Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Jak długi pas 2m trawy chcesz wykopać jedną łopatą?
Offline
Tylko wy przecież już przy wodzie nie jesteście
Po całym dniu wolnego marszu dotarliście do 18.22
Wiatru praktycznie nie ma, upał i zawiesiste powietrze.
Wiadomość dodana po 26 min 57 s:
Tzn. jeszcze pomysł z ogniem co do zasady nie jest zły, hoby często taki tricki stosują. Nawet brak wiatru nie jest tu problemem, ponieważ może stanąć linia ludu ze ścierami i wachlować. Mimo wszystko minus jest taki, że w razie niekontrolowanego pojechania ognia wolniejszy team będzie miał problem. Aż sobie zasięgnąłem jakichś info podstawowych i w jednym tekście stoi (tekst o pożarach traw):
. Igranie z ogniem to śmiertelne niebezpieczeństwo. - Przy zmianie podmuchu wiatru, czoło potrafi przemieszczać się z prędkością kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Ani ludzie, ani zwierzęta nie są w stanie wtedy uciec –
Mocna sprawa. Pewnie przy niskiej trawie to nie problem, płonąca fala nie jest szeroka i można próbować przebiec "pod prąd".
Tutaj jednak mamy dużo wysokich trawa, więc i efekt może być mocny.
Co do pasa ochronnego to przecież można pracować nożami, toporami czy nawet wydeptywać i wyrywać trawy a nawet użyć zwłok gnolli jako wału Tak więc hoby nie eliminują tego pomysłu, tym bardziej że dałby też światło.
Referee
Offline
Bribornie- deklaruj pomysły z podpalaniem, ja tam nie mówię kategorycznie nie, mam łopatę nawet. Wypowiedz się to może reszta wodzów się wypowie.
Offline
Hoby generalnie się napaliły, choć wódz aż takim entuzjazmem nie pała, chętne byłyby do jechania gnolli. Snorr się jednak krzywi wskazując na ilość rannych ludzi. Choć może jakaś wycieczka niedużego oddziału dla pognębienia ich ostrzałem (generalnie w tej grupie gnolli jest niewielu strzelców, więc w tym akurat aspekcie macie przewagę).
Referee
Offline
Osobiście jestem przeciwny (i nie w formie) żeby ganiać za Gnolami.
Offline
Ktoś mocno protestuje przed całopaleniem? Wiatr jest sprzyjający?
Offline
Wiatru praktycznie nie ma, upał i zawiesiste powietrze.
Offline
Ja bym jednak spróbował z tym ogniem. Co na to Anaksymander? Wysłałbym sprawnych łuczników do przodu na odciągnięcie uwagi, a reszta ryje jak najdłuższy pas - powiedzmy 2 metrowy (oczywiście wszelkie rady mile widziane) - ja rozumiem, że jeśli już płomień pójdzie do przodu, to dość szybko (kilka minut) będzie można zająć ten wypalony pas w razie jakiegoś zwrotu akcji nie po naszej myśli. Zwierzęta nie będą zbyt chętne do takich działań, ale ludzie powinni dać radę.
Offline
Anaksymander nie pała entuzjazmem z uwagi na cywilów. Boi się, że ogień może zagrozić ludziom i zwierzętom i wątpi, by w razie problemów z tyloma rannymi i zmęczonymi cywilami udało się uciec płomieniom bez problemu.
Ponadto ciężko to teraz w praktyce skutecznie zrealizować. Gnolle odbiegły i gdzieś tam się częściowo rozeszły, nie ma jednej zwartej grupy, zatem trzeba by podpalać w kilku miejscach i dodatkowo podejść spory kawałek od waszego obozu.
Wiadomość dodana po 07 min 26 s:ani
Dodatkowo widać tam po pewnym czasie, ledwie skończycie wszystkie akcje z opatrywaniem i zbieraniem strzał i zaczytacie rozprawiać o planach, że od jednej grupy zbliża się jakiś nieduży oddział, chyba niestety łuczników. Najwyraźniej zamierzają was nękać ostrzałem. Słabo już widać, ale wydaje się że reszta rozkłada się tam 200 - 300 metrów od was, w dość rozległym obszarze.
Referee
Offline
Dobra zawieszamy pomysł z ogniem, do czasu sytuacji bez wyjścia. Teraz zbieramy sprawnych łuczników, aby odeprzeć atak gnolowych (ja się zgłaszam). Trzeba wyjść trochę w pole, aby nie mieli w zasięgu cywilów i ciężej rannych.
- Ma, jeśli możesz weź paru swoich i podejdzie ich na spokojnie w trawie, tak aby Was nie namierzyli. Tylko uważajcie na siebie, bo gnole mogą mieć dokładnie taki sam pomysł.
