Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Dobra, to mi w zasadzie wystarczy nawet bez rzutów MOnaghana i Marleja.
Zorin zauważa (o dziwo Lucek tym razem skupiony na innych kwestiach przeoczył chwilowo te szczegół), że w wielka beczką stercząca w ścianie jest coś nie tak. Pewnie słyszałeś mnóstwo opowieści o tych sztampowych przejściach podziemnych ukrytych za wielkimi beczkami i własnie dla tego zauważasz jedno z nich. "Beczka" (w zasadzie pół-beczka) jest zamocowana na zawiasie i po pchnięciu (kusiło cię jednak uchyla się od ściany na tyle by odsłonić wąskie przejścia i biegnąc gdzieś w głąb wąski tunel - taki typowy tunel ewakuacyjny z opowieści
Referee
Offline
Zorin: "Tada! Lucek - dajesz! Będę Cię ubezpieczał."
Jeśli Lucek wyrazi ochotę ruszyć do tunelu, robię za oświetleniowca (mamy w ogóle jeszcze Luckową latarnię na chodzi?), szabla w drugą dłoń i idziemy.
Piotrze nasz niezastąpiony - zrobił byś mapki do opisu świata?
Offline
Ja tu w nadzei że jeszcze jakieś błotniaka ubijemy, a Ty mi tu ścieżkę ewakuacyjna odkrywasz No brawo, dobrze jest mieć dodatkowych par oczu.
No to już wydaje się być ścieżka do "skarbca", strażnika ubiliśmy. Teraz to już tylko rozczarowanie nas stąd przepłoszy.
Idźmy, roglądajmy się czy przypadkiem nadal nie ma jakieś pułapki o której by wiedział tylko stały lokator.
Offline
Korytarz jest bardzo wąski - trzeba iść nieomal bokiem jak ktoś jest szerszy w ramionach i wydaje się bardzo długi. Jest też niski (nie więcej niż 1,7). Dla Briborna koszmar, Zorin też duży problem. O świeceniu zza pleców w zasadzie trudno mówić. Poza tym stan korytarza pozostawia sporo do życzenia. Widać jakieś wybrzuszenia ścian i lokalne małe obwały ziemi, niby do przejścia ale sygnalizują problem.
Latarnia Lucka jeszcze działa, ale zapasu pozostało na 1-2 h.
Marlej dość sceptycznie patrzy w ten korytarz.
Referee
Offline
Ja tam bym pozwiedzał, Lucek, masz latarnię i prowadź
Offline
Niech jedna osoba przejdzie najlepiej taka która nie naruszy stanu ścian, i będzie mogła bezpiecznie wrócić ... bo może się okazać że zacznie się walić jak będziemy się przepychać. Kto się najlepiej nadaje? Rozglądamy się po obecnych.
Dobrze by było gdyby zabrała też jeden koniec liny: raz na wypadek zawalenia, dwa, gdyby trzeba było coś innego wyciągnąć.
Offline
Dla uściślenia korytarz wydaje się dłuższy niż lina
Referee
Offline
Lucek popadasz w paranoję, ale pewnie dzięki temu dożyłeś tak zacnego wieku
Offline
Może tym razem chcesz iść przodem. A nie tylko Lucek prowadź. Lucek przodem. Każdy może się tutaj wcisnąć, lecz nie po każdym korytarz zostanie takim samym. Skoro już się sypie to pewnie coś może spowodować że posypie się więcej. Jeśli chciałbyś być wtedy w połowie drogi to możemy już tutaj krzyż postawić, bo grzebać w ziemi już nie będzie potrzeby.
Są jacyś ochotnicy, co mają ochotę być odcięci jak już Zorin zatka przejście?
Offline
Zostawiam gdzieś pod ścianą większe graty z pleców - kuszę i sakwę, odpalam pochodnię i ruszam powoli i ostrożnie do przodu.
Offline
O to miło z Twojej strony że zostawiasz nam swoje rzeczy. Zorin Nieobliczalny, takim Cie zapamiętamy .... może kiedyś spotkamy Twoje nowe wcielenie i będzie bardziej zachowawcze.
Offline
Zostawiam tarczę biore wlocznie i mlot. Pożyczam linę którą przepasuje Zorina i poruszam się 3-4 metry za nim jeśli trzeba to na czworaka
Offline
Szaleńcy
Korytarz prowadzi przez kilkanaście metrów prostu a potem zakręca łukiem w lewo i pozostali towarzysze tracą z oczu światło pochodni.
