Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Narder oberwał i teraz się boi, że stanie się trupem - kapłani uspokajają jednak, że szansa na to jest znikoma, skoro przeżył atak. Na wszelki wypadek Cuthberyk uleczy go magicznie.
Poza tym bez ofiar.
Co do palenia to kapłani nie są zgodni, poza tym faktem, że z takimi krzaczkami jakie tu macie o spaleniu nie ma mowy. Potrzebny był by solidny stos, poza tym smród raczej wykluczałby obozowanie obok. No byłby sygnał na całą okolicę.
Referee
Offline
Zorin uważa, że każde truchło należy przeszukać
Offline
eee...fuj... tam nie ma co przeszukiwać. NIe ma ubrania ani ekwipunku. Tylko blade włochate ciało i potężne szpony i kły.
Referee
Offline
Blade, włochate ciało... znałem kiedyś taką jedną na podzamczu ;-)
Offline
Wracamy do obozu zatem. Warty jak poprzednio, ale pełna koncentracja.
Offline
Reszta nocy mija spokojnie i rano można ruszać dalej - proszę potwierdzić trasę.
Referee
Offline
Miało być: 13.21, 14.22--->19.22, 19.23, 20.24, 20.25
Offline
Mija upalny spokojny dzień, woda schodzi jak dzika i okazuje się, że dobrym pomysłem było zaplanowanie trasy przez wodopój.
Widać przy nim ślady hobgoblinów, były tu niedawno, ale poza tym udaje się postrzelić młodego daniela na kolacje.
Upał był na tyle dotkliwy, że w ciągu dnia musieliście sporo odpoczywać i podróż kończy się na 19.23 przy wodopoju.
Wiadomość dodana po 03 min 30 s:
Jakieś zmiany w wartach? Coś dodatkowo robicie?
Referee
Offline
Zmiany? Nie.
Ja nic nie robię szczególnego, ale chciałbym trochę poznać towarzystwo. Zagaduję nowych, tak ogólnie, żeby wybadać co to za typy ale też chcę się dowiedzieć, może mają jakieś dodatkowe skille niekoniecznie wojskowe.
Offline
Zawsze coś się znajdzie, zależy czego szukasz, nikt się wojakiem nie rodzi.
Większość to prości ludzi - mają doświadczenie z prac na roli. Zawodowo żołnierzem był od dawna Gulfa. Gyleon jak już pisałem ma doświadczenie traperskie. Niechybny z Mściwojem byli flisakami zanim wybrali życie zbrojnych. Ciekawym typem jest ten Przesław, zdradza że zarządzał jakimś majątkiem, choć w szczegóły wchodzić nie chce. To dość zaskakujące u wojaka, bo umie czytać pisać i dobrze liczy.
Referee
Offline
Ja nic konkretnego nie chcę. Próbuję się trochę bratać/poznać lepiej naszą kompanię, ale nic konkretnego.
Offline
Możecie na postoju skrzyżować strumienie moczu, w ramach budowania braterstwa
Wiadomość dodana po 1 h 44 min 26 s:
Dobra, kiedy już skończyliście lizać się po fujarach zapada noc, która o dziwo mija bez niespodziewanych wizyt.
Rankiem ruszacie w dalszą drogę do nieodległej już nekropolii i ukrytego pod nią labiryntu korytarzy.
Referee
Offline
W nawiązaniu do Niezniszczalnych i tekstu z dialogu Willis - Stallone - Szwarci
Oczywiście w kontekście tego całego bratania się
tzn. oczywiście dotyczyło Zorina i Briborna a nie graczy
Referee
Offline
To nie zaczaiłem kontekstu, co dało się zauważyć
Offline
Po południu zbliżacie się do ruin nekropoli. Żar leje się z nieba, konie idą jak na ścięcie i nawet Anaksymander nie ma siły pytlować tak samo zawzięcie jak zwykle. Kiedy podchodzicie bliżej Gyleon was zatrzymuje i coś tam duka, mamrocze (generalnie to taki mało komunikatywny mruk) - wokół widać liczne, stosunkowo świeże ślady jakiejś sporej grupy istot, która najwyraźniej kręciła się w pobliżu.
Referee
Offline
Kto to mógł być? Wiewiór? Prabatar? Ktokolwiek? ;-)
Offline
Gnole, hobgobliny, koboldy?
Zorientujcie się też ile sztuk zanim reszta to zadepcze. Poza tym czy wyglądają normalnie, czy może jakoś powłóczyście jak u truposzy?
Offline
W trawach nie da się tego stwierdzić, to nie są odciski na ziemi. Wszędzie tu rośnie bujna roślinność i jest po prostu w wielu miejscach wygnieciona, położona i połamana. Wskazuje to na dużą nonszalancje, hobgobliny tak się nie zachowują. Szeroki ślad/szlak dochodzi tutaj z pd-wch - spora grupa jakichś humanoidów nadeszła z tego kierunku i tu się kręciła. Widać zresztą jak poodwalano kilka luźniejszych płyt czy kamieni, a resztka jakiegoś cokołu i pomnika są obłupane ciosami jakiegoś narzędzia. W kilku miejscach widać nasrane. Wydaje się świeże, ale nie 2-3 godzin. Po dalszym obejściu okolicy Pra-Batar utwierdza się w przekonaniu, że stopień dewastacji przyrody wskazuje jego zdaniem wyraźnie kto yu był. Twarz wykrzywia mu się gniewem.
- Gnolle wróciły...
Referee
Offline
Czy widać, że schodziły do katakumb? Proszę naszych łowców o sprawdzenie
Offline
*BTW Pra-Batar oczywiście budzi ciekawość jako hobgoblin, zwłaszcza że jego zachowanie jest mocno odmienne od ludzkiego - jest milczący, na postoju oddaje się jakimś dziwnym quasi kapłańskim rytuałom (dziękuje duchom przodków za opiekę i prosi Wielkiego Ducha o przychylność), wykazuje dziwne dla wielu podejście do przyrody (jak to mam nie brać tego jajka bo gniazdo leży przy trawie błogosławionej przez duchy?). Normalnie to albo kandydat do łomotu, albo do drwin (z których zresztą nic sobie nie robi, a jego spokój można mylić z pogardą). NIe pomaga na pewