Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Briborn zaatakował z animuszem, nogi rozjechały mu się jednak na śliskiej od krwi trawie i wywinął malowniczego hołubca.
Jajec tak się podekscytował tą nieoczekiwaną przewagą, że zupełnie zapomniał o Zorinie. Skoczył z rykiem, ale ostrze miecza było szybsze, tylko stęknął gdy przeszyło mu serce.
Obok was rycerz sięgnął w końcu szefa gnoll, który w odpowiedzi imponująco zaryczał i złożył do wrednej odpowiedzi. NIm jednak zdołał ją wyprowadzić Cavielli zaszedł go jak ogar na czworakach, szarpnął za kolana (zwracam uwagę, że gnolle mają odwrotnie stawy na dole , a w tym czasie Przesław, który zdołał się pozbierać, mało elegancko, ale skutecznie przypieprzył mu dwurakiem w łeb, aż bura breja bluznęła na Rydygera.
Ten z kolei, zupełnie jak nie w jego stylu, też bluznął, ale potokiem jakichś obcych słów, wśród których można wyłowić jakieś bardziej znajome dotyczące świń i braku honoru. Przesław stoi zaskoczony, a skrwawiony jak na świniobiciu Cavielli wciąż głośno dyszący na czworakach, rzuca tylko:
- On tak zawsze...honor i te sprawy...
Wszędzie wokół dopełnia się pogrom. Ledwie kilku gnolli przedarło się w ciemność, reszta niemrawo próbowała się bronić w odizolowanych grupkach lub uciekała. Wszyscy zostali wyrżnięci. Nawet Snorr skacze jak dziecko, po udanym rzucie misternym toporkiem, który malowniczo wbił się w czachę jednego z gnolli. Łucznicy walili jak w bęben, zupełnie bezstresowa robota.
O dziwo z waszych nikt nie zginał choć Rydyger, Cavielli i Przesław mocno oberwali. Kilku innych odniosło lżejsze rany.
Gnolli było wielu, ale ten szef razem z obstawą nie wydaje się wam znajomy. Mają mniej zardzewiałe i lepsze pancerze, a ich broń jest niezłej jakości. Sądząc po tym jakie problemy miał z nim Rydyger (sporo oberwał i nie wiadomo czy 1 na 1 dałby radę, a to lepszy od was szermierz), był też srogim przeciwnikiem.
Wiadomość dodana po 04 min 53 s:
Sprzęt wodza nie wygląda na magiczny, jednak ma jakąś bardzo ładnie zrobioną sakwę, gdzie w atłasowym woreczku znajdujecie dwa piękne kamienie a obok 32 SZ.
Referee
Offline
Sakwę bierzemy - będzie do podziału po dotarciu do miasta.
Zbierajmy się stąd. Skrzynię ze złotem tez.zabieramy i dla do obozu. Odpocząć kapkę do rana i spadamy jak najszybciej do miasta.
Offline
Aha, wiadomość od laryngologa. Na miejscu jest 28 par uszu - oczywiście ich pozyskanie sporo potrwa i jest brudną robotą.
Referee
Offline
Zacnie! Biorę się za brudną robotę, myślę, że jakiś hobek chętnie pomoże
A tak w ogóle, skoro te Gnolle tak uwielbiają złoto, to nikt z 93 bezuchych nie miał kasy przy sobie?
Ze 3 strzały zwykłe też bym wyciągnął z trupów.
Offline
Snorr chce w miarę szybkiego powrotu do obozowiska - nigdy nie można mieć pewności czy inna grupa nie została wysłana na około.
W tych okolicznościach, jeśli Zorin chcesz przeszukiwać zwłoki i jeszcze obcinać uszy (w tym akurat kilku hobów może pomóc), a jeszcze zbierać jakieś strzały to raczej możesz tu zostać sam
Marlej pomaga z rannymi - Rydyger, Przesław i Cavielli. Reszta ludzi Snorra "stawia na nogi" wóz (nieco nadsmolony ogniem) i zamierza go zatoczyć do obozu. Trzeba też pozbierać złoto (Briborn). Wiewiór bada perymetr i zbiera strzały (dużo poleciało w ciemność na amen).
Dodatkowo okoliczność jest taka, że pali się spora połać trawy (choć bez dużej dynamiki) i jesteście bardzo dobrze oświetleni dla kogoś w odległej ciemności. Stanowicie bardzo wdzięczny cel dla ew. łuczników w mroku (choć zapewne mała szansa na ich istnienie).
