmy zmęczeni podróżą tak jakbyśmy zasuwali pieszo.
W sprawie domu napiszę innym razem.
Wiadomość dodana po 03 min 23 s:
AAAh i jeszcze kwestia racji żywnościowych... zupełnie niewiele ile ich mam, nie wiem ile nocy było w plenerze a ile z nich było stołowane gdzieś.
Offline
350 od wilków to ta sama kwota, tylko wtedy była wyliczona a teraz dopiero fizycznie sprzedali klejnoty i dostaliście gotówkę/ kwity.
No ja szczerze mówiąc też z jadłem się pogubiłem niestety. Zróbmy tak - wpiszę, że macie po 4 racje i od teraz śledźcie to i odpisujecie sobie mniej więcej. Z tego poziomu Briborn uzupełnia do 7.
Macie też po 2 jednostki paliwa do latarni (Lucek i Marlej - tj. ok 4 godziny świecenia) a Zorin 4 pochodnie.
Macie też taki fundusz wspólny:
SZ SS SM
13 38 20
150 to nie wiem przyznaje, chyba temat ucichł czyli wyraźnego podziału nie było. Jak rozumiem 150/5 = 30 i tyle sobie dopiszcie.
Szkoda w tym chyba grzebać jakoś bardzo dokładnie. Może w ogóle dajcie np. Marlejowi uprawnienia administratora, dosypcie do wspólnego (te 150?) a on będzie zawsze uzupełniał pod korek (pod Lucek :
1. jadło - np. każdemu do 4 racji
2. strzały - zawsze do 20
3. paliwo - zawsze do 2
Ja to będę widział i nie będziemy musieli synchronizować kasy za pierdoły tylko za większe zakupy. Szkoda chyba czasu jednak na to mikro zarządzanie, bo widzę że Piotrek posiedział k6h
Wiadomość dodana po 02 min 08 s:
Kucyk może być na już za 50Sz, albo za tydzień za 40sz.
Referee
Offline
Skoro jestem w miescie i być może mógłym poczekać tydzień na kuca... mialbym dodatkową kwestię.
Zaszedłbym do sąsiada krasnoluda (24)[mapa Breath] w pełnym rynsztunku z kwestią co możemy z tym zrobić bym dłużej pożył.
Możemy wszystko choćby zbroja płytowa, ale może ma coś lepszego. Może tarcza, lepszy hełm.
Jeżeli żadnych specjali nie jest w stanie zrobić, to rozważałbym wówczas umagicznienie płytówki- do kogo w tym miescie z takimi prośbami? może za sprawą Mnulith więcej się dowiemy,albo chociaż rabat załatwi
DOM:
Kilka kolejnych planów
https://pracownia-projekty.dom.pl/mr_mu … uga_ce.htm
https://pracownia-projekty.dom.pl/pwd_b … osc_ce.htm
https://pracownia-projekty.dom.pl/pwd_w … wym_ce.htm
https://pracownia-projekty.dom.pl/pwd_b … lem_ce.htm
Offline
30sz dopisane, 1 racja żywnościowa dopisana, 5 pochodni ODPISANE ;-) Nie wracajmy do tego.
Kuc, furmanka - zacny pomysł, problem tylko w większej dziczy niż trakt królewski, ale zawsze można w lesie zostawić furmankę i pozapieprzać z samym koniem. Ale jak furmanka to może lepiej pełnowymiarowy koń? Szkoda by męczyć kuca. Albo i dwa konie, chociaż Zorin się na koniach nie zna. Jak się wypowiecie to chętnie będę partycypował w kosztach. Z jakiej racji Lucek ma nas wozić?
Co do domu Lucjuszu - zostawiam to na Twoich szerokich barach. Chciałbym minimalne ale własne pomieszczenie do spania. Powtórzę, że może warto by było pomyśleć o studni. Mamy sporo kasy - i tak pewnie połowa z nas nie dożyje, żeby ją wydać, chyba warto "spisać testament" Poza tym Zorin lubi się myć
Co do zasobów kasy, mam 82sz w gotówce, to już gruba sakwa, dlatego chciałbym nabyć drugą sakiewkę, 50sz będę nosił w sakiewce schowanej w dużej sakwie, pozostałą kasę w sakiewce przy boku. Na weksle - skoro jest czas, chciałbym gdzieś uszyć skórzany pokrowiec na szelkach i nosić to pod ubraniem gdzieś na boku.
Jak się zorientuję w działaniach Lucka odnośnie poszukiwań lepszego wyposażenia - chętnie bym mu towarzyszył wspierając gadką jeśli by coś trzeba negocjować i szukając czegoś dla siebie.
Offline
Dobra to ma takie kwestie;
1. wycena studni
2. sprzęt bojowy w tym lepszy - wstępnie powiem, że krasnolud ma kilka ciekawostek (tylko muszę je wycenić).
potem ruszymy z przepowiednią w karczmie.
Wiadomość dodana po 26 min 12 s:
I kwestia poruszona przez Zorina jest słuszna. Kasa swoje waży. Takie 500 monet to już jest poważna waga.
Referee
Offline
FURMANKA
Moj kuc miał wozić tylko mnie
Furmanka miała by swoje konie.. ew. muły (tańsze). I w razie czego dobrze by było gdyby ktoś jeszcze miał konia, nie zw względu że to dobrze wygląda jako eskorta woza, tylko gdyby się coś stało wierzchowcom pociągowym to była by rezerwa.
Zasadniczym plusem było by szybsze przemieszczanie się, mapa jest wielka, może sie oakzać że później miesiącami do domu nie będziemy wracać gdybyśmy mieli to z buta przejść.
Studnia. Jesteśmy przy rzece. Sam byłbym ciekaw jak się kiedyś robiło studnie bez ciężkiego sprzętu.
Wydaj ostatnie pieniądze na magiczny niewidzialny portfel Może się da samą sakwę umagicznić
Dlatego wole zamiast trzymać kasę przy sobie wole wsadzić ją w inne dobra (dom, ekwipunek, skille). Może weź lekcje jazdy konno
Offline
Piotrek (nie Lucek): Nie bardzo rozumiem po co te złośliwości, masz zły dzień? ;]
Offline
Piotrek (nie Zorin), bardzo Cie przepraszam że coś Ciebie w tych zdaniach uraziło... Wszystko pisałem z przymrużeniem oka, na prawdę, nie pisałem tego by być złośliwym wobec Ciebie, wszystko z żartem, wiec nie wiem kto ma zły dzień. Zaskoczyłeś mnie że tak to zinterpretowałeś.
Czytam to po raz któryś, i serio, o co się Ty przyj*ałeś?
Studnia? Nic do Ciebie, moja personalna ciekawość jak w tamtych czasach robi się studnie. A nie z betonowych znanych mi klocków.
Potfel? (zauważ emotkę -> ) jak przytoczenie kawału/anegdoty https://kawaly.tja.pl/dowcip,jaki-jest- … ic-portfel, gdzie na siłę żeby wydać całą kase trzeba by było mocne czary uzyc
Lekcje konno? Pamiętam Twoje słowa że nie lubisz koni, bo trzeba o nie dbać. Więc to było kolejna śmieszna uwaga zważywszy że wiemy że nie lubisz koni (i tu tez zauważ emotkę -> )
Także nie rozumiem co jest tu złośliwe, odczep się ode mnie, wyjdź na słońce i ochłoń.
Nie znasz się na żartach to napisz sobie w PostScriptum: "Prosze ze mnie nie żartować"
Zorin-Nieobliczalny-...-NieZnaSięNaŻartach
Offline