Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Ale z Was koledzy, nie pisałem tydzień i nikt nie dzwonił czy żyję ;P
Może z tymi przybocznymi itd to ustalimy jak wrócimy do "bazy"? Tzn obozu hobków albo jak się okaże że go nie ma to do miasta?
Warty proponuje na zewnątrz, po dwóch, po dwie godziny:
Briborn+Wiewiór
Marlej+Wulf
Zorin+Niechybny
Przesław+Gyleon
Nocujemy w środku, chyba, że inni są rozsądniejsi ode mnie ;-]
Offline
Na usprawiedliwienie dodam, że właśnie się zbierałem ale pomyślałem, że zerknę na forum najpierw. A wczoraj z Grzegorzem rozmawiałem i się zastanawialiśmy, co z Tobą
Referee
Offline
też jestem za przekimaniem w środku - warty ok - nie mam uwag
co do przybocznych, to trzeba ich sprawdzić w praniu, czy się nadają i jakieś talenta posiadają
Offline
Generalnie to już są od dawna sprawdzani. I w przypadku niektórych może to być powoli ten etap, że na bycie przybocznymi stają się "za duzi".
Przykładowo Przesław właśnie zatankował księgą 3 poziom.
Dotychczasowe doświadczenia plus "argument księgi" to właśnie doskonały moment na negocjacje
Referee
Offline
Dobra. W nocy zwiadowcy meldują jakieś rozbłyski na WSCH - nic się jednak nie da sensownego wypatrzeć, poza tym że wygląda jakby się po każdym krótkotrwale palił ogień.
Do rana nie dzieje się nic więcej i jak rozumiem po śniadaniu ruszacie dalej śladami waszych milusińskich braci hobów.
Trasa prowadzi teraz na WSCH i mocnym popołudniem dostrzegacie w oddali coś jak stado koni oraz obozowisko?
Wydaje się także, że sami zostaliście dostrzeżeni, bo jakiś kilometr od was podrywa się do galopu jeden z trójki jeźdźców (zapewne zwiadowców/wartowników). Ludzie. Chyba podobnie do tych jeźdźców, Połowców, których już spotkaliście bardziej na ZACH (tamci walczyli z gnollami i macie z nimi sztamę).
Wiadomość dodana po 01 min 54 s:
https://flic.kr/p/2oeEpZT
Wiadomość dodana po 02 min 23 s:
https://flic.kr/p/2oeE8fn
Wiadomość dodana po 03 min:
Tak to się przedstawia na koniec dnia.
Referee
Offline
Chyba ZACH ze WSCH Ci się pomylił w opisie? Znaczy obóz/trasa są na WSCH. A rozbłyski?
Offline
Tak obóz na WSCH i rozbłyski też poprzedniej nocy były stamtąd
Referee
Offline
Na wschodzie rozbłyski, potem pożary, to musi być Ukraina :-/
Wiadomość dodana po 2 h 36 min 36 s:
Szczery uśmiech na zęby i czekamy aż podjedzie
Offline
Widać czuje respekt przed silną grupa, bo się wcale do tego nie śpieszy. Najwidoczniej plan był taki, żeby zebrać silny komitet powitalny, bo od obozu poderwał się kurz i wali na was silna grupa.
Ruskie gnolle napierają
Referee
Offline
Mamy jakiś totem od Połowców? Jakiś zasuszony fajfus koński, czy coś w ten deseń? Chcielibyśmy wyglądać na przyjaciół. Tradycyjnie chyba niech Marlej próbuje się dogadać na starcie, bo z tego co pamiętam jest najbardziej lotny. Niech przekaże, że przybywamy w pokoju. Gnole to nasz wróg, a szukamy niewielkiego oddziału hobgoblinów. Chociaż z tym ostatnim chwilowo bym się wstrzymał.
Offline
Totem jakiś tam macie, a i z tego co pamiętam, to niektórzy z waszych jakieś gnollowe pisiory sobie wieszali.
Marlej wychodzi do przodu z tym totemem, ale do prezentacji powinien być także zwyczajowo i szef.
Jeźdźców jest około 20 i na widok totemu znacznie się rozluźniają. Marler coś tam zagaduje, podaje imię tego wodza z waszego poprzedniego spotkania, coś tam poszwargoczą i chyba przyjęli, że jesteście ok i wrogowie gnolli. Zapraszają was do obozu.
Dwóch jedzie uprzedzić, reszta obok, ale w formacji wskazującej na pokojowe zamiary.
Referee
Offline
A przypomnij co się stało z Anaksymanderem? Bo kiedyś miał mój naszyjnik z 93 Gnollowych uszy i nie wiem czy oddał....?
Offline
Anaksymander został w albo mieście albo u hobów, po skończeniu kontraktu - był dość drogi w utrzymaniu.
Co do uszy, to przyjmij, jak wolisz.
