Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wiadomość dodana po 03 min 26 s:
Gnole atakują ze srogą zawziętością, Zorin został zepchnięty do defensywy i zasypany gradem ciosów:
Wiadomość dodana po 04 min 09 s:
Briborn skutecznie się odgryza, gnoll również krwawi, a potem zwalnia i się przewraca - widać, że z boku sterczy mu strzała.
Referee
Offline
Ugh...
Offline
Gnolle szaleją po prawej stronie wśród milicjantów, którzy są pełni zapału, ale słabo zbrojni i zaczynają padać jak muchy. Cudem trzymają tam front - Rydyger i skrwawiony jak prosie Sigtryg, którzy posiekali swoje gnolle ruszają im z odsieczą w ostatniej chwili. Gdzieś tam z boku jak duch uderza Cavielli otaczają ramieniem szyje któregoś z gnolli, uderzając wąskim noże pod żebra raz za razem. Pada z ciałem, odpełza gdzieś w trawy i znowu powala jednego, gdzieś dusi go w gęstwinie. Przesław ścina swego przeciwnika, ale inny gnoll wczepia mu się w udo i kąsa boleśnie. Balda zbiera ciosy aż dudni zbroja, widać jak zatacza się ranny Machina. Miga Marlej, ranny i oganiający się od dwójki gnolli, na ziemi u jego stóp leży PraBatar.
(BRIBORN - możez doskoczyć do Marleja albo Zorina).
Wiadomość dodana po 04 min 12 s:
Hoby się tam mieszają z gnollami, trudno orzec kto jest tam górą. Z waszej strony front jest trzymany, ale jest krwawo. Gigant gdzieś pośrodku szaleje, ale gnolle go raczej omijają łukiem lub tylko drażnią. Niedbałym ciosem zajebał dwóch kolejnych, których udało mu się dogonić. Kilku go tam ostrzeliwuje, ale wydaje się nie robić na nim wielkiego wrażenia.
Wiadomość dodana po 06 min 29 s:
Zorin nieskuteczny, ale przynajmniej powstrzymał napór gnolla, który stracił nieco animuszu. Wśród ciał leżących w pobliżu nieco więcej wydaje się jednak gnollowych, napór kolegów osłabł, opór ofiar nie słabnie więc warunki nie są najlepsze
Referee
Offline
Jagoda odkopał jakiś dysk, przekażcie kolegom kawalerom, żeby nie pili, bo się obudzą żonaci ;-)
https://photos.google.com/share/AF1QipO … RmTDFBMmh3
Offline
Kurczaki, gdzie moje włosy z tamtych lat
Wiadomość dodana po 17 min 14 s:
No, dobra my tu gadu gadu gadu, a tymczasem na froncie jakiś mały przełom.
Nacisk gnolli słabnie, wielu ich tam w drugim rzucie się zatrzymuje mniej pewnie, pomimo wezwań do większych do kontynuowania ataku.
Po stronie hobów gnolle o dziwo poddają tyły, pojedyncze spylają, grupy się wycofują, trwają jakiś nieliczne potyczki a MaBukarapta wymachując jakimś odciętym łbem prowadzi kontratak.
Z waszej strony jeszcze tego do końca nie widać. Większość gnolli walczących w zwarciu walczy dalej, ale jakby z mniejszym animuszem.
Marlej zdołał jakoś opędzić się od dwójki gnolli, odskoczyli i powoli rejterują.
Gnoll Zorina uskoczył przed atakiem Briborna i też wykorzystał moment aby oderwać się od starcia - warczy cofając się niepewnie kilka kroków od was.
Gdzieniegdzie jeszcze starcia, Przesław się tam wjebał w tłum i wywija dwurakiem, ale linie walczących się oderwały. Gnolle po wasze stronie cofają się bardziej składnie, przy Olbrzymie spylają, hoby też napierają.
Po stronie ludzkiej na przedpolu leży 5 martwych gnolli, padło też 4 milicjantów. Jest wielu rannych, z milicji chyba każdy, niektórzy ledwie stoją, Z waszych też może ze trzech nie oberwało, Cuthberyk ledwie zipie. Na pocieszenie widać, że niemal każdy gnoll z przodu oberwał mniej lub bardziej poważnie.
Referee
Offline
Jak sobie warczą na parę metrów, to krok w tył, zmiana na łuk i krok w przód ;-]
EDIT: Aha... miałeś napisać, ile mam odpisać strzał +1/zwykłych...
Offline
2 +1
Referee
Offline
Zorin - Potrzeba aż dwóch dobrze ulokowanych strzał aby zabić gnolla, ale w końcu pada.
Briborn trafia jakichś dwóch, ale sam widziałeś ...
Niechybny staje koło was i strzela - wolno, ale bardzo celnie. Zanim gnolle wycofają się odpowiednio daleko zabija dwóch i rani kolejnego.
Gigant rozdeptuje kolejnego, ale inni skutecznie zmykają spod jego łap.
Hoby pohukują zadowolone z przegonienia gnolli, ale nie naciskają za mocno. Dopadają kilku co wolniejszych gnolli, ale nie szturmują większych grup. Dobijają rannych na przedpolu.
Gnolle odparto, ale nie rozbito - widać że padło ich 20-30 (w tym większość od ostrzału), w tym Wódz załatwiony przez MaBukaraptę, na pewno wielu jest rannych. Wciąż jest ich jednak więcej.
