Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Sowiedź zdechlak szorując po ścianach i suficie resztkami piór i masywną czaszką kieruje się bez chwili jakiegokolwiek "zastanowienia" w stronę Sali Posągu, saldem Zorina i Monaghan. Choć nie jest tak szybki jak oni, kiedy już ruszył prezmieszcza się całkiem szybko.
Monagan wpada za Zorinem do sali, a z korytarza dochodzą szurania. Macie chwię przewagi na decyzję - zostajecie i przyjmujecie starcie czy umykacie gdzieś dalej.
Referee
Offline
Jak pisałem wcześniej - odwrót do sali żeby wciągnąć gadzinę na obszerniejszy teren. Jeśli jest trochę mięsisty a nie same kości - ładuję kuszę i wywalam do niego, jeśli same kości to czekam z mieczem w ręku i przygotowuję się, żeby wyprowadzić cios. Latarnia gdzieś z boku na ziemi.
No i cóż... mam nadzieję, że Lucek i Briborn doskoczą do gada od tyłu...
Offline
Dobiegam do Briborna. W kilka sekund łapiąc oddech. Porozumiewawczo kiwam głową do Briborna, dobieram dzidkę i tarcze, i idziemy.
Dobrze by było do zakleszczyć w samym korytarzu jeszcze przy drzwiach, by nie wszedł po sali... miałby trudność z odwróceniem się, skoro szura sobą po suficie.
Offline
Ok ruszam z Luckiem. Oceniam czy jest mocno koscisty czy troche mięsny jeż. W zależności od odpowiedzi dobieram broń. Jeśli młotek będzie sensowniejszy daję swój Luckowi a sam wypróbuję ten magiczny.
Offline
Ma na sobie sporu futra i zaschłego mięsa, skóry z których wystaje dużo kości. Bełt zdawał się czynić pewne szkody (choć na pewno nie takie jak żywemu ciału), po prostu skurwiel jest za wielki, aby paść od jednego.
Studniarze ruszają za Sowiedźem, a tym czasem Zorin nerwowo ładuje kusze.
Teraz będzie odrobina perwersji.
Z szerokiego korytarza prowadzącego do zatopionej sali słychać wyraźne szuranie. Wydaje się, że jakiś kształt porusza się w kierunku Zorina i Briborna. Najwyraźniej przeszedł nad zdjętą kratą i ruszył w stronę ciepłych parujących życiem ciał. Odarte z szat i broni, martwe ciało hobgoblina z okrutną raną zadaną włócznią Lucka, chce wywrzeć na was swą pomstę.
Rzuciki na inicjatywę poproszę.
Referee
Offline
Dobra to w oczekiwaniu na Monaghana Sowiedź się inicjatywuje.
na szczęście wydaje się, że jadł resztki po waszym śniadaniu.
Wiadomość dodana po 02 min 39 s:
Dodatkowo Zombie Hobgoblin, z zastrzeżeniem, że idzie wolno i w razie czego Zorin z Monaghanem dadzą radę spylić dalej. Ale jeśli zostaną podejmując walkę a Sowiedź nie zostanie pokonany od razu to Zombie
jadł chyba to co wydalił Sowiedź z resztek po waszym śniadaniu.
Ciekawe co jadł Monaghan?
Referee
Offline
Śmieję się w głos albo jak to u młodzieży LOL
Offline
Obudził się bo mu zimno i lezie do Monaghana po zwrot ciuchów.
Pewnie ten drugi wytatuowany zaraz za nim lezie. Pewnie chce ode mnie fajkę. Chyba że wpadł do dziury i dojeżdża minotaura zza grobu.
Sowiedźiowi najpierw wbije dzidę z szarży, a później będą ją młotkował aż mu wyjdzie grocik dziobem.
Offline
EDIT
To może niech Zorin zaktualizuje swoje plany wobec nadchodzenia nowego Zombie. Zostajesz z ryzykiem walki na dwa fronty czy odwrót z pomieszczenia do korytarza z kratą?