Offline
Dobra, idę z Bribornem, tylko zabieram tarczę. Jak dojdziemy do linii stzrału - wbijam tarczę w ziemię przed siebie i wychylam się tylko żeby oddać strzał.
Offline
Tarcza w ten sposób raczej niewiele ci da, to nie pawęż wielkości piechura. Raz że w te trawy nie tak łatwo wbić, dwa nawet jak będzie nieruchomy (a raczej będzie o to ciężko, bo te strzelaniny to chodzenie w tył i przód) to zasłoni cie raptem do kolan.
Do strzelania chętni są Wiewiór, Niechybny i Padlina. Także Marlej jest zdania, że warto wykorzystać przewagę zasięgu, skoro są tak głupi że nie poczekają na całkowite ciemności, gdzie bylibyście ślepi. Z milicji ledwo jeden chłopak, reszta ranna.
MaBukarapta podejmie próbę. Każe się ludziom cofnąć i głośno celebrować, a sam dobierze kilu i spróbuje obejścia od lewej. Musicie tylko wstrzymać ostrzał jak usłyszycie ich krzyki.
Gnolle mają łuki krótkie (zas. 15), więc muszą podejść bliżej niż wasi, z których część ma długie łuki (21).
Przykładowo dla strzelania na 80 metrów to:
łuk krótki: -8
łuk długi: -4
przy czym robi się ciemno, choć nocy jeszcze nie ma, więc dla istot nie mających widzenia w ciemności podwajam te modyfikatory, a dla widzących *1,5 (jakby to były istoty tylko nocne to oczywiście bez modyfikatora).
Zatem dla tych przykładowych 80 metrów to dla was:
łuk krótki -16 (gnolle -12)
łuk długi - 8
zatem pewnie dla Zorina szkoda czasu
Przypominam liczenie:
Zasięg bliski (zasięg x1): modyfikator +2
każde podwojenie: modyfikator -2
czyli z łuku krótkiego na 48 metrów: -6 (po więcej niż 15 x 3, czyli w praktyce w podziałkę dla x 4).
przy tym oświetleniu: jeszcze x 2
Na tej podstawie proszę o propozycje dokąd chcecie podchodzić i skąd strzelać.
Przyjmijmy, że zamiast strzelać dwa razy, możecie pocelować mocniej zmniejszyć modyfikator ciemności do gnollowego Pomatematykujcie
Gnolle zaczną strzelać na tych 80 metrach, bardziej dla wybadania.
Jak już sobie skalkulujecie szanse to róbcie rzuty trafienie/damage.
Aha, raczej 20 nie będzie zawsze trafienie, żeby was nie kusiło strzelenie z modyfikatorami - 18, skoro "dwadzieścia i tak zawsze trafia"
Wiadomość dodana po 01 min 58 s:
Gnolli z 10, was 7. Aha, ponieważ nie minęła godzina, wciąż czujecie dobroczynny wpływ błogosławieństwa Radeusza (+1 do trafienia).
Referee
Offline
Dobra, z uwagi na chujowy osprzęt i kiepskie aktualne zdrowie, nie idę ze strzelcami.
Kolekcjonowaniem uszu się zajmuję.
Offline
Nie no nie zniechęcam całkowicie! Dałem tylko komentarz dla strzelania z 80 metrów, ale fakt że krótki łuk w tej sytuacji kiepsko...
BTW co do zdrowia, to chyba czegoś nie zaznaczyłem w takim razie, bo u mnie Zorin ma 10Hp, a twój?
Referee
Offline
U mnie ma 7HP, oberwałem raz przy pierwszej potyczce, raz przy drugiej.
Offline
Jeśli Ciebie dobrze zrozumiałem to na 80metrów walę z modyfikatorem -4 (zapisane przez Ciebie -8 uwzględniam +3 za lvl +1 za blessa - gdybym coś pokiełbasił daj znać) Na 60 metrach będzie bez modyfikatorów na 40m wyjdzie +2 na 20m wyjdzie +6
W każdym razie zaczynam wyszywanie od 80 metrów:
2 pierwsze hity -1 i 0 nawet nie wklejam
na 60 metrach zakładając, że zbliżamy się do siebie
2 i drugi strzał teoretycznie z szansami: ale ewentualny damage
(toż to po prostu fala uderzeniowa powinna powalić nie tylko łuczników, ale też z 100 pozostałych)
Czekam na dalszy rozwój wypadków. Jak coś to z 60 już nie podłazimy dalej tylko strzelamy, czekając, że oddział Ma sprawi się lepiej
Offline
Tak, zgadzam się z kalkulacją.
Zaczynacie ostrzał na 80 metrach, tylko Niechybny oparł się na łuku i cmoka.