Referee
Offline
To przyjmuję że zwrócił, jak to Połowcy i to dla nas ewidentne to pozdrawiam ich także tym "totemem" ;-]
Offline
Do prezentacji idziemy razem z Zorinem
Offline
Tak jak wskazałem zapraszają do obozu, gdzie jak rozumiem wszyscy idziecie.
Obozowisko jest spore - pewnie z tysiąc koni w kilku stadach. Wojowników zapewne sporo mniej, bo są konie zapasowe, luzaki i młode. Są całe rodziny. Wygląda to na całe plemię Połowców (jakiś ichni odłam).
Witają was przyjaźnie - spotykacie się wstępnie z kimś ze starszyzny i paroma znaczniejszymi wojownikami.
Są pozytywnie nastawieni i wypytują w pierwszej chwili o waszych znajomych Połowców (po glejcie poznają z jakim rodem mają do czynienia) i czy wszystko z nimi ok.
Pozytywnie i z respektem odnoszą się do trofeów z Gnolli.
Wydaje się, że za dziwactwo uważają popylanie po Morzu Traw z buta
Ugoszczą was i przenocują.
Zbierają tu siły i rozglądają się po okolicy. Długo maszerowali ze WSCH, wycofują się przez gnollami.
Szamani ostrzegli ich, że złe duchy podburzyły gnolle i cała ta plaga wali na ZACH.
Referee
Offline
No to opowiadamy im nasze przygody z gnolami i Połowcami w rolach głównych. Wypytujemy czy nie spotkali naszej hobowej kompanii. Dowiadujemy się, czy mają już wybrane (zwiad?) jakieś konkretnie miejsce żeby się osiedlić, czy zwyczajnie uchodzą jak najdalej na zachód?
Skoro widzimy, że jest ich "moc" to jak silne są zastępy gnoli? Jaki procent +/- Połowców to wojownicy?
Chętnie korzystamy z gościny, niespecjalnie bym się przejmował, że nam jakąś krzywdę zrobią.
Jakiegoś ich wodza poznamy?
Nazajutrz chcę się dowiedzieć, czy i za ile mogą sprzedać konie dla naszej ekipy. Do tego jakieś sakwy na wodę i może zapasy żywności?
Offline
Sam wódz jest z zastępem w polu.
Koni tu jak pisałem z tysiąc, ale to mylące dla kogoś kto nie zna tej kultury. Tu każdy ma nie jednego konia, ale raczej kilka - zwłaszcza wojownicy, którzy mają luzaki. Są też liczne konie typowo juczne, bo Połowcy stosują niewiele wozów, choć te które są sprawiają imponujące wrażenie - na wysokich jak mężczyzna kołach, niemal jak ruchome platformy.
Wojowników jest w obozie ponad 100, pewnie więcej jest cywilów. Obozem dowodzi i przyjmuje was członek starszyzny Bałchasz
Plus nieznany z siły oddział Wodza - Tertera.
Niestety, co do koni to Połowcy żadnego nie sprzedadzą obcemu, nawet takiego z totemem . Mają do koni nabożny stosunek.
Bukłaki na wodę i żywność na około 3 dni możecie dostać w ramach szacunku za gnolli.
Co do terenów na osiedlenie, to duchy przodków wciąż nie wskazały.
Co do ilości gnolli to długo gadacie, bo oni jakoś specyficznie wyrażają duże liczby.
W końcu się okazuje, że to Marlej mieszał, bo nie może w to uwierzyć. Połowcy mają sprawny organizacyjnie system 10, więc Bałchasz rzeczywiście powiedział, to co Marlej usłyszał.
A muszą to być bzdury. Pomijając całkiem prawdopodobne bajanie o jakimś zjednoczeniu walczących latami ze sobą plemion gnolii.
Daleko na wschodzie, jeszcze zeszłego roku odbyło się kilka walnych bitew.
Gnolle najpierw pokonały plemiona ludzkich Oguzów. Potem zaatakowały hobgoblinów i wygrały kilka starć z pojedynczymi plemionami.
W końcu w walnej bitwie pokonały koalicję hobgoblinów, Połowców i resztek Oguzów. I podobno dalej prą na zachód.
Szerokim frontem.
Bałchasz twierdził, że jest ich STO TYSIĘCY.
Referee
Offline
Zapasy chętnie przyjmujemy. Czy widzieli ostatnio jakieś oddziały gnoli w pobliżu?
Co do osiedlania się wskazuję im kierunek na miasto - doradzając, aby kierowali się w te rejony. Zdaję sobie sprawę, że miasto nie będzie ich targetem głównym, ale osada w odległości kilku godzin od miasta byłaby dobrym pomysłem, aby w razie czego dało się zjednoczyć siły i wspólnie uderzyć na wroga lub też wspólnie odeprzeć jakieś natarcie. Przestrzegam, aby nie zboczyli zbytnio na południe i nie nadziali się na dom zły.
