Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Podłoga z płyt, ale sporych bo około metrowych, oczywiście te przy ścianach odpowiednio mniejsze z uwagi na fakt, że pomieszczenie jest koliste i ma około 6 metrów średnicy.
Postacie to posągi jakby rogatych humanoidów (fauny?) podtrzymujących na barkach spiralne kamienne schody biegnące przy ścianie ku górze. Zaczynają się z lewej strony i nie mają żądnej barierki. Wiodą do metalowych drzwi około 4 metry nad wami. Są niewielkie, może metr wusokości, zaraz nad nimi jest sufit.
Referee
Offline
No to ostrożnie do schodów i schodami również ostrożnie. Badam teren przed każdym krokiem. Ale leze w stronę drzwi.
Offline
- Coś długo ich nie ma. Ktoś jeszcze chce ruszyć za nimi? Ja idę.
Offline
Ruszam z Bribornem. Co czworo (niewprawnych) oczu to nie dwoje ;-)
Offline
- Coś długo ich nie ma. Ktoś jeszcze chce ruszyć za nimi? Ja idę.
Masz rację Lucek, idziemy w sukurs!
P.S. Szczęśliwego nowego roku dla Was wszystkich i Waszych rodzinek!
Offline
Ostrożnie dochodzicie do małych metalowych drzwi, zamkniętych na obrotowy mechanizm, który zamyka/otwiera trzy duże zasuwy - wszystko widoczne po tej stronie. W sposób ewidentny drzwi zabezpieczają tą salę przed dostępem z zewnątrz. Dzrwi wydają się bardzo mocne i są w niewielkim stopniu zardzewiałe.
Marlej klnie pod nosem, ale zostawia tarczę i torby, bierze latarnie i przepycha się aby ruszyć pierwszy (bo jako jedyny ma światło).
Zwracam uwagę, że w tunelu nie zmieścicie się w torbami oraz prawdpodobnie z tarczą.
- Dajcie znać Walterowi, gdzie ruszamy - krzyczy jeszcze
Referee
Offline
Nic z tego nie rozumiem, ktoś sobie z piwniczki zrobił w chuj długi korytarz do sali z posągami i jeszcze pierdzielną solidne drzwi, żeby nic z zewnątrz się nie mogło dostać? Ciekawe.
Czy te drzwi i ich mechanizm wydają się regularnie używane czy bardziej jak jakiś relikt? Dziwne, że nie zardzewiały doszczętnie w tej wilgoci. Coś to magią pachnie. Ale że magicy na urlopach... Ten mechanizm to ma jakieś okrągłe pokrętło/uchwyt jak grodzie na współczesnych statkach? Jeśli wiem jak to próbuję otworzyć mechanizm, jak będzie za ciężko proszę Briborna o pomoc.
Offline
Tunel ucieczkowy ?
To nie jest mechanizm kołowy, bardziej dwa uchwyty, które trzeba przeciwstawnie pchnąć (takie na na 3 pasach metalu połączonych w ruchomy sposób w literę m/w Z - przyjmijmy, że to nie jest specjalnie istotne). Metal jest chyba niezłej jakości, dobre wykonanie plus wyżej nie ma wilgoci na ścianach stąd pewnie mniej rdzy. Co do magii, to któż to wie
Zamek był dobrze nasmarowany (widać wciąż zbrylony ze starości smar), więc nawet tobie, z trudem, udaje się otworzyć zamek. Słyszysz szczęk mechanizmu, zasuwy wychodzą. Drzwi otwierając się na zewnątrz, jak się wydaje wystarczy tylko pchnąć.
Tymczasem Marlej klnie, ale zrzuca tarcze i graty ujmując w łapy tylko młot i latarnie.
- Pójdę pierwszy, krzyknijcie Walterowi gdzie leziemy.
Przypomnę, że tunel jest na tyle ciasny, że z gratami można utknąć, tarcza to także spory problem.
