Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Tak, wydaje się, że to okolice 21.19 - tak konsekwentnie prowadzi ta trasa. Ruszacie zatem za gł. śladami i okazuje się, że musiał to być dobry wybór. Po dalszym marszu, ślad tej "bocznej" grupy hobów wraca i łączy się z tropem głównej grupy (raczej szli ich śladem) - zatem albo załatwili tego odbiegające z bok gnolle, albo ich poniechali.
Kiedy kończycie dzień intensywnego marszu na 22.19 zdajecie sobie sprawę, że jeszcze nigdy nie dotarliście dalej na wsch.
Hobki osłuchiwały ziemie, w nadziei rozpoznania odległego dudnienia wielu stóp, ale wydaje się, że Mabukarapta jest daleko.
Po drodze napotkaliście co najmniej 10 zabitych gnolli, i jedno miejsce gdzie pochowano hobgobliny.
Pogoda jest piękna, ale jakieś napięcie wisi w powietrzu. Nieokreślone złe przeczucie.
Teren jest płaski i hoby radzą nie rozpalać dziś ognia, to nie problem bo noce są ciepłe.
Referee
Offline
Nic dziwnego, że jest nerwowo, w końcu to gnollowy spot.
Warty jak poprzednio:
Briborn+Wiewiór
Marlej+Pra Batar
Zorin+ Łomot o świcie
Mściwuj + Białe Pióro
Jak Hobki oceniają te ślady Ma? Dużo tam narodu przeszło?
Offline
Noc mija spokojnie, jeśli nie liczyć odległych i cichych rozbłysków burzy.
Ślady wskazują, że MaBukarapta prowadził cały oddział (pewnie za wyjątkiem tego pechowca pochowanego po drodze), zaś gnolli pozostało może z 15. Pytanie dlaczego, aż tak się zawzięli?
Trop odbija teraz nieco bardziej na WSCH - po linii XX.19.
Rozumiem,że kontynuujecie marsz w układzie zbroje na koniach, by wycisnąć jak największy przemarsz.
Referee
Offline
Trop odbija teraz nieco bardziej na WSCH - po linii XX.19.
Rozumiem,że kontynuujecie marsz w układzie zbroje na koniach, by wycisnąć jak największy przemarsz.
tak zasuwamy pełną parą, żeby nie tracić czasu. Mamy świadomość, że odjeżdżamy coraz bardziej od miasta, co może się dla nas za chwilę skończyć kiepsko, ale jak znam życie to MaB właśnie w coś wdepnął i postaramy się go z tego wyciągnąć.
Offline
Dats de spiryt - jak mawiają starożytnie indianie.
Ruszacie z buta tropem Ma i koło południa, kiedy musicie dać odpocząć koniom i sobie (upał) zawiadowcy zauważają na niebie szybko zbliżający się punkt, które rośnie do dużej kropki a potem rozmiarów czegoś dużo większego - czegoś z imponująca grzywą, wielkimi nietoperzowi skrzydłami i długim ogonem jak od skorpiona. Konie tupią niespokojnie, kiedy wyverna krąży nad wami, sporo poza zasięgiem strzału, ale wyraźnie. zainteresowana.
Referee
Offline
Zrzucać zbroje z koni, żeby nie odleciały razem z koniem!
Sam szykuję się do użycia łuku.
Offline
To popas, konie są luzem.
Referee
Offline
Język (palce) szybsze od głowy
Offline
chyba trzeba się trochę zapuszkować. Przywdziewam zbroję, ale Prabatar obserwuje tego myśliwca na niebie, w razie ataku jestem gotowy do strzału. Ewentualne ubieranie się jak jest czas z dala od koni
Offline
Jak widzę co kombinuje Briborn to też zarzucam kolczugę, o ile zdążę.
Offline
Wyverna zakołowała i błyskawicznie pikuje. Niedopilnowane w zamieszaniu konie zaczynają się miotać, jeden kogoś obala i spiernicza. Ludzie też się jakoś niezorganizowani, część zaczęła się zbierać, większość tylko ew. tarcze.
Zorin zdołał wbić się kolczugę, ale Briborn z płytówką utknął w trakcie kiedy wyverna dosłownie w kilka sekund spikowała - ani zbroi ani strzału.
Dwie strzały poszły w niebo, hoby się porozpłąszczały po trawach.