Referee
Offline
A ta krata to otwarta jest czy opuszczona? ;-]
/pytałem parę postów wcześniej o drogę ewentualnej ewakuacji, ale umknęło/
Offline
Krata jest teraz otwarta (no dobra albo była albo otworzyli , co nie oznacza że nie może zostać zamknięta - zerknij gdzie jest mechanizm uruchamiający ;-)
Referee
Offline
Nie bardzo rozumiem, myślałem, ze mowa o tej kracie z którą się chłopaki mordowali, żeby ją podnieść do góry.
Offline
To ta sama krata, zamordować się trzeba że ją podnieść ,a żeby opuścić wystarczy depnąć w kładkę która jest na początku korytarza gdzie widzisz idącego nagiego hobka.
Offline
Tak czy inaczej powinna być otwarta
Referee
Offline
Można to też tak zrozumieć, że zaraz zombiak tam nadepnie i odetnie nam drogę ucieczki.
Trudno, Zorin już to i owo przeżył, parę kroków w tył w kierunku korytarza z kratą, tak, żeby w razie czego nie walczyć z dwoma na raz i jak już trzęsącymi rękoma załaduję kuszę, to ładuję do myszoskoczka ;-)
Offline
Dobra, widzę same demony prędkości w tym starciu.
Briborn z Zorinem dopadacie Sowiedzia w korytarzu, przed wejściem do pokoju Posągu. Zorin z Monaghanem nie zdecydowali się zablokować mu drogi i niemal wszedł już do środka.
Zorin miał nadzieję, że uda mu się zarepetować kuszę dostatecznie szybko, jednakże wasze nadejście postawiło go przed dylematem zw. z strzelaniem, kiedy jesteście za celem.
Z drugiej strony dla Briborna i Lucka jest ciemno - słabe światło ze studni niemal już tu nie dociera, a światło latarni z pomieszczenia dość skutecznie ogranicza przeciwnik. Dobrze widać jego kontury, ale jak czymś odpali z zadu, paszczy czy ciosem sprzed klaty (jak się już obróci) to niespecjalnie widać.
Uznam, że z uwagi na to ze wypełnia cały korytarz to trafienia to nie utrudnia (wystarczy nie walić po ścianie), ale w razie oddawania będzie gorzej z obroną (dam mu do ataku). A ha i jak rozumiem szybszy Broborn przepchał się podrzucając młot krasnoludowi i zajął miejsce (jak go nie przepchniecie/nie przejdzie dalej to z korytarza może atakować tylko jedna osoba).
Briborn - test na tak + 1 do trafienia
Zorin - kusze załadowałeś, ale słyszysz jakieś szamotania Briborna i Lucka zza monstera. Jak strzelasz do kogoś to poproszę o rzut na trafienie z + 2.
Monaghan - pała? proca?
Referee
Offline
No rzeczywiście nie można Nie mów tylko Bribornowi, że strzelałeś w bydle, które stało przed nim
Zmieniłeś chyba wykałaczki na patyki do szaszłyków, bo coś lepiej wchodzi
Bełt odłupał kawał czaszki potwora, który wyraźnie zachwiał się po twoim trafieniu.
Referee
Offline
Ja tam bym się nie obraził, bydle jest ogromne, ślepy by nie trafił
Miecz w dłoń i do zwarcia i czekam w wejściu do korytarza aż przelezie, chyba, że Monaghan ruszy do zwarcia to też się nie czaję, ale będę się starał zająć takie miejsce, żeby nie stać plecami w stronę nadciągającego "małego" zombiaka.
Offline
Offline
Damage też jest + 1 zatem razem 2.
Wpadasz i tłuczesz na oślep licząc że powalisz przeciwnika zanim się odwróci i o dziwo udaje się.
Atakowany miotał się próbując sìęgnąć natręta ale chaotyczne ciosy łap do tyłu były nieskuteczne.
Sowiedź pada niczym worek kości.
Referee
Offline