Marsz jest męczący i brudzący. Wilgotne ściany moczą wasze odzienie, co i rusz trzeba obcierać się o jakiś korzeń wystający ze ściany lub ziemny obsyp, mały przekrój korytarz przytłacza. Po przejściu jakichś 30 metrów zaczynacie odczuwać niepokojące objawy - wzbieranie strachu, uczucie przytłoczenia, duszności. Bardzo nieprzyjemne wrażenia.
Korytarz wydaje się ciągnąć jeszcze dalej,
Referee
Offline
Idę dalej jeśli psychicznie jestem w stanie (jakiś rzut na obronę przed klaustrofobią? )
Dla otuchy śpiewam pod nosem żeglarską ;-) przyśpiewkę.
Briborn - ostrożnie klocku! I... dzięki za wsparcie!
Offline
Nie wiem czy Briborn nie wymiękł, ale bez pochodni nie ma wielkiego wyboru. Po kilku dalszych metrach przejście przegradza szeroka, zardzewiała krata bez widocznego zamka, za to ze szparą po prawej stronie (jak do odsunięcia).
Referee
Offline
Cóż... próbuję odsunąć tą kratę...
Offline
Zablokowana. W szparze widzisz coś jakby dwa metalowe pręty blokujące możliwość otwarcia. Mocne i grube. Oba zdają się wychodzić gdzieś z głębi ściany od tej strony co nadeszliście (są też na tyle odległe od światła korytarza, że rozebranie ściany (tutaj zresztą wyraźnie solidniejszej) wydaje się ponad wasze siły.
Z tyłu Briborn dyszy jak kryjący buchaj, a pot ścieka mu strugami poi łysinie.
Wiadomość dodana po 51 min 03 s:
korzystając z okazji Życzę Wam Wesołych i przede wszystkim Rodzinnych Świąt.
A już bardziej z naszej bajki dużo ikspeków, bogatego luutu i wysokich leveli
Proponuję przerwę i powrót do forum w drugi dzień Świąt (wieczorem).
Referee
Offline
Zdrowych, rodzinnych, wesołych!
Offline
Dobra, czas powrócić do podziemi.
Zorin, Briborn - co robicie z zablokowaną kratą?
Referee
Offline
Oglądam dokładniej okolicę kraty, przekładam pochodnię przez kratę, żeby "głębiej" w korytarz zajrzeć -może po drugiej stronie jest jakiś mechanizm otwierający? Jest dostęp do tych prętów? Może by się dało linę zawiązać i spróbować je wyrwać?
Offline
Dostęp do prętów jest ciężki (mało miejsca) i są grube.
Dalej korytarz się ciągnie prosto, na tyle na ile widać w zasięgu światła.
Około metr przed kratą bliżej podłogi zauważasz wystający mocno, luźny kamień. Przed nim jest sporo miejsca, tak jakby dawał się przesuwać. I rzeczywiście, trzeba go mocno przesunąć i wtedy słychać jakby się coś naciągało, a pręty chowają się w ścianę.
Referee
Offline
Próbujmy zatem - pokazuję/opisuję jak za ciasno znalezisko Bribronowi, po schowaniu prętów próbuję odsunąć kratę i jeśli się da iść ostrożnie dalej. Szczególnie teraz paranoicznie uważam - nie chciałbym, żeby po daniu kroku na jakąś płytkę ta krata mnie zagniotła...
Offline
NIc się na szczęście nie dzieje. Dwadzieścia metrów dalej korytarz niespodziewanie kończy się jakąś salą.
W gęstych cieniach widać jakieś dziwne kształty, jakby nieruchome postacie.
Referee
Offline
"Brib! Jakieś posągi!"
Wystawiam do środka rękę z pochodnią i tylko czubek nosa
Przyglądam się co tam dokładniej widać w sali? Jak wygląda podłoga? Lita czy jakieś płyty?
Jeśli lita to wchodzę na krok do pomieszczenia i na prawo. Żeby dać Bribornowi wejść.
Jeśli płyty nachylam się - też chcę wejść, ale przyglądam się najpierw dokładniej czy któraś z płyt się nie wyróżnia, próbuję najpierw jedną nogą przycisnąć tą, na którą by wypadało stanąć w celu jak wyżej.
Ostatnio edytowany przez Dugel (2017-12-30 11:55:26)
Offline
Staję obok Zorina i lustruje co widzimy w świetle pochodni. Nie rzucamy się na hurra tylko ostrożnie stawiamy stopy.
Offline