Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Tak jeszcze mam pytanie odnośnie liczenia trafień z łuku. Napisałeś wcześniej:
Zatem dla tych przykładowych 80 metrów to dla was:
łuk krótki -16 (gnolle -12)
łuk długi - 8
zatem pewnie dla Zorina szkoda czasu
A tak czytam zasady i wychodzi na to, że powinno być:
długi łuk:
do 21m d20+2
22-42m d20
43-63m d20-2
64-84m d20-4
Offline
Dobra, zrobię dla tego jakąś szybką zbiorczą mechanikę.
Powiedzcie mi jaki poziom ryzyka chcecie przyjąć: niski-umiarkowany-wysoki
Im większe ryzyko tym większa "nagroda", ale i większa szansa zranienia/pojmania/zgonu. np. Niskie ryzyko to walenie spoza zasięgu gnolli i odskok po ich ruchu (szanse trafienia marne, ale bezpiecznie). Wysokie to podchodzenie blisko z szansą na celowanie do jakichś szefopodobnych typów itd.
Ile strzał ma na to pójść, a ja sobie rozliczę rezultaty.
Jak ktoś chce brać udział w najebywaniu się to oczywiście będą normalne rzuty
Referee
Offline
Odpowiedź w dużej mierze zależy od tej tabelki wyżej. Ryzyko dla mnie umiarkowane w tej chwili to już wysokie. Powiedzmy, że do pierwszej krwi mogę podjąć ryzyko umiarkowane.
Strzały- z łukiem dostaję kołczan strzał? To mogę go wystrzelać.
Kurcze, przepraszam, nieprzytomny jestem, we wpisie powyżej pomyliłem trafienie z obrażeniami (napisałem k6, powinno być d20) - wyedytowałem.
Do obrażeń z łuku też są dodawane modyfikatory z poziomu i siły gracza?
Offline
Wszystko się zgadza.
Wskazane przeze mnie modyfikatory wynikały z PODWOJENIA minusów z powodu ciemności. Zatem z -4 zrobiło się -8 dla 80 metrów.
Twoja tabelka jest prawidłowa dla aktualnych warunków dziennych.
Poziom daje plusy tylko do trafienia.
ZR daje plusy do trafienia przy strzelaniu (nie masz).
Siła do obrażeń, ale nie dla łuków (chyba, że masz specjalnie robiony łuk pod swoją siłę), lecz do walki wręcz ew. do broni rzucanych.
Czyli przy strzelaniu k6.
Zrób sobie teraz tabelkę dla gnolli i zobacz, gdzie mają najbardziej "pod góre"
Referee
Offline
Strzał chciałbym wypuścić 8-9 w zależności od możliwości. Jeśli hobki nas będą ubezpieczać z boków, to możemy spróbować na umiarkowanym podziałać . Jeśli natomiast nie, to preferowałbym bezpieczny ostrzał.
sry za moją dzisiejszą "aktywność", ale mieliśmy wybory samorządu uczniowskiego, wyszedłem z domu o 7 i wróciłem ok 17
Offline
Ciemno było? Ahaaa.....
A co ja mogę zrobić dla Gnolli, jak nie wiem jakie mają poziomy, bronie i cechy?
Ok, przyłączam się do aktywności poziom Briborn.
Offline
Krótkie łuki mają, to wiesz bo widziałeś i pisałem
Co do cech to generalna i nieukrywana zasad jest taka, że ilość HD u potworów/przeciwników to też bonus do trafienia (ja to jednak nieco modyfikuje, zwłaszcza dla strzelania potworów, ale pi razy drzwi sobie możesz o tym pamiętać)
Krótki łuk:
do 15m d20+2
16-30m d20
31-45m d20-2
46-60m d20-4
61-75m d20-6
75-90m d20-8
91-105m d20-10
Wiadomość dodana po 10 min 45 s:
Ubezpieczenie niestety nie zadziała aż tak bezczelnie i szybko staje się to jasne. Wasz obóz (widoczny zresztą doskonale) i gnolle dzieli około 400m wydeptanych i stratowanych wczoraj traw. Nie ma szans, by jakaś istotna grupa hobków wypełza z obozu niezauważona przez gnolle i dotarła w ich pobliże. Wszyscy by chyba musieli usnąć kamiennym snem.
Przyjmuję zatem, że nękanie odbędzie się w warunkach bezpiecznych, tj. z ponad 100. Przy czym od razu zaznaczam, że nie przyjmuje do wiadomości "strzelania ze 106, tak aby gnolle nie weszły w 105"
Referee
Offline
No to podchodzimy na te 100m i jak rozumiem strzelamy na d20-3. Z takim prawdopodobieństwem to strzelam ze strzał +1 (czyli d20-2, d6+1).