- Za daleko, mogę chybić a ja przecież nie chybiam - a potem patrzy na strzale, która wbiła się kilka kroków przed wami i dodaje filozoficznie - Na chuj im to wszystko?
Wiadomość dodana po 20 min 03 s:
Jeden z gnolli skulił się i zakwakał.
- Ale oberwał, prosto w kałdun - zauważył z uznaniem Niechybny - to chyba ten dzieciak, ma niezłe oko.
Podchodzicie na 60 i strzelacie dalej, gnolle nieco odchodzą, wy podchodzicie i tak m/w utrzymujecie stała odległość.
Wiadomość dodana po 32 min 59 s:
Niechybny sobie coś tam gada, a nagle strzała zaczepia go o ramie, a druga wbija się w stopę.
- Oż ty kurwa - podrzuca łuk i trafia w łeb jednego z gnolli.
Genralnie widać jednak, że wasz ogień jest celniejszy. Kolejny gnoll kuli się po trafieniu, inny skomle najwyraźniej też trafiony i reszta poddaje tyły rejterując i próbując ustawić gdzieś dalej nowy perymetr. Zostaje jeden nieruchomy gnoll i dwa niemrawo kuśtykające, poważnie ranne.
Darmowa runda ostrzału Briborn (spyla 6, w tym dwóch dziabniętych):
Kolejny dostaje w krzyże w czasie ucieczki pada i wyje, a chłopaki skoncentrowali na nim ogień i oberwał kilka strzał w uda i bark. Niechybny klnie i wyciąga strzałę ze stopy.
Widać też jednak, że od strony gnolli poderwało się ze 30 gotowych chyba ruszyć, jeśli byście byli chętni podchodzić bliżej. Niestety nie widać MaBukarapty i jego ludzi.
Referee
Offline
A ja sobie uszy zbieram
Offline
Z boku doskakują z wyciem hobgobliny i dopadają tych rannych maruderów. Szybkie ciosy i ranni zasiekani, a potem nie czekając na reakcje grupy hobgobliny wycofują się.
W zasadzie zadanie wykonane, z dziesiątki strzelców gnolli padło 4, z pozostałych 3 jest rannych. Reszta straciła ochotę na wymianę strzał. U was oberwał tylko niechybny, ale dość mocno i trzeba mu pomóc dokuśtykać do obozu.
Wydaje się, że gnolle nie podejmą na razie żadnej akcji, ale wciąż są w pobliżu i w nocy trzeba będzie się pilnować.
Tymczasem skrwawiony jak prosiak Zorin przyszykował zestaw uszek do barszczu wigilijnego.
Referee
Offline
Ile uszek?
Offline
Sztuk 26 (są jeszcze uszy tych 4 co padły w wymianie z Bribornowymi łucznikami, ale nie masz do nich dostępu
Referee
Offline
Dogaduję się za pośrednictwem Ma, żeby ktoś z hobków zrobił z 56 uszu naszyjnik - niech to na coś nawleką,przygotują do suszenia, żeby nie gniło... aha... i sznurek ma być dłuższy, żeby się zmieściło więcej ;-) Muślę, że jakiś hobek z przyjemnością się tym zajmie ;-)
Offline
Działania?
Marlej się będzie mocno zwijał przy rannych jako były zielarz (przydałby się Dure, jako były aptekarz .
Trzeba pilnować mocno na przedpolu podkradających się grup (hoby się deklarują) i hoby nie zrezygnują z jakichś nocnych wycieczek małymi teamami.
Snorr proponuje na szybko pościnanie całej suche j trawy spod obozu i zebranie jak na kupach na przedpolu - raz, że w razie w podpalenia nie będzie tak gwałtownego ognia. Dwa, że w razie ataku można by je zapalić by oświetlić przedpole. Oczywiście ogniska w samym obozie niewskazane, aby się samemu nie oświetlać. Poza jakimś małym gdzieś w dole na boku do szybkiego odpalania ognia.
Wiadomość dodana po 30 s:
Uszy na pewno ktoś chętnie przygotuje. Oni tam lubią takie paciorki.
Referee
Offline
Działanie... w centrum obozu idę spać...jakby coś do jedzenia się znalazło to bym nie pogardził. Swoją drogą dość swobodnie ostatnio podchodzimy do tematu wyżywienia... Nie piszę się na warty jakby co, jest tak dużo ludzi i nieludzi, że chyba ogarnął...
Straże na pewno w koło obozu trzeba wyznaczyć, pułapki rozstawić powiedzmy na naszej lewej flance a na patrząc od strony gnolli z prawej (jakbyś coś losował). Trzeba wybrać kilku szybkich hobków, którzy w razie czego podpalą przygotowane "ogniska".
Offline