W każdym razie nie wydaje się, aby inne gnolle poza szefem miały jakieś ewidentnie cenne elementy - tak jak jednak pisałem dokładne przeszukanie prawie 30 zwłok to szmat czasu.
Referee
Offline
To się skupiam na uszach i proszę hobków o pomoc. Trzy strzały to się chyba przy okazji w ciałach znajdą?
Nie zrozum mnie źle- wiem że są ranni i zagrożenie, ale sobie wymyśliłem uszo-quest i tego się trzymam. Jest przecięż sporo ludzi a nie tylko my z Bribornem.
Offline
Tak. 3 będą.
Referee
Offline
Dobra ja powtórzę to co napisałem zebrać złoto, zawinąć do obozu. Kimnąć się ciutkę i ruszać skoro świt
Offline
Tak, pokimać powiadasz?
Obóz stoi w niepokoju, ale cały i niezaatakowany, co zresztą widać z daleka, bo jego przedpole jest delikatnie oświetlone niewielkimi ogniskami.
Kotebas czuwał tu z kontyngentem większości hobów oraz resztą waszych ludzi i kapłanami.
Widzieli zresztą z daleka (wszak ogień buchał miejscami nieźle) wasze zwycięstwo, ale nie celebrowali go głośno z uwagi na rozkaz Snorra.
- Czego mysz nie pozwoliła mi iśc z wami, aż mnie mdli z ochoty do bitki! - żalił się dudniąco gigant
NIe ma z wami Caviellego, który dostał zadanie do wykonania (na pewno z gatunku tych, w jakich niezbędnym składnikiem jest obcinanie łbów padłych gnolli, bo to właśnie robił z szefem gdy się zbieraliście).
Referee
Offline
Z tym pokimać to zabrzmiało złowieszczo
Offline
Cavielli pojawił się po jakiejś 0,5h z wieściami, które szepce Snorrowi na ucho.
Ten skacze jak małe dziecko i klaszcze.
- Ah moi drodzy - uśmiecha się jak do ulubionej zabawki - wielce fortunne wieści. Gnolle - efektowna pauza i tajemniczy uśmiech - walczą miedzy sobą. Widać jak to mają w zwyczaju postanowiły uregulować kwestię przyszłej hierarchii. W tej sytuacji chciałbym poprowadzić ... tzn. namówić obecnego tu i szacownego wodza MaBukaraptę na poprowadzenie postrachu równin, czyli zagonu nierównanych nocnych łowców -hobgoblinów, ku niechybnej zgubie gnollowego nasienia.
- Ja! Ja! - dudni olbrzym - weź mnie!
Wiadomość dodana po 05 min 46 s:
-Dela złoto, zechcesz mi towarzyszyć?
Dela krzywi się wyraźnie, spluwa w bok, kołysze w zadumie szerokimi biodrami.
- Chuja tam widzę w nocy, ale niech będzie.
Snorr chciałby zostawić w obozie ludzi i zabrać lepiej widzących w ciemności hobgblinów i ew. olbrzyma, który już nie może wysiedzieć, a potem podejść pod obóz gnolli.
Referee
Offline
Świetnie wieści!
Robię przegląd ludków:
1. Briborn (30%) LEKKO RANNY
2. Marlej (30%) LEKKO RANNY
3. Zorin (30%) LEKKO RANNY
4. Dambert (10% + 10gp)
5. Wiewiór (free)
6. PraBatar (free) LEKKO RANNY
7. Anaksymander (30gp)
8. Cuthberyk (tydzień służby w św.) LEKKO RANNY
9. Wulf (10gp)
10. Przesław syn Masława (20gp) RANNY
11. Melvin Menhoff z Motte (20gp) RANNY
12. Balda Brider (20gp) RANNY
13. Gulfa (20gp) RANNY
14. Mściwój (20gp)
15. Narder (20gp) R.I.P
16. Niechybny (20gp) RANNY
17. Gyleon (20gp) LEKKO RANNY
18. Radeusz LEKKO RANNY
19. Machina LEKKO RANNY
20. Padlina LEKKO RANNY
21. Sebudej LEKKO RANNY
22. Derfel LEKKO RANNY
23. Sigtryg LEKKO RANNY
24. Rydyger RANNY
25. Kowal
Zgadza się?