Referee
Offline
Tunel wycieczkowy
No to pcham te drzwi...
Offline
Na początku badam drzwi, czy nie ma nic podejrzanego szczególnie przy zasuwach. Potem odsuwam trochę Zorina tak, żeby pochodnia coś dawała i odsuwam zasuwy.
Offline
Trochę sobie nawzajem poprzeszkadzaliście, ale udało się. Pchnąć trzeba mocno - coś tam zgrzytnęło i drzwi otwierają się na prawo, choć nie do końca.
Wysunięta pochodnia pokazuje chyba jakieś pomieszczenie, widok po 2m blokuje jakiś kamienny blok/katafalk? i nie można dobrze zobaczyć jak jest duże.
Referee
Offline
Włażę ostrożnie, co tam widać? Z czego podłoga?
Myślałem, że ta "wycieczka" to do lasu będzie ;-)
"Briborn: ciiiiicho....." (nasłuchuję przez chwilę czy nie słychać jakichś bliższych i dalszych odgłosów)
Ostatnio edytowany przez Dugel (2018-01-02 10:58:06)
Offline
Okrągła salka bez okien (są płaskorzeźby wyobrażające okna) z uchwytami na pochodnie i pojedynczym kamiennym grobowcem pośrodku ( 2 m dług metr szeroki i wysoki), przykrytym grubą kamienna płytą bez jakichkolwiek napisów.
Są także cztery posągi ludzi ("cywile", bogate szaty) na postumentach - przejście zostało otwarte właśnie przez odsunięcie jednego z postumentów na zawiasie.
Pomieszczenie jest łukowato sklepione i wysokie na jakieś 3 m. W ścianie na prawo widać otwór wyjściowy. Ciągnie stamtąd świeższym powietrzem.
Referee
Offline
Nie wiem jak Ty Brib? Ja bym zajrzał do środka. Ale najpierw zobaczmy czy mamy stąd jakąś sensowną drogę odwrotu... jakby co...
Sprawdzam ten "otwór wyjściowy". Ostrożnie stąpając i patrząc pod nogi. Jeśli jest tam jakiś korytarz idę kilka kroków - jeśli stanie się oczywiste, że to wyjście na zewnątrz zawracam i chcę spróbować otworzyć grobowiec. Znając swoje możliwości nakłaniam Briborna do pomocy.
Offline
Skoro Zorina szuka wyjścia ja rozglądam się po pomieszczeniu. Posągi może coś trzymają? Obaduję dokładniej grobowiec.
Offline
Światło jedno więc musisz zaczekać na Zorina
Wyjście to krótki korytarzyk zakończony obitymi metalem i zardzewiałymi drzwiami z masywną klamką i dużym zamkiem, który można otworzyć z tej strony (widoczny jest mechanizm, sporo rdzy i zbrylonego smarowidła).
Posągi wyglądają na członków jakiejś możnej rodziny. Jeśli coś trzymają to jest to tylko element posągu trzymany blisko ciała i stanowiący jego stałą część.
Zorin - sam płyty nie dasz rady odepchnąć.
Referee
Offline
Otwieram jak dam radę te drzwi i wyglądam mam nadzieję na kojąco spokojny leśny krajobraz
Offline
Drzwi otwierają się na jakieś potworne krzaczory jeżynowo-jałowcowe.
Budyneczek, w którym jesteście stoi przytulony do starego drzewa i jest oddzielony od Domu sporym wzniesieniem. Pokrywają go girlandy bezlistnego jeszcze powoju. Zapewne jak tylko jest więcej roślinności pozostaje dobrze ukryty.
Wiadomość dodana po 25 min 38 s:
Tymczasem po trudnym i nieprzyjemnym psychicznie marszu do sali ze schodami docierają Marlej, Lucek i i Monaghan. Po drodze mijacie odemkniętą kratę.
Referee
Offline
Ok, wracam w takim razie do salki i jak tylko Briborn wyrazi chęć pomocy - próbujemy zajrzeć do grobowca.
