Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Rozumiem, że kurde otoczenie nic się nie zmieniło. Idę do wieży rozejrzeć się po okolicy.
Oglądam dokładnie pręt jak on wygląda itp. Czy nie ma miejsca na wieży gdzie on by pasował? Zorin przeczesał wszystkie szpary więc zdaję się na niego. Jeśli nic nie dopasuję to targam skrzynię do sali z tronem. Jeszcze raz sprawdzam tron. W końcu jeśli nic nie ma siadam na tronie.
Jeśli nic to nie daje wyjmuję pręt że skrzyni. Nie bawię się w szaty itd.
Offline
No, faktycznie ciekawa ta książka, ale nie mam czasu teraz na czytanie
Briborn, czas coś zdecydować. Nie możemy tu siedzieć aż zdechniemy z głodu... ruszamy w kierunku, gdzie w "naszej rzeczywistości" widzieliśmy błyski?
Offline
To co mam zrealizować nie zajmie mi więcej niż godzinę. Zbieraj powoli ludzi i jedziemy. Ja biorę na wszelki wypadek naszego kapłana że sobą, gdyby się coś zadziało
Offline
Proponuję iść całą ekipą.
Zakładam, że kopiec w miarę będzie widać? Rozglądam się w wieży i rozpytuję ludzi- chciałbym z czegoś podłużnego (ale nic sam nie mam) i z worka zrobić coś na kształt flagi i zatknąć to na szczycie kopca.
Offline
Z pochodni? Włóczni chyba nikt nie odda
Kto rusza? W jaki kierunku? Jak długo chcecie maszerować jeśli nie będzie widać żadnych punktów orientacyjnych?
Co zabieracie?
Referee
Offline
No to z pochodni, jak nikt nie odda ;-]
Briborn- proponuję ruszyć całą ekipą, w kierunku z którego w "naszym świecie" było widać zadymę. Jak długo? Chyba nie mamy wyboru....? Do skutku? Potwierdź lub coś dorzuć.
Offline
Jeśli moje działania nic nie dają, to chyba nie ma co tu czekać na zbawienie, tylko trzeba się ruszyć. Idziemy za pomysłem Zorina
Offline
Tak, działania Briborna nic niestety nie dają.
Prosiłbym o precyzję, bo inaczej będę losował.
Nie zakładam z góry nic co nie jest wyraźnie powiedziane.
Co bierzecie ze sobą?
Referee
Offline
Co bierzemy? Wszystko łącznie ze skrzynią. Księgę biorę do bagażu podręcznego, bo jak będą wolne chwile to chętnie poczytam.
Offline
Siedzenie na tronie z prętem w garści też nic nie daje jak rozumiem.
Zabieramy wsio, razem ze skrzynią
Offline
Maszerujecie sobie po tej wysuszonej ziemi może z godzinę, zostawiają za sobą kopiec ziemi. Konie marnie przędą (swoją drogą nie wiem kto taszczy skrzynie).
Wtedy Wiewiór daje znać, że ktoś jest w pobliżu. Wydaje się to niemal nieprawdopodobne, ale walkiem blisko was uwidaczniają się trzy "postacie".
Diabli wiedzą czy się czaili w jakichś zagłębieniach, czy ich przeoczenie miało bardziej nadnaturalny charakter, ale kiedy Wiewiór ich wypatrzył byli około 20 metrów od was.
Podnieśli się z ziemi, humanoidy. W dziwnych strojach koloru tej wyschłej ziemi, w maskach (takie jakby afrykańskie), z dziwacznymi płaszczami, albo pałatkami maskującymi (jak dla snajperów). Są uzbrojeni, ale nie mają ewidentnie wrogich postaw. Widać coś jak duża szabla, coś jak segmentowa włócznia i chyba metalowa kusza.
Referee
Offline
Ja osobiście myślałem, że kunie uciągnął i skrzynkę. Jeśli nie, to przyjmijmy, że niesiemy ją po dwóch, na zmiany. Jak będzie jakiś event to sobie wylosujesz kto akurat niósł.
Czy po tej godzinie nadal widać nasz kopiec? Abstrakcyjnie przejebana sytuacja...
Humanoidy: zatrzymujemy się, mówię do naszych "spokojnie" i celowo gestem na pokaz, pokazuję im, żeby nie podnosili broni. Do "tubylców" podnoszę rękę i z uniwersalnym uśmiechem na ustach próbuję zagadać: "Witajcie! Przybywamy w pokoju z odległej krainy... czy jesteście stąd? Co to za miejsce?"