Wydawało się, że potwór rąbnie w ziemie, nagle jednak odbiła w stronę koni, otworzył skrzydła aż zadudniło a podmuch wzbił tumany kurzu i traw, obalił kogoś.
Koń Zorina zerwał się i pomknął jak strzała, ale potwór spadł na niego jak pocisk - szponiaste łapska zamknęły się na grzbiecie, uderzył lwi łeb. Krótki kwik, koń przekoziołkował, trzasnęło i zastygł nieruchomo.
Wyverna wykonała ciasną ósemkę zawracając nad ścierwo. Opadła, rozpostarła się imponująco i zaryczała, lądując na trupie jakieś 20 metrów od was.
Referee
Offline
Skurwysynu! Zajebać! Nie bać się!
Pakuję z łuku jak się ogarnę.
Offline
Dajesz Pan!
Referee
Offline
No to łuk w garść i strzelamy
Offline
Trafiona wywerna ryczy przeraźliwie i imponująco. Kłapie paszczą, mało inteligentnie kąsając pociski, a w końcu znowu wali skrzydłami aż idzie na was chmura kurzu (-1 do celowania), ale ..
głupie bydle ani nie atakuje ani nie odlatuje. Przykula się tylko chcąc obronić mięso.
Na szczęście nikt z waszych nie ma zapędów na bohatera (Damberta nie ma i nikt się nie kwapi atakować. Poszły jeszcze jakieś strzały, ale trudno stwierdzić co dalej.
Referee
Offline
Bestia wydaje się zaskakująco głupia. Warczy miota się w bólu, szarpie mięso i ani nie ucieka ani nie atakuje. Jedna ze strzał trafia ją w pysk, łamie ją łapą, tarza się, uderza na ślepo tym wielkim skorpionim ogonem. Sypią się strzały, strzela Marlej i Wiewiór a także Gyleon. Kurz utrudnia celowanie.
Jadzieta
Referee
Offline
Skoncentrowany ostrzał powala w końcu bestię. Rycząc żałośnie i bezskutecznie odpełzając się od niewidzialnego wroga pada na cielsko konia. żyje jeszcze kiedy trafiają ją kolejne strzały, trochę trwa zanim takie bydle wykrwawi się na amen (wszystkie strzały do skreślenia, połamane/potratowane. Koń tez oczywiście do odpisu ze stanu).
Złapanie i uspokojenie pozostałych zajmuje nieco czasu.
Poza tym strat nie ma.
Referee
Offline
No kurwa! Dobrze!
Czy łeb tego chujostwa nadaje się na trofeum? Jak tak to odrąbuję (sprzęt jest).
Przeładowuję osprzęt na innego konia (Briborna?)
Offline
Łeb jest po prostu lwi, tylko z większymi kłami, takimi wystającymi za zewnątrz.
Z końmi jest ten kłopot, że nie dadzą rady targać całości sprzętu, tak abyście mogli korzystać z szybkości.
Innymi słowy nie zrobicie 4 heksów, w tym aspekcie głupi monster wam zaszkodził niestety.
Ale to chyba najłatwiejsze 1100 PD w dotychczasowej grze - tym bardziej, że w zasadzie rozstrzelanie nastąpiło przez Zorina...Briborna i...Wiewióra, a nikt inny nie przyczynił się w zasadzie do wygrania. No może jeszcze walił Marlej i Galeon
Referee
Offline
Co do oberwania na szybkości, to i tak nieźle wyszło, gdyby nam przykasował 2-3 naszych ludzi, to dopiero by się a szybkości odbiło. A tak co jakiś czas ktoś będzie musiał tachać część swojego cięższego sprzętu na plecach. Zmieniamy się co 2-3 godziny, żeby tragarze nie byli zbytnio wyczerpani i jazda. Rozumiem, że nas to ciut spowolni, ale przy właściwym gospodarowaniu zasobami ludzko-konnymi powinno być nieźle.
Ktoś coś słyszał o jakiś tajemnych składnikach z wywerna? Bo taka akcja może się długo nie powtórzyć. Możemy spakować co się da - opchniemy w mieście na eliksiry itp. Jakieś pazury/serce itp - łeb już Zorin przezornie zagarnął.
Zbieramy strzały, fanty i ruszamy w dalszą drogę.
Offline