Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Dewastujemy gościa!
Offline
ha, Monaghan działa na jakimś innym pokoju
https://rolz.org/dr?room=Dndsword
K6, nie ma zmiłuj.
Bełt wystrzelony przez Zorina znika w ciastowatym ciele bez żadnego widocznego efektu.
Kamień z procy Monaghana odłupuje spory kawał zardzewiałej blachy, ale Zombie prze do starcia bez żadnych widocznych oznak osłabienia.
Lucek rzuca się na niego po lekkim łuku napierając tarczą, ale Zombie zaskakuje nie dając się powalić. Za życia musiał być dość masywnym człowiekiem i rozpędzony krasnolud to dla niego zbyt mało. Przez chwilę trwają w zwarciu przepychając się tarczami, wtedy do działania wkracza Briborn atakując z okrzykiem.
Zombie wyszczerza pożółkłe zęby, odpycha Luckia i uderza młotem:
Wiadomość dodana po 05 min 59 s:
Ciosy spadają na krasnoluda jak grom. Zombie uderza, raz z dołu raz z góry, w końcu odbija tarcze Lucka na bok i potężnym trafieniem w korpus obala go na podłogę.
jest kiepsko niestety
Jeśli to jest zombie to z całą pewnością nie zwyczajny.
Referee
Offline
Auć...reorganizujemy szyki czy powtórka z rozrywki?
Lucek...cofffkaaa!!!
Offline
Widząc co się dzieje porzucam pomysł podpalania i rzucam się z mieczem w kierunku grubasa :-/
Offline
Offline
Heh.. zdaje się leżąc na plecach robie cofkę na twarz
Offline
Lucek osunął się bez przytomności (macie nadzieję, że tylko) po ścianie. Briborn związał walką zombie, widać, że jego cios wyrwał umarlakowi kawał boku, ale ten ciągle stoi.
Jakie deklaracje Monaghan? Widzisz jak Zorin dobywa miecza i rzuca w wir starcia. W tej sytuacji ostrzał nie będzie już możliwy.
Lucek@ no niestety jak widzisz włączył mi się MG o zbrodniczej skuteczności. Jedyny rzut na dmg, który wyłączał cie od razu wyszedł. I jeszcez trafienie dobre. Miejmy nadzieję, że to koniec waszego pecha.
Referee
Offline
Zorin zręcznie doskakuje do zombiaka zadając kilka szybkich i zwinnych ciosów, przeplatanych wypadem. Miecz co najmniej raz wszedł w pulpowate ciało, jednak zombie wciąż walczy. Pokiereszowany, ale nieustępliwy.
Referee
Offline
Bo się nie zalogowałeś, to login losowy.
Jakby co Zorin zachęcony sowimi "potężnymi" ciosami próbuje ładować dalej. Teraz już rzucam kośćmi na wyraźne polecenie ;-)
Offline
Ło, atak kurwa kosturowego wiru trupiej zagłady.
Monaghan doskakuje do Zombiaka, nurkując gdzieś pod zamaszystymi ciosami i z zaskakującą mocą wali gosękatym kosturem. Zadany oburącz cios rozpryskuje głowę umarlaka rozrzucając ciastowatą, cuchnącą tkankę po ścianach. Okaleczony zewłok, zastyga na chwilę, a potem powoli osuwa się do tyłu. Zgrzyt blach na kamiennej posadzce i zapada cisza.
Referee
Offline
Hahaha, dostałem buffa +2 do pewności siebie na 2h
Offline
Wejście smoka. Spojrzenie Zorina podejrzewam, że bezcenne
Referee
Offline
Sprawdzam co z Luckiem - rozpieprzcie to truchło na wszelki wypadek na drobne, żeby powtórki z rozrywki nam nie zrobił. Ktoś tu się zna coś więcej na leczeniu? Jeśli jeszcze dycha to zapodam mu miksturkę leczenia.
Żeby było jasne jestem za dalszym zwiedzaniem, przypominam tylko, że gdzieś tu czeka na nas minotaur więc postarajmy się unikać takich niespodzianek jak przed chwilą.
Offline
Ja nie umiem leczyć...jeszcze, więc może chociaż opatrzyć się da krasnoluda?
Offline
Zorin zbiera szczękę z podłogi kierując wzrok na Monaghana: "Aleś mu przyjebał bracie! A ja chciałem sobie jeszcze z nim potańczyć! "
Niekoniecznie mam ochotę ćwiartować bezgłowego zombie, doskakuję do Lucka i Briborna: "Co z nim?!"
Rozglądam się na spokojnie po pomieszczeniu...
Ostatnio edytowany przez Dugel (2017-11-13 18:50:51)
Offline
Lucek żyje, choć wydaje sie, że był o włos od śmierci. Krwi nie widać, dostał potężny cios na wątrobę, któy jednak nie rozerwał kolczugi (to był cios bijakiem a nie dziobem młota bojowego).