Offline
Ile leci maksymanie strzał?
Referee
Offline
Briborn pisał maks 8-9, więc nie będę tam stał tam ani krócej ani dłużej.
Offline
Przez neta nie możemy się dogadać chyba.
Mnie chodzi o waszą maksymalną aktywność w zakresie nękania - potencjalnie przez cały dzień dla x możliwych wycieczek, w razie bierności gnolli.
Oczywiście, już wasze podejście na 150 metrów może sprowokować cała hordę do frontalnego ataku, wtedy pewnie nie dojdzie do wystrzelenia tylu strzał. Albo już pierwsza farciarska kontra dowali Zorinowi za 6. Dowiecie się tego.
Wasza ostrożność w kontekście nękania interpreuję też tak, że nie chodzi o walenie salwami tylko o systematyczne i rozłożone w czasie "kąsanie wroga", ponieważ skoncentrowany i skuteczny ostrzał może ich łatwiej sprowokować do ataku. Padanie czy ranienie co jakiś czas któregoś z nich mogą olać.
To się w praktyce może odbywać tak, że podejdziecie, ktoś tam strzeli , jakaś grupa wyskoczy wam naprzeciw i się wycofacie. Oni zadowolenie/znudzeni wrócą a wy podejdziecie znowu. I tak w koło Macieju. Potencjalnie to może trwać godzinami, a nie w wersji "podbiegamy na 100 m, napierdalamy 70 sekund 8 strzał i w nogi".
Zatem ponownie:
Ile chcecie poświecić strzał maksymalnie na nękanie gnolli (przy założeniu, że będą dość bierne z odpowiedziami, bo jeśli nie będą to po prostu wam o tym napiszę, na jakim etapie nękanie doprowadziło do eskalacji)
Referee
Offline
No ciężko przez neta, to kiedy robimy Covid sesję? ;-]
To ja powiem tak: mam 10 strzał+1 i sądzę, że jak ktoś pożyczył łuk to też dostałem kołczan (20?) strzał z nim? Mogę wystrzelać wszystkie, a jakby tego było mało, mam 20 swoich zwykłych strzał.
Także maksymalnie 50 strzał No to kulaj Cinku!
Generalnie (mi) to chodzi o to, żeby zabić ilu się da przy minimalnych stratach własnych, strzał na to nie szkoda.
A co Ty tak w ogóle ostatnio ultra-aktywny? Na kwarantannie siedzisz?
Offline
OK, przyjąłem.
...................................
To chyba kwestia jakiejś nerwowości. Dużo rzeczy mnie ostatnio stresuje, długo tu można mówić pewnie (zbyt wiele informacji czytam, ale jakoś nie umiem przestać), dużo mam pracy gdzie muszę posiedzieć, aby zobaczyć efekt i chyba mam potrzebę jakiegoś działania "tu i teraz" - stąd więcej piszę i maluję. Szybciej mam coś namacalnego, zależnego ode mnie i to chyba mi pomaga.
Referee
Offline
ja mam 19 strzał - zostawiłbym z 5 na czarną godzinę, no chyba że dorwę u kogoś rannego jakieś zapasy, to mogę strzelać ile tych zapasów będzie. Nękamy ich ile wlezie, jeśli będą bierni, bo jak za chwilę przypuszczą szturm, to mogą nas pozamiatać.
Offline
Mam podobnie Cinku, zauważyłem, że pomaga mi... zmywanie Prosta czynność nad którą można zapanować
Offline
Ja mam zmywarkę
OK. Strzały dostaniecie od rannych milicjantów, podobnie jak reszta waszych strzelców.
Podchody trwają długie godziny, w czasie których więcej jest podchodzenia, szybkich odbiegów i odpoczywania niż samego strzelania.
Gnolle nie są bierne: odpowiadają na ostrzał, wysyłają jakieś zbrojne kupy, aby was spędziły z przedpola, w końcu ktoś tam ogarnia temat i wysyłają w odpowiedzi własne grupy strzelców/oszczepników - nie na was, ale szerokimi łukami na obóz. Trzeba zatem wracać i strzelać się z tamtymi (walą z daleka, szarżowani zaraz spylają), by z kolei ich spędzać z zasięgu łuków. W to wszystko wmieszane są jakieś wycieczki a to hobów, a to próby sprowokowania do pojedynków, a to nagle ok. 60 gnolli podrywa się i rusza gdzieś jakby chciało was otoczyć, a potem zapada gdzieś w trawy.
Miejscami te podchody, kontr podchody, zwiady i mniejsze potyczki toczą się na obszarze niemal kilometr na kilometr.
Zamiar wydaje się z obu stron prosty - wciągnąć jakąś mniejszą grupę w starcie z większą ew. dopaść denerwujących strzelców.