Też nie mam żadnych obaw przebywając wśród tych wojowników. Przestrzegam tylko naszych ludzi, aby ewentualnie nie wywołali żadnego zamieszania
Offline
No dobra, co dalej? Nagadaliśmy się, nażarliśmy, napiliśmy, wyspaliśmy, zdobyliśmy zapasy na 3 dni i.... czy w ogóle jesteśmy w stanie trafić w poprzednie miejsce, gdzie był "trop" hobgoblinów? Trzeba ruszać w drogę, tak jak wcześniej ustalaliśmy dajemy sobie 7 dni na eksplorację "morza traw" :-]
Jeszcze bym Połowców wypytał o źródła wody na wschodzie, niech powiedzą w razie czego, gdzie po drodze napotkali na ujęcia wody.
Offline
Co do hobów, to śmieszna sprawa, bo siedzą w loszku u Połowców. RAzem z jakimś dziadem, który okazuje się gospodarzem domu, w którym nocowaliście (jakiś eremita suchy jak buła z kiepskiej piekarni).
Najechał ich zwiad z psami, ale że formalnie z hobami nie wojują (choć nie poważają), to zawinęli ich do obozu do rozstrzygnięcia o losie po powrocie Wodza. Skoro to jednak wasi ludzie, to Połowcy ich wypuszczą (traktowali ich przyzwoicie, choć nie przekarmiali .
Przy okazji okaże się, że jak zsynchronizujecie zegarki (opowieść hobów, ile na was czekali) to się okaże, że w Pożodze byliście 4 dni.
Hoby odeszły, ponieważ Ślina w twarz miał wizję dot. MaBukarapty.
Duże ujęcia wody są (dadzą wam dane) - natomiast jest niemal pewne, że w te miejsca będą ściągały oddziały gnolli, które krążą w promieni 10 dni. Kilka silnych oddziałów po 1000 osobników szło śladem plemienia i na pewno próbowało odcinać drogę uciekającym z innych regionów prerii hobgoblinom.
Za ostrzeżenia dziękują. Wydaj się też, że całkiem dobrze orientują się w gł. topografii ZACh. To co mówicie utwierdza ich w przekonaniu o waszej przyjacielskiej postawie.
Jesteście oczywiście goszczeni na noc i "padacie ofiarą" specyficznych zwyczajów rodzinnych Połowców. Kilka tzw. wolnych kobiet (wojowniczek) w ramach popieranej przez starszyznę tradycji doboru silnych ojców wyzywa wybranych (nie)szczęśliwców do zmagań sportowych. Zaczyna się publicznie rzutami do celu, zapasami i takimi tam, kończy dwójkowo nad ranem. Odmowa będzie potraktowana jako wyraz tchórzostwa i delikatna obraza plemienia. W pełni różowo nie jest, bo nie wszystkie panie to okazy piękności, ale na pewno wysportowane
Liczy się wygląd, pozycja i sława, zatem na pewno ZORIN i Briborn od wyzwań się nie opędzą
Referee
Offline
bez przesady z tymi odmowami , za kogo Ty nas masz - nie do takich poświęceń jesteśmy zdolni
Co do hobgoblinów - pytam, czy trafili na wyraźny ślad MB i jeśli tak to jak stary. Zapytujemy też o ich współtowarzysza co to za jeden, czy jest z nimi, czy przypadkiem ich zdybali razem
Offline
Ledwo się odwrócę i już mnie ktoś dyma... jak to w życiu :-] Alimentów nie płacę jakby co ;o)
Tak w ogóle to te hobki to są: Pra Batar, Duża Stopa, Zwinna Dłoń, Łomot o świcie i Białe Pióro. Bo się pogubiłem. A Mabukarabta to gdzie pozapieprzał? :-/ Zroin chyba za bardzo zabalował...
Skoro hobki się znalazły to już mi tak nie pilno "szukać" gnoli. Tylko mnie uświadomcie "co ja robię tu... uuu uuu... co ja tutaj robię?" SORRY
Offline
Mabukarapta z oddziałem - nie wiadomo. Właśnie ich szukaliście, jak was przeniosła Wieża.
Jak to co robisz? To co zwykle, dymasz
Referee
Offline
Ok, bo nie wiem kto na kogo czeka.
Sielankę przerywa wam mocno po północy alarm w obozie.
Zwierzęta na pastwiskach są strasznie zaniepokojone, ganiają wkoło (oni koni nie wiążą, bo takiej ilości by się nie dało. Przewodnicy stada mają tylko popętane na noc nogi) i rżą wyraźnie przestraszone. Coś płonie od PD WSCH, jakby podpalono step w jednym miejscu (chyba jakieś krzaki, coś tam widać cienie jakieś/sylwetki.
Ale Połowcy zaniepokojeni są czymś innym, ziemia dudni mocno - nie jak od stada koni czy od dużego oddziału.
Coś nadchodzi.
Nieregularne, falujace kształty, trudne do zwizualizowania w ciemności.
Referee
Offline