Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
- No dobra, odwróćcie się, będę zdejmował gatki (hehe)
Zdejmuje ciuchy. Obwiązałbym się liną w pas, biore jedną dzidkę i hola na bombę
Wpłynąłbym w 1 pierwszej kolejności schodami w dół, w nadziei że wypatrze tam jakieś źródło światła. Jak ciemno to wracam.
Offline
Jak Lucek zdejmuje gatki to szkoda nie skorzystać ;-]
Z drugiej strony... nie będziemy się jedną liną wiązać, ściągam ciuchy i próbuję zbadać wschodnią ścieżkę...
Kurawa! Jak zimno!
Offline
Czyli płyniesz tam gdzie ja Będzie raźniej.
Offline
Sądziłem, że Ty jedziesz prosto, ale dobra, razem tam się pakujmy.
Offline
Ciężki dzień dziś.
Dobra to wchodzicie do wody, Lucek obwiązany dodatkowo liną. Spokojnie dochodzicie do schodów a potem nurkujecie (Lucek za za nim Zorin?), woda zimna mocno, wskazane pewnie będzie ogrzanie się później przy ognisku, schody wiodą w dół na około 16 metrów (przepływacie tyle)- a wedle oceny Lucka wynikłej z macania po stopniach i ścianach (co jest raczej łatwe w korytarzu o szerokości mniej niż metr i wysokim na mniej niż dwa) ustalił:
- poziom obniża się o około 7-8 metrów (tyle jesteście niżej względem korytarza);
- nie ma po drodze żadnych odnóg;
- schody idą dalej
- nie ma światła
- w zimnej wodzie bąki dudnią głośniej (a Zorin, który dostał "dwubulgotanem" w twarz potrafi przeklinać nawet pod wodą)
- lina się powoli kończy? (obwiązanie, trochę trzyma Briborn)
Referee
Offline
O kuwa.. prędzej wolałbym znaleźć kurek w tej wannie niż mam tu dalej bulgotać.
Bulgotam Zorinowi że zapomniałem zapałek i płynę do góry.
Freediving kurna.
Offline
Odwrót ]
Offline
Udaje się wrócić bez w przeszkód. Mina Zorina zapewne bezcenna ;-)
Referee
Offline
No to korytarz w bok zbadany, żeby już tu nie wracać chciałbym jeszcze popłynąć na wprost. Z asekuracją z liną - proszę Briborna.
Jak nic ciekawego się nie dowiemy - spadajmy na górę ogrzać się przy ognisku...
Offline
Głębokości niezbadane. Póki w wodzie to ciepło... płynę za nim.
Offline
Wio delfinki strzelam z lin
Offline
Niestety jest to powtórka z rozrywki.
BTW aby mogli coś sensownie sprawdzić Briborn trzymający line musi wejść do wody. Na 5 metrze długości korytarza jest 1m głęboka woda, gdzieś około 10 jest to 1,5.
Korytarz po około 15 metrach jest już zalany w pełni.
Referee
Offline
Chyba musimy sobie odpuścić ten temat...
Offline
- Ja już dziś wykąpany, mogę iść lulu.
Pora z podkulonym ogonem wracać do domku.
Tak swoją drogą jakie możliwosći daje nam ten świat do eksploracji wód? Skąd światło? Co z powietrzem? Tylko nieznane magiczne rozwiazania. Od którego levelu czary i czyje coś takiego pozwalają? Czy trzeba się było urodzić żabą?
Wiadomość dodana po 29 min 35 s:
To ja podaje propozycje na dalszy plan dnia.
Z całą pewnością zostajemy tutaj do czasu aż Mnulith wydobrzeje. Wtedy będzie mogła popchnać cegiełkę w sprawie drzwi z napisami.... moooże jak juz zejdzie będzie miała ochotę rozejrzeć się po innych pomieszczeniach (względnie bezpiecznych)
W tym czasie zorganizujmy sobie ognisko i jakiegoś pożywienia na nie. Może się wybrać przy okazji i obejrzeć okolicę w kierunku w którym ten tunel prowadził. A Ci co zostają mogli by dalej kopać w graciarni w poszukiwaniu kolejnych ciekawych fantów.
Offline
Lucek to ujął brutalnie, ale można i tak. Logistycznie na razie teren niedostępny dla was (tak chciał los - czyli kości )
Monaghan wie, że czarodziejska magia umożliwia oddychanie pod wodą i nie są to bardzo zaawansowane czary, choć nie trywialne. Wiedzą mniej powszechną jest, że istnieją także rzadkie zioła, które odpowiednio spreparowane pozwolą nie udusić się pod wodą (Skrzeloziele z HP to niezły motyw i czemu nie).
Czasem czyta się także o zwojach, w których zapisano starożytne i chyba już zagubione zaklęcia bo opisane efekty wydają się potężniejsze niż czary maga. Ciekawostką jest to, że te czary może ponoć rzucić każda osoba zdolna do przeczytania zwoju.