Odkorkowujesz miksturę i wlewasz ją w usta Lucka. Ten wpół przytomnie przełyka płyn a potem kaszle gwałtownie i szeroko otwiera oczy.
Lucek czujesz jak ogień rozlewa się po twoich wnętrznościach, ból obniża się do progu ledwo wyczuwalnego pulsowania. Czujesz wyraźnie jak wracają Ci siły (+5 KP).
Zorin - z nowych rzeczy dostrzegasz tylko, że drzwi wyjściowe z pomieszczenia otwierają się także z tej strony (jest mechanizm). Obalony i strzaskany posąg jest o tyle dziwny, że nie widać tu żadnego postumentu, na którym miałby stać. Leży też w dziwnym miejscu i wyadje się taki, z braki lepszego określenia, "topornie ciosany". W kamień wkomponowano metalowe elementy - bransolety, jakieś guzy na całym ciele.
Obok posągu, blisko drzwi skąd podniósł się zombie na ziemi leży metalowy, zerwany i pękniety wisior przedstawiający zębate koło - symbol Pelora. Co dziwne potrzaskana i zardzewiała tarcza wydaje się nosić ten sam symbol (nie rysunek ale kształ wkuty na tarczę).
Poza tym nic szczególnego nie rzuca się w oczy - nie ma tu żadnych mebli, symboli i innych przedmiotów niż te od zombie.
Referee
Offline
Otwieram oczy, rozglądam się gdzie ja jestem.
- Łoooh, umiem kung-fu. Całe wypiłem? Nie masz tego więcej?
Czyj to trup? Przypomina trochę paladyna, zakuta konserwa. Jak to możliwe że chodził martwy.
Przypomina komuś coś ten posąg.
Czy to możliwe że sam go wykuł swoim obijakiem? Ktoś z Was w Pelora wierzy?
Jak to jest guzy wyciosane w kamiennej posturze?
Briborn. Dziękuję.
Offline
Guzy nie wyciosane tylko to są guzy z metalu, wstawione w ten posąg. Takie jakby płaskie, duże ćwieki, losowo umieszczone na posągu. Posag leży na brzuchu z przekrzywiona głową. Kształty humanoidalne, ale wrażenie takie jakby tworzył go bardzo niewprawny artysta. Nieproporcjonalny, długie grube ręce po cztery palce, ciało to po prostu kształt (bez ubrania, zbroi więc w sumie nie wiadomo czy "portretowany" jest nagi czy w jakimś stroju), twarz bardzo karykaturalna, raczej niepodobna do ludzkiej (płaskie rysy, jakby rozmyte). W wielu miejscach w kamień wprawiono bez ładu i składu te metalowe (chyba ołowiane) guzy, trochę tak jakby próbowano załatać jakieś ubytki.
Teraz posag jest dodatkowo mocno uszkodzony, sporo odłupanego materiału leży wokół. Jedna z rąk jest całkiem odłamana a wszędzie widać siatki spękań.
Mimo wszystko wykucie czegoś takiego młotem jest niemożliwe.
Referee
Offline
Chyba warto jakby to Mnulith zobaczyła, ciężko stwierdzić co to jest może to trumna, czy to dotykać. Może paladyn pomacał i się zakochał na śmierć.
Myslało sie że wszystko będzie jasne a tu więcej pytań.
Nic tu dla mnie, z nudów oglądam uważnie ściany.
Wiadomość dodana po 34 min 48 s:
Moje pogańskie wierzenia mówią że ten posąg przypomina św. buhaja płodności. Zorin jak złapiesz te dwa guzy tak jakbyś trzymał piersi bedziesz miał powodzenie a Twoja noga nigdy Cie nie zawiedzie
...aah!, przypomniałem sobie miałem się Ciebie zapytać, tylko coś mnie zamroczyło.
Fajna ta Twoja zabawkowa kusza na zapałki, poka ją, wspaniała imitacja lekkiej kuszy, w którym Smyku takie mają, z pewnościa krasnoludzka robota.
<blink eye>
Offline
Nie znajdujesz nic istotnego ponad opisane kwestie.
Referee
Offline
To bym się przyjrzał wszystkim tym łączeniom kamień-metal w posągu. Gdzie są guzy, ile ich jest, czy położenie ich może coś sugerować, czy zupełnie przypadkowe jak pryszcze na tyłku.
Jak rozumiem - mozliwe że coś pod guzem jest. Może to po prostu laleczka voodoo.
Briborn weź looknij , Ty jesteś od rzeczy paranormalnych, zaraz pewnie gdzies dotkniesz i włączysz tego robota.
Offline
Ile to będzie ciężko dokładnie powiedzieć, bo pod nim nie widać Widocznych jest 15. Rozmieszczenie wygląda na losowe, wielkość też niejednolita. NI to ozdoby ni to plomby na ubytkach w kamieniu (raczej to drugie), bo niemal przy każdym widać ślady zamaskowanego uszkodzenia.
Referee
Offline