Gnolle potrafiły się cofnąć po ostrzale pozostawiając kilku zabitych, z których, po podejściu strzelców hobów, paru nagle zmartwychwstało i wszczęło walkę wręcz.
Generalnie jednak bilans wydaje się przez długi czas korzystny dla was - wasz obóz nie jest nękany zaś gnolli tak. Wasz konkretny oddział ma też znaczną przewagę donośności i wobec tego z rozważną taktyką czynicie więcej szkód. Poza tym gnolle nie miały specjalnie spokoju, podczas gdy wiekszosć waszych ludzi odpoczywała/przygotowywała się/leczyła.
Cavielli dopadł z trawy jakiegoś marudera, ale sam oberwał strzałą i się wycofał do obozu. Rydyger wyzwał jednego z dużych gnolli i potem długo walczyli przy wtórze ryków z obu obozów, gdzieś na ziemi niczyjej. W końcu rycerz zwyciężył, ale gnoll walczył godnie i Rydyger oddał honory poległemu (najwyraźniej w etyce jego działń PR-owych nie mieszczą się czyny w rodzaju propagandowego obcinania głów). Potem jednak nikt nie chciał z nim walczyć.
Hoby też utoczyły i same ulały krwi, nie sposób było tego wszystkiego dobrze ogarnąć, tym bardzie, że nic spektakularnego na tamtym odcinku się nie stało.
Postrzeliliście wielu gnolli - wydaje się, że jakichś kilku padło a około 10 zostało rannych.
Technicznie było dużo trafień za 1 i 2, ale przy tej ilości gnolli i biorąc pod uwagę ich 2HD takie rzuty w ogóle odrzucam i nie traktuje jako rany.
Strzelanie na duże odległości to także mniejsze siła (k6-1)
Niestety w międzyczasie wasz potencjał ostrzału osłabł. Oberwał Gyleon i musiał się wycofać do obozu. Draśnięty lekko został Marlej.
Potem przez długi czas zmagaliście się bez żadnych problemów, ale w końcu jakaś farciarska strzała dosięgła młodego chłopaka z milicji i padł jak ścięty. Kiedy go ewakuowaliście do obozu, oberwał jeszcze padlina, ale ten wygląda na twardego skurwiela.
W każdym razie tak wyglądał bilans tych podchodów.
W zakresie strzał, to wywaliliście wszystkie jakie chcieliście. UWAGA: Zorinowi liczyłem tylko strzelanie zwykłymi (+1 zostały).
Wiadomość dodana po 02 min 52 s:
Jest popołudnie i wydaje się, że choć gnolle zaczęły się początkowo konsolidować to w końcu do niczego większego nie doszło. Nękanie nie sprowokowało ich do gwałtownego szturmu i w końcu uznali, że chyba muszą przenieść się dalej. Grupami zebrali się z traw i powoli zaczęli oddalać po waszych śladach.
Wiadomość dodana po 05 min 40 s:
Na nogach jest ich mniej niż 200 sztuk, ale sporo rannych.
To jednak wciąż więcej niż wasze połączone siły (na nogach około 140, z tego zdrowych niemal 100) - oczywiście nie licząc cywili.
Referee
Offline
Strasznie patowa sytuacja :-/ Może byśmy jednak spróbowali za dnia przemieszczać się w stronę miasta a pod wieczór rozbijać obozy?
Offline
Strasznie patowa sytuacja :-/ Może byśmy jednak spróbowali za dnia przemieszczać się w stronę miasta a pod wieczór rozbijać obozy?
Jestem za. Trzeba "naładować" kapłanów. Wyleczyć kogo się da i o świcie ruszać. Chociaż przewiduję, że gnole uderzą na godzinę przed świtem właśnie. Nie powinno im się spieszyć, bo dla nich same korzyści - szachują nas czekając na większe siły, które nas rozsmarują nawet nie zwalniając.
Wydaję mi się jednak, że chęć zdobycia chwały może sprowokować nocny atak.
Offline
Snorr i Kowal głosują, by startować jak tylko gnolle odchodzą, czyniono zresztą pod tym kontem przygotowania.
Tempo macie marne, ale przez pół dnia odpoczynku co się udało ogarnąć, to się udało i warto podejść nieco w stronę Miasta.
Reczardżing kapłanów powinien nastąpić po nocy.
Tak czy inaczej stać w miejscu nie możecie, bo macie ograniczoną ilość wody, a zwierzęta jej potrzebują w sporej ilości.
BTW po tym jak gnolle odchodzą na około kilometr udaje się odzyskać po 20 strzał na głowę (upraszczając of kors).
Wiadomość dodana po 22 min 48 s:
Gnolle nie próbują was zatrzymać, choć wydaje się, że zamierzają trzymać jako taki dystans i nie zrywać łączności.