EDIT: zmodyfikowałem
EDIT(Zorin): Jak piszesz "zmodyfikowałem" to się podpisz, bo Briborn nie wie kto zmodyfikował ;-)
Offline
Kurde dość słabo wyglądamy - ja bym u siebie dodał lekko ranny, chyba że już się odzyskałem, ale z tego co Cinek pisał raczej nici z tego. Może zostaniemy pilnować obozu, bo latać po ciemaku może być słabo
Offline
Snorr was nie namawia.
NIe jest najlepiej, to fakt - tym bardzie, że jak oznaczam lekko ranny np opcje 8/15
Wiadomość dodana po 04 min 49 s:
Poza tym, w nocy jesteście cienkie węże.
Wiadomość dodana po 07 min 26 s:
Dodatkowo Snoor chce trochę porotować składem. Bierze nudzące się dotąd hoby - w liczbie około 70 (sami zdrowi), giganta, Padlinę i Delę.
Reszta może zabezpieczyć obóz/odpoczywać.
Referee
Offline
Tak, Snorr nie namawiał.
Prześpijmy się ile się da, warty ustalamy z pominięciem rannych i kapłanów. Jakby coś się działo w nocy to z reszty sobie wylosuj na czyjej warcie.
Offline
Ja przeczytałem, że Snorr nas nie namawia, ale bardziej obawiałem się "Uszatka" Zorina, że zechce ruszać na rzeź
Offline
Usiłujecie odpocząć, ale początkowo nie jest to proste. Najpierw powoli schodzi z was napięcie, potem w nocy niosą się dzikie krzyki, pohukiwania giganta i odgłosy walki. W końcu usypiacie, choć sen to tylko kilka godzin. O brzasku z łowów wracają hobgobliny ze Snorrem i uradowanym i dobrze objedzonym gigantem (trochę się wam cofa na myśl o tym co on jadł). Gnolle zostały rozpędzone i poniosły straty. Naliczono 15 padłych, ale wiele odniosło ciężkie rany. Nieprędko się wyliżą i nie wiadomo czy znowu zbiorą w kupę. Padło trzech hobków, jest nieco rannych.
Praktyczny Snorr zadbał o zgarnięcie worów z wodą, której brakuje dla zwierząt.
Proponuje kilka godzin odpoczynku i ruszenie w drogę.
Tutaj jednak MaBUkarapta chciałby pozostawić ludzi i wracać do obozu, duma nie pozwala hobkom oddać terenu gnollom. Chcą zresztą kontynuować polowania na te rozlazłe grupy gnolli, póki są rozbici i wielu rannych. Patrzy pytająco na Briborna, Zorina i Marleja (oczywiście w oczach czai się pytanie oraz oczekiwanie - Pomożecie nam?)
Snorr z kolei będzie kontynuował marsz z uchodźcami do Miasta. Chętnie widziałby was u swego boku, choć jego zdaniem powinni być już teraz bezpieczni.
Machina zajmuje się ludźmi Snorra. Radeusz jako niezłomny ewangelizator hobów leczy najpoważniej rannych z nocnego starcia. Cuthberyk postawiłby na nogi Gyleona oraz Niechybnego (kierując się stanem rannych), zaś Anaksymander po uleczeniu jednego z mocno pokiereszowanych uchodźców mógłby podleczyć jeszcze kogoś (Przesłąw, Balda, Gulfa i Zorin to kandydaci)
Wielce praktyce Cavielli od razu pyta jak podzielimy kamienie
Co zrobicie?
Wiadomość dodana po 04 min 24 s:
Z hobkami na pewno zostanie Radeusz.
Marlej widać w kropce, chyba nie zakładał, że będziecie się rozdzielać - chyba optowałby za dalszym laniem gnolli.
Z drugiej strony patrzy na Zorina, który chyba się nastawiał na spotkanie z Lordem.
Wiadomość dodana po 11 min 24 s:
Snorr jako Mistrzu we Wszystkim chętnie przyjrzy się kamieniom znalezionym przy padle wodza gnolli.
- Oj drobinki takie - szczebioce po swojemu - drobinki. Zabaweczki choć urocze. Ten zielony wart jest około 1000 SZ, ten czerwony ma delikatne skazy więc nie więcej niż 700 SZ. Czy już mówiłem wam przez ile lat piastowałem funkcję Mistrza Kamieni?
