Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
coś za łatwo poszło - próbuję dowalić z przyłożenia w czachę, żeby roztłuc ją w drzazgi - kurcze jak tu unieruchomić na stałe to tałatajstwo - bo to zaczyna być nudne. Hobgoblin ruszył już czy nadal się zastanawia czy ma ruszyć z prawej czy z lewej?
Offline
Ruszamy na hobgoblina zatem.
Offline
W czasie, gdy tłukłeś Sowiedzia a Zorin strzelał z kuszy Zombie dowlókł się i atakuje Zorina, który dobył miecza, oraz Monaghana, który po raz kolejny struchlał.
Kiedy rozwalasz czachę Sowiedzia Lucek ma szansę ruszyć do zombie.
Lucek rzucaj za skuteczność natarcia.
Monaghan - co robisz? Jak atakujesz to rzucaj za atak.
Referee
Offline
No dobra, uznam że Monaghan cofa się z pierwszej linii i z procy próbuje strzelić do zombiaka, chwile przed tym jak Lucek wypada z korytarza:
+ 2 za bliską odległość
ale kamień śmignął gdzieś koło głowy zombie.
Lucek zaatakował umarlaka z impetem, nacierając najpierw tarczą a potem młotem. Zombie zareagował jednak nad wyraz żwawo i gwałtownymi uderzeniami zaciśniętych w pięści łapsk uniemożliwił skuteczny atak. Jedne z ciosów trafił w tarczę i jest jasne, że mroczna magia która ożywiła stwora dała mu też siłę, to nie był słaby cios.
Wiadomość dodana po 03 min 31 s:
Przez dłużą chwilę przepychasz zimne cielsko tarczą, łapy młócą gdzieś nad głową, próbujesz uderzać też "hakami" młotem, ale ciosy są za słabe aby zombie to odczuł. Trwa dziwny klincz, w którym słychać tylko sapanie Lucka, szuranie nóg po posadzce i okazjonalne uderzenia w tarcze.
Briborn
Zorin/Monaghan/Lucek
Referee
Offline
To dawaj też damage Ale wiesz, że było ryzyko ustrzelenia Lucka, który przepycha się z zombiakiem
? Chyba,że to atak pała, to wtedy przepraszam
Referee
Offline
Aż by się chciało kucnąć położyć na plecy, jednocześnie z nogą na tarczy, by wziąć jego ciężar na nogi i jak już leże, z dwiema nogami na tarczy odbić go od siebie, optymalnie dobrze by było, gdyby zombiak napierał to:
wytransportować go za siebie, wtedy wylądowałby na głowę, z łatwym dostępem do reszty
albo jakby się nie udało to przynajmniej odepchnąć od siebie, nie wiem na ile możliwe że depnie nie równo na kratę być może straci równowagę i wpadnie do studni
, zawsze to chociaż nie będziemy w klinczu, klincze mi się źle kojarzą
Ostatnio edytowany przez k0rek (2017-11-28 10:47:42)
Offline
To tak opisałem raczej, on po prostu dość bezmyślnie napiera. Nie unika, nie schodzi z lini ciosów i nie blokuje. Jego jedyną obroną jest wasze rozsądne nie włażenie pod machające się łapy i klapiąca szczękę. Technicznie to taki berserk po prostu - sam ofens.
Aby się "oderwać od niego" i atakować nie będziesz miał większego problemu, nie jesteś gdzieś przyszpilony do rogu czy ściany i jesteś też silny, więc pewnie stoisz na nogach (zombie nie jest silniejszy od ciebie i powstrzymujesz jego napór) - wystarczy krok do boku i cios. Zaproponowany manewr oceniał bym jednak jako dużo bardziej ryzykowny niż odpychanie kolesia i walenie młotem (jakby się udał to jeszcze być kogoś trafił truchłem, a wtedy o jakieś ugryzienie nie trudno . Także jak jakoś dramatycznie odebrałeś mój opis to nie taki był cel, kontrolujesz sytuacje. Także proponowałbym traktować w/w rzut jako atak młotem, chyba że nalegasz
Wiadomość dodana po 50 s:
BTW - tuż koło ucha chyba przeleciał Ci kamień (albo pała) i byc może zaraz się okaże, że Zombie nie ma.
Referee
Offline
No to jeśli to nie ma znaczenia to schodze na bok odsłaniając go innym, i próbuje trafić.