Niestety ze złych wieści pojawia się i taka, że część lżej rannych (na szczęście stosunkowo niewielka i nie dotyczy to waszych ludzi) dostaje zakażenia ran.
Snorr z Kowalem starają się wycisnąć z marszu co się da, nawet MaBukarapta nakazał niektórym ze swoich ludzi pomoc z dobytkiem czy przede wszystkim z rannymi. Cywile z wozami to straszni opóźniacze.
Kosztem ogromnej mobilizacji do zapadnięcia zmierzchu udaje się dojść do 16.22
Następuje rozbicie polowego obozowiska, całkiem sprawnie z pomocą hobów (zatoczenie wozów, wykoszenie części suchej trawy, obowiązkowe modlitwy niestrudzonego Radeusza i podtrzymujące na duchu opowieści Anaksymandera.
Referee
Offline
Nie miałem szansy wspomnieć, że zbieram uszy ;-)
Offline
To się rozumie samo przez się
Wiadomość dodana po 22 min 35 s:
A wieczorem nie ma odpoczynku, bo Snorr jest zdania, że gnolle spróbują wycieczki po ciemku, jako że noc zapowiada się nieco pochmurna.
Proponuje zatem zasadzkę z wabikiem. Już wcześniej wóz powożony przez Machinę zatrzymał się sporo przed docelowym miejscem obozowania. Snoor proponuje odholować go jeszcze do tyłu zdjąć jedno z kół, niby że wóz jest uszkodzony. Wrzucić tam nieco bambetli i nieco żarcia (w tym kawały świeżego mięsa z porcji giganta, by to było dobrze wyczuwalne z daleka.)
Wokół rozłożyć kopki ściętej trawy, zasłonięta latarnia na podorędziu.
Złoto, sporo złota na wabia. To chciwe stwory i zanim zaczną się zastanawiać czemu złoto tu zostało to pewnie się zaczną o nie spierać a może i walczyć. Wtedy uderzyć.
Maskowanie proponuje wedle pomysłu Sebudeja i Machiny, jakimiś dziwnie pachnącym nacierem z ziemi i ziół.
Do wykonania Komando team - najlepsi zbrojni do wjazdu wręcz. Rydyger, Cavielli, Machina, Derfel, Briborn, Marlej, Przesław hmm może Zorin, Ma Bukarpta (jeśli zechce)
NIechybny, Padlina, kilku sprytków od hobów, hm może Zorin Wiewiór z nim i Delą oraz Padliną na ostrzale - ale to raczej tyle, bo ważne byłoby aby nie walić na oślep w drugiej fazie i nie poranić swoich.
Na dźwięk mojego gwizdka (świszcze) koniecznie odwrót w kierunku latarni!
W dalszej odległości kilka małych oddziałów hobów szerokim łukiem - ich zadanie to wycie na zmianę ile sił przy ataku, bez włączania się do walki (będą szemrać, ale Snorr tam zapuszcza gładką gadkę o zaskoczeniu, że to nie mężne hoby atakują i snuje podobne dyrdymały, nawet tam wtrąca kilka słówek zapytanych od Marleja z rodzaju waleczni, niepowstrzymani itp)
Widać, ze zaproponował tych których ocenił najlepiej, a przy tym w miarę sprawnych/nieporanionych.
Wiadomość dodana po 25 min 09 s:
Jakieś uwagi?
Jak nie to złoto do kuferka proszę wrzucać, a Dela zanotuje kto ile dorzuca
Dela przechodząc obok Zorina mierzy go kwaśnym spojrzeniem.
- Nieźle walczyłeś...jak na pizde - a potem ruchem podbródka wskazuje na bandaże - coś poważnego?
Referee
Offline
1) No to ile tych uszu wyciąłem? Muszę dopisać do ekwipunku, który sumienne uzupełniam ;-) Tak dla porządku - odbieram na razie mój sztylet od Marleja.
2) Dorzucam połowę swojego złota czyli... 25 sztuk....
3) Ruszam na bitkę z resztą.
4) Dela-> doceniam twoje subtelne zaloty ale nie mamy teraz czasu się jebać :-] A to... nic wielkiego...
Offline
Po wczorajszym dniu 9 sztuk.
Nawet rozbawiłeś Dele. Głośno stwierdza, że wolałaby przelecieć Padlinę.
Referee
Offline
Ja mogę dorzucić z 50sz. Plan jest ok. Jeszcze jedna sprawa, którą co prawda powinienem zgłosić wcześniej przy wymarszu, ale załóżmy, że nie spotkaliśmy takiego miejsca. Jeśli będziemy przekraczać jakiś strumień nawet niewielki 2m, to po przejściu planuję zrobić wypalanie traw na drugim brzegu.
Offline
Briborn piroman
Offline