- Jeśli zechcecie zostawić nam zielony, to jakem Snorr, zobowiązuje się przekazać równowartość połowy jego wartości na potrzeby tych tutaj biedaków - wskazuje uchodźców na co Caveilli wydaje dziwny dźwięk, w którym nie sposób nie doszukać się wyrzutu.
- Gdybyście oczywiście zdecydowali nie iść z nami dalej.
Wiadomość dodana po 12 min 08 s:
- Jeśli chcecie iść dalej to kamienie można spieniężyć w Mieście i podzielić.
Referee
Offline
Ja tam nie odmówię leczenia, jak mi zaproponują, jestem bardziej niż średnio-chętny ;-]
Co do dalszych kroków ciekawy jestem co na to Briborn.
Z jednej strony z szybką wizytą u Lorda nie nalegam, z drugiej strony - jakbyśmy odprowadzili uchodźców do miasta to jest okazja się zameldować, mając świadków jak liczne są siły gnolli. Rzucili byśmy mu uszka w barszcz, może jakaś nagroda wpadnie? Można by się szybko przegrupować - uzupełnić wyposażanie itp.
Pomoc Ma też ma swój sens - można by pójść za ciosem i roznieść resztki psowatych a przynajmniej ich pierwszej fali. Nie na rękę nam jest ta wataha - przypominam, że mieliśmy zwiedzić podziemia i najęliśmy (kasa kasa kasa) w tym celu ludzi.
Jedno zresztą tak całkiem nie wyklucza drugiego - możemy się umówić, żeby Ma posiedział chwilę na dupie w obozie, a my tak szybko jak się da obrócimy z miasta.
Briborn - decyduj.
Co do kamienia, to się okaże jak zdecydujemy w którą stronę nam po drodze. Sposób podziału kamieni ma też wpływ kwestię zapłacenia gigantowi. Jakby były jakieś negocjacje ze Snorrem to mogę mu wspomnieć, że nasi ludzie to w 80% najemnicy i musimy im zapłacić.
Offline
Ja byłbym jednak za napieprzeniem gnoli wspólnymi siłami z hobkami. Podejrzewam, że i tak dojdziemy ten konwój przed miastem. Nie będziemy się przecież gdzieś daleko zapuszczać za nimi, bo jak sami twierdzą podąża za nimi kilka tysięcy gnoli więc może być ciężko. Przeczuwam jakiś dzień-dwa podjazdów i polowania i spylamy do miasta
Offline
No to nastawiam łeb pod Anaksymandera i mogę jechać, ale skoro tak, to musimy się z kamieniami dogadać.
Proponuję Snorowi, że niech zapłaci za giganta a my bierzemy ten mniejszy i 32sz od szefa i spylamy, a jak zdążymy to się widzimy u bram miasta. Niech mi też zostawią ten długi łuk po policji, pewnie ktoś tam padł i już nie potrzebuje.
Offline
Ok, Snorr się godzi - tzn. oddaje wam kasę za giganta
Poproszę jeszcze o nominalny podział 732 (wiem, że na razie niepodzielne, ale formalnie) - tzn. inaczej, przyjmuje taki jak w opisie tj. Briborn, Zorin, Marlej, Dambert (30/30/30/10).
To by wychodziło m/w 219 * 3 + 75 Damberta.
Jak chcecie dać premie, to pamiętajcie, że z tych podzielonych, bo inaczej uszczuplilibyście udział Damberta
I uwaga, po tym epizodzie (wobec małej pauzy operacyjnej):
Zorin osiąga 4 poziom zostając bohaterem (ten to umie nakręcić dobry PR). PD: 8107
Procedurę znasz: przerzucasz HP 4k6, jeśli będzie więcej niż 12, to lepszy wynik jest twoją nową żywotnością.
Poprawia ci się trafienie o +1
Polepsza się tówj Rzut Obronny (RO) - masz teraz 12
BTW Briborn PD=7563, czyli jeszcze chwila.
Po waszej decyzji uciekinierzy bardzo wam dziękują za pomoc. Dostajecie jakiś tam pierdoły, choć użyteczne, z zakresu rękodzieła i jakieś zawiniątko z fiolka "podobno antidotum na trucizny". Pewna młódka chciałaby także pokazać co nieco Bribornowi na stronie.
Referee
Offline
Zgadzam się z Zorinem. Mądrze prawi - niech weźmie kamyk
Offline