Wiadomość dodana po 15 min 29 s:
Jakby co to Briborn go też weźnie na tarcze (i będziemy go tak odbijać tarczami jak pinballu )
Offline
Próba zaiste anemiczna. To zapewne kiepskie oświetlenie i kwestia dynamizmu zombie sprawiła, że ciosy miecza nie wywarły na wrogu żadnego wrażenia. Ot tam mała rana, tu ukłucie ale dla zombie to nic nieznaczące ukąszenia komara.
Referee
Offline
Mono-dewastator
Offline
Zatrułeś wodę w okolicy ;(
Offline
Podzielić wodę - w sumie nie wiadomo czy jest tam woda. Plusnął? Może przynajmniej stamtąd nie wylezie za 15 min. W sumie to dość dziwne. Nie tak dawno byliśmy u niego i leżał spokojnie, wiec ktoś/coś musi ich systematycznie podnosić.
Offline
Finish him!
[grubym głosem]
fatality
Głowa zombi pęka jak dojrzały melon pod ciosem Monaghana. Lepka papka mózgu bryzga na tarcze Lucka i buty Zorina.
Victory
Broborn - młotek leży fantastycznie w łapie i zauważalnie lepiej wali. Wyczuwasz go już zatem wpisz jako młot +1 (+1 trafienie i +1 damage).
Studnia - chodzi ci o studnie czy o te szyby w szerokim korytarzu, skąd Lucek zabrał jedną kratę? BTW pamiętaj,że bedziecie potrzebować wody (konie, wy - np nie masz już żarcia
Referee
Offline
Noż kur.... dopiero buty pastowałem! ;(
Offline
No dobra nie topię marzanny
Offline
Kurodzwiedź z roztrzaskaną czaszką. Zombiakowi ucinam łeb i wrzucam go do wody w sali minotaura. Fuj... jak ja się nie lubię brudzić ;-]
Przy okazji chciałbym tam zajrzeć i posłuchać czy hobgoblin czarodziej nie czaruje...?
Co dalej? Może sprawdźmy leżę Kurczaka? Może to zawalisko powstało jak ktoś wcześniej go pogrzebał żywcem jakimś czarem. Pierdzielnęło i zasypało gada. A teraz coś go ożywiło jak resztę...? Jak nic tam szczególnego nie ma - ruszajmy za ścieżkę zdrowia. Co Wy na to?
Offline
Dobra, muszę tylko umyć twarz. Babcia robiła z takich rzeczy dobre flaczki....nieważne...innym razem.
Offline
Łech, fuj. Poczekam aż zwiadowca Zorin wróci z moją latarnią z pokoju z czarodziejem. i możemy spojrzeć na legowisko kurodźwiedzia.
Offline
I po walce, zaczynacie się czuć pewnie - to dobrze, będzie bardziej bolało
Legowisko Ptakomisia jako takie nie istnieje, leżał pod zwałami ziemi i nagle postanowił wstać i poszukać jedzenia. Czy był tam "aktywny' cały czas i odgrzebywanie przez was ziemi pozwoliło mu się uwolnić, czy został tak jak zombie nagle animowany to już pozostawiam waszym domysłom. Tak czy inaczej, coś dziwnie się to skoordynowało.
Pól głowy zombie ląduje w wodzie. Przy okazji Zorin nie zauważa, aby szaman łaził gdzieś w pobliżu. Chyba leży gdzie go zostawiliście.
Lucek - co z miną gazową?
Referee
Offline
No tak to została nam znów tylko ścieżka zdrowia. (albo prace w graciarni)
Możliwe że to pułapka uruchomiła trupy? Bo tylko to, z rzeczy które wiemy, ma zbieżność czasową.
Aha, Zorin nie widział ciała na oczy... co nie potwierdza czy on tam jest czy jednak wstał i drogą na skróty udał się w otchłań.
Lucek zauważa możliwość wykorzystania granatu, lecz on nie będzie z nim chodził, ze względu że często jest w pierwszej linii i przydaje się tarcza w ręku. Poza tym uważam że na trupy pewnie nie zadziała.
Moim zdaniem świetne by zabrać ze sobą, albo mieć w zanadrzu przy nocnym patrolu, gdyby leśne dziwy atakowały.
Ale czy teraz to zabierać to zostawiam tym co to mają wolną rękę.
Offline