Z kolei po waszej stronie padło 9 trupów (PraBatar i Gyleon żyją, ale nieprzytomni z niepewnymi rokowaniami). Jest jednak około 40 rannych.
Referee
Offline
Jak trwa jeszcze lekki chaos od razu biorę się do roboty:
- próbuję odzyskać strzały, szczególnie te walone na bliski dystans
- odcinam po jednym uchu kolejnym skurwielom
Napisz ile czego zdołam ogarnąć.
Jak daleko mamy do miasta? Jesteśmy na 18.23? 19.22?
Offline
Proponuję w pierwszej kolejności jednak zająć się rannymi. Jeśli to nie wynika dość wyraźnie z toku gry, to jest jak w życiu. Jak ktoś leży i krwawi to się w końcu wykrwawi i z puli ciężko rannych trafia do ...
Wiadomość dodana po 46 s:
Strzały w uproszczeniu licz 50% odzysku (zaokrąglając w dół).
Referee
Offline
Jest nas tutaj ponad 100... trochę celowo stosuję skróty, żeby nam się nie dłużyło, ale okej. Jest tłum ludzi i na pewno ciężko wszystko ogarnąć. OK... tak więc w pierwszej kolejności oczywiście rozeznajemy się w sytuacji z rannymi, do ciężej rannych wysyłamy kapłanów (sami powinni się ruszyć). W drugiej kolejności sam się opatruję, jeśli krwawię a nie tylko jestem potłuczony. No i dalej zabieram się za kolekcjonowanie, bo mam w tym cel, a obawiałem się, że się właśnie wszyscy zajmą tym co niby najważniejsze a potem nie będzie już czasu.
Także 2 strzały dopisuję i ile uszu mi się udało ciachnąć? (po jednym od delikwenta)
Skoro padł wódz - trzeba mu się też przyjrzeć, jakieś oznaki władzy? Naszyjniki, wisiory, inna broń itp? Coś co by wskazywało, że ważny gość padł? To też zabieram. Przy okazji przeszukanie jeśli ma jakiś "humanoidalny" osprzęt, typu sakwa/torba/itp.
Offline
Tzn. ja pisze informacyjnie właśnie dlatego, że jest tam tłum. Może się okazać, że bez waszej ingerencji nikt się waszymi ludźmi nie zajmie/nie zajmie dostatecznie szybko. U was ogarniaczem jest jeszcze Marlej, ale jak pisałem on sam oberwał mocno, więc żeby potem nie było zdziwienia
Wiadomość dodana po 16 min 47 s:
Wódz był nieco większy i miał więcej blizn. Miał też kolczugę w lepszym stanie i jakąś trzymającą poziom tarczę. Ogólnie nic specjalnego, podobnie jak pozostały ekwipunek. Ma sakwach nieco złota - ze 20 sztuk. Wszystko.
Referee
Offline
Dopisz złoto do "wspólnego". Tarczę wezmę chwilowo i przytroczę do konia.
Ile uszu?
Offline
ja pomagam ogarniać rannych i potem zbieram strzały - w sumie to sam jestem ranny. Zorin na wszelki wypadek masz jeszcze potkę, bo nie zawsze będziemy obok siebie.
Moim zdaniem trochę słabo wyszło - niby nasze straty nie są duże, ale każdy dodatkowy ciężej ranny, przy wycofywaniu się robi nam spory problem.
Offline
Dzięki, jakoś się będziemy liczyć za te potki... z nieba Ci nie spadły
Offline
Snorr chwali, ale tonuje optymizm.
Pytanie co dalej? Gnolle odeszły spory kawał, ale nie uciekły. Na razie nie zamierzają ponawiać ataku, ale wciąż są w pobliżu, a zapad noc.
Do pozytywnego rozstrzygnięcia tutaj daleko, tym bardziej że w razie ew. kolejnego starcia, z uwagi na ilość rannych, liczba trupów zapewne drastycznie wzrośnie.
A jakoś nie widać, że gnolle definitywnie utraciły chęć do ponownego spróbowania. Nadzieja w tym, że na razie brak tam jednolitego dowództwa.
Do miasta wciąż daleko, jesteście na 18.22.
Wiadomość dodana po 35 s:
Strzały tak jak pisałem - przyjmujcie 50% odzysku.
Referee
Offline
A ja dalej się w tych uszach taplam ;-)
Offline
Przyjąłem, jednak czekam na większą aktywność w przedmiocie wątpliwości wyrażonych m.in. przez Snora.
Ludzie też pytają co dalej.
Referee
Offline
Ponieważ uciekając nocą i tak jesteśmy potencjalnie w czarnej dupie, ludzi trzeba podleczyć a kapłani muszą odpocząć - proponuję tu zostać na noc. Możemy rozpalić więcej ognisk, wystawić czujki dookoła i liczyć na to, że psowatym się chwilowo odechciało. Co na to Snorr, Ma, Briborn i Marlej?
Offline
Jak jest z wiatrem? W którą stronę zawiewa - ja wracam do pomysłu puszczenia ich z dymem - jeśli wiatr zmienni kierunek, to możemy się schronić przed pożarem w wodzie. Możemy też wykopać pas ze 2m trawy do gołej ziemi, aby się przed ewentualną zmianą wiatru zabezpieczyć. No chyba, że ta woda przy której stoimy to niewiele większa kałuża, albo z kolei bajoro kilka metrów głębokie. Można by się też z ogniem zakraść bliżej gnoli, ale to i tak nie rozwiązuje zmiany kierunku ognia.
Offline