Co do światła to sprawa jest prostsza. To jest dość podstawowa magia i zdaniem Monaghana zapewne Mnulith zna ... a on sam ma nadzieje, wkrótce dojść do tej wiedzy. Utrwalenie światła na stałe to trudniejsza sprawa. Poza tym księgi często przywołują przykłady przedmiotów zdolnym emanować światłem - amuletów, różdżek czy nawet broni.
Referee
Offline
Z opisu rozumiem, że Zorin ma lepsze zwieracze i nie pierdział? ;-]
No to cóż... pierwsze kroki bym skierował na górę i żeby rozpalić ognisko, ogrzać się i coś zjeść...
Offline
To skoro zmierzamy do wyjścia... to proponuje zabrać ze sobą granat dymny.
Moge to być ja. Gdyby się coś nie udało to może uda się Wam mnie wyciągnać z tego. Zaproponuje obwiązanie się liną a ktoś z bezpiecznej odległości by mnie wyciągnał. Po drodze są dwie pułapki przez które bym przeszurał ... Jeśli jest ktoś kto uważa (oprócz Zorina, bo wydaje się być nieobliczalny) że ryzyko warte podjęcia, to bym wygrzebał pułapkę.
Offline
Zorin "The Nieobliczalny"
Offline
Dobra czas na małe podsumowanie.
Wracacie się ogrzać i Lucek czuje, że z granatem lepiej poczekać. Schodziłeś się, lekko drżysz i to nie wpływa dobrze na precyzję.
Mnulith wraca do siebie, twierdzi, że jutro powinna być w pełni "magicznych sił" (tzn. móc czarować).
Z jedzeniem jak widzę wszyscy macie posiłków na dziś i jutro, poza Bribornem który zjadł wszystko oraz Marlejem, który ma więcej i może się z nim podzielić.
Jeśli chodzi o inne zasoby to wskazałbym jeszcze, że obie latarnie były już "palone" i nie mają zapasów paliwa. Zorin ma z tego co widzę jeszcze 4 pochodnie.
Jeśli chodzi o polowanie to nikt z was nie ma doświadczenia, poza może w pewnym zakresie Monaghanem - poza tym jest tu ten dziwny aspekt braku obecności jakichkolwiek zwierząt, pytanie w jakiej odległości. Dodatkowo Marlej twierdzi, że jest w stanie odszukać jakieś jadalne korzenie (sam tego do ust nie weźmie zamiast normalnego żarcia, bo niesmaczne).
Przeszukiwanie Graciarni wydaje się całkiem dobrym pomysłem - zdaniem Marleja i Mnulith.
Referee
Offline
Potwierdzam wyposażenie, dobrze notujesz
No więc co, ogrzewamy się i czas na posiłek. Potem przeszukiwanie graciarni. Bardziej kreatywne myślenie to dziś zdecydowanie nie ze mną.
Offline
Kierunek graciarnia...wcześniej krótki spacerek (500m w jedną stronę i z powrotem) mogę zrobić w poszukiwaniu śladów życia. Chcę sprawdzić czy ten brak obecności zwierząt dotyczy tylko tego miejsca czy ta "klątwa" zatacza szerszy krąg.
Ostatnio edytowany przez Monaghan (2017-12-04 14:58:34)
Offline
Monaghan - spacer w podanej odległości nie ujawnia żadnych większych zwierząt, czy też ich głosów (jakieś tam wczesnowiosenne robale są do wygrzebania spod kory czy w innych znanych ci miejscach).
Graciarnie - przeczesujecie pomieszczenie (co trwa nieco i wymaga oświetlenia) i nie ujawnia się już nic wartego uwagi. Mnóstwo rozpadających się śmieci. Odwalenie starej szafy pozwala jednak odsłonić zakurzone i zamknięte drzwi do pomieszczenia zaznaczonego na mapie jako I.8
Referee
Offline
Marleya chętnie trochę objem, oczywiście z założeniem, że oddam po powrocie do miasta/strefy zwierzątek. Już myślałem, ze hobgobliny przyjdzie mi grillować. Jeśli Mnulith jutro nie ruszy tych drzwi, nie mamy chyba czego dalej tu szukać. Jeszcze można coś pokombinować z portretem, ale poza przypierdzieleniem mu nic konstruktywnego nie przychodzi mi do głowy. W sumie też jest magiczny więc niech się nasza Piękna głowi.
Offline
W tak zwanym miedzy czasie, zbieram linę.
- Zorin, poświeć tutaj. Zostały drzwi znalezione w graciarni... ktoś je tutaj moooocno ukrył. Obyśmy kolejnych trupów nie musieli ubijać.
Dobrze by było znaleźć coś co pozwoli nam zaliczyć tą wyprawę za udaną.
Offline
kurcze, ale ze mnie bystrzacha - drzwi 2 posty wyżej zupełnie przegapiłem. Czekam aż Lucek oceni czy można bić.
Offline