Offline
Ok oblookamy tylko teren i sam grobowiec dookoła i jeśli nic podejrzanego nie zobaczymy to próbujemy przesunąć delikatnie wieko
Prośba: jak przyjdzie mi coś rzucać w najbliższym czasie to z góry proszę GM o turlanie za mnie - dopóki się nie zainstaluję w Nowym miejscu.
Ostatnio edytowany przez amholen (2018-01-02 19:06:26)
Offline
Żadnych podejrzanych rzeczy nie widać.
Zapieracie się, ale wieko nie chcę się ruszyć, pchacie mocniej i ... wtedy nagle wieko przesuwa się gwałtownie o dobre kilkadziesiąt centymetrów tak jakbyście po pokonaniu jakiejś blokady pchali kamień po dużo gładszej powierzchni. Zaskoczeni patrzycie na humanoidalny kształt, leżący tuż pod waszymi głowami - nagi i chudy, choć pokryty węzłami mięśni, obleczony w bladoszarą i plamistą skórę. Twarz podłużna i koścista otoczona aureolą białych włosów rozłożonych wokół głowy, Widać długie zęby wystające spod ogryzionych warg a wielkie żółte oczy odmykają się gwałtownie. Przez dwie sekundy czarne źrenice ogniskują się na was a potem pojawia się w nich pierwotna i brutalna żądza mordu.
[jesteście zaskoczeni, ale stwór także potrzebuje chwilę na otrząśniecie się z letargu i jest nieco skonfudowany, zatem żadna ze stron nie jest automatycznie zaskoczona kiedy rozpoczyna się starcie]
Istota jednym sprężynowym ruchem podskakuje i przekręcając się w powietrzu ląduje niczym pies na czterech kończynach (dupa nisko z uwagi na kamień wieka):
Zorin rzut na inicjatywę oraz deklaracje działań poproszę:
Referee
Offline
Wyprowadzasz piękny cios trafiając poczwarę w głowę. Ręka drętwieje Ci jakbyś uderzył pień drzewa, zrywasz spory płat skóry i duże pękniecie pojawia się na poszarzałej czaszce. Coś jest nie do końca tak. Masz wrażenie, że ten cios powinien poczynić daleko większe uszkodzenia.
Bestia tymczasem wyskakuje z grobowca bokiem i rzuca się w stronę Briborna, który dziarsko wywija młotem.
Odpycha kopniakiem uporczywą poczwarę i trafia ją silnym czystym ciosem w bark, potwór chwieje się ale napiera dalej atakując sporymi szponami. Jest uporczywa i nieustępliwa. Słychać zgrzyt pazurów po blachach zbroi, a Brioborn klnie głośno, jednak zręcznym zwodem unika przyciśnięcia do ściany.
Poproszę dalej:
Wiadomość dodana po 08 min 58 s:
LUCEK i MONAGHAN
- Słyszycie - bystrzy się Marlej - Chyba się napierdalają!
I rusza w górę schodów ku małym drzwiczkom
Referee
Offline
Niestety stwór zręcznie unika twojego ostrza, wymyka się i konsekwentnie napiera na Briborna, który bardzo skutecznie się odgryza odrzucając stwora kopniakami i raz po raz waląc młotem.
Słychać też jakieś głosy i od przejścia pojawia się blask pochodni lub latarni.
Broborn tym czasem usiłuje strącić z siebie potwora trafiając ciosami w łeb i plecy.
Jeden z potężnych ciosów odrzuca bestie pod ścianę, wyraźnie słychać upiorne chrupnięcie pękających kości, ale mocno poobijany stwór zrywa się do ataku po raz kolejny. Widać, że powłóczy połamaną ręką, odbita od ciała skóra wisi w kilku miejscach odsłaniając ciemne powrozy mięśni, jednak próżno szukać jakichkolwiek śladów krwi.
Referee
Offline