Offline
Nie rozumieją waszego języka, a wy ich.
Ten z dziwną szablą na plecach pokazuje coś na migi, w stronę kopca (wciąż widać) a potem rysuje. Pozostali dwaj ciągle się rozglądają po okolicy jakby wypatrując zagrożenia.
Rysuje wieże, kopiec (potem go ściera energicznie) a na koniec robi rękami coś jak kłap-kłap i znowu pokazuje na kopiec i wymachuje rękami.
Referee
Offline
Ni chuja nie rozumiem o co mu chodzi. Kłap? Kłap? Coś wieżę zjada?
Wyjmuję 1sz normalną, pokazuję mu i pokazuję na siebie. Potem wyjmuję 1sz z tych z wierzy i pokazuję na nich. Jak pokazuję swoją kiwam głową na tak, jak pokazuję ich, kiwam na tak, wzruszam ramionami i kiwam na nie. To wasze gałgany? Jak mu się spodoba to mu oddaję tą monetę.
Pokazuję na bukłak. Odwracam do góry nogami jakbym chciał wylać ostatnią kroplę. Pokazuję na około a potem rozkładam bezradnie ręce. Gdzie znajdziemy wodę?
Offline
Nie wydaje się zainteresowany monetami.
Przy wodzie pokazuje ręką wokół i kręci głową.
Potem znowu rysuje kopiec, teraz wyraźniej, nawet z tyczką - i znowu go energicznie zmazuje
Pokazuje na kopiec i jakby zamierzał tam ruszać.
Referee
Offline
Briborn? Mówisz w migowym? :-]
Offline
Sry za moją nieporadność ostatnio, ale walczę z allergią, która na razie mocno bierze górę.
Co do migania nie znam się na tym ni w ząb, ale na moje oko koleś właśnie pokazał, że wieża pojawia się i znika.
Próbujemy oczywiście zagadać we wszystkich znanych językach - może odnajdą się przynajmniej jakieś niewielkie części wspólne. Marleja szczególnie eksploatujemy w tej kwestii.
Offline
Nic takiego ewidentnie nie pokazywał.
Wieże narysował oddzielnie. I jej nie ruszał.
Potem narysował przy niej kopiec i okazując niepokój(?) złość (?) zmazywał go.
Może mu chodzi o to, że kopiec widać z daleka i z jakiegoś powodu jest to niedobre - zastanawia się Marlej.
Teraz pokazuje ręką w tamtym kierunku i macha na was.
Jego towarzysze ruszają za nim.
Referee
Offline
Co za siurki. Jak nam kopiec zniszczą to już nigdy nie wrócimy... Brib? Wracamy z nimi w nadziei, że coś się wyjaśni???
Offline
Może to jacyś kurde strażnicy wieży i zależy im na zachowaniu jej położenia w tajemnicy. Wróćmy z nimi zobaczymy co będą robić, może nas wyślą z powrotem
Offline
Oni chcą ewidentnie rozwalić wasz kopiec. Najwyraźniej bardzo im wadzi jego dobra widoczność na tej równinie.
Referee
Offline
z tego zdaję sobie sprawę, ale jaki mają w tym cel, oto jest pytanie. Poza tym mają wiedzę na temat wieży
Offline
Tak, są świadomi istnienia wieży i strefy niewidzialności, gdzie z waszą pomocą chcą zwalić ziemie z kopca.
Kiedy wracacie wydaje się także, że towarzyszy wam ktoś niewidzialny - raz czy dwa ujawnia się odcisk w gruncie.
Referee
Offline
jak dochodzimy do kopca. Dokonają dewastacji, rysuję na ziemi dom i znak zapytania. Pokazuję na naszą grupę potem na dom potem na wieżę i wzruszam ramionami rozkładając ręce.
Jeśli przy okazji świeżej ziemi pojawi się ten odcisk. Stukam obok włócznią i zapisuję znak zapytania, albo rozkładam ręce, żeby nam pokazali, kto jeszcze z nami jest.
Offline
Kiwa głową, że ktoś jeszcze jest – rysuje postać i ja zmazuje, czyli jakiś niewidek.
Po tym jak rozbierzecie kopiec pokazują m/w w stronę w jaką szliście i robią gesty picia i jedzenia. Przy tym jednak pokazują na konie i kręcą głowami
Machają wam i ruszają. Cały czas są czujni i się bacznie rozglądają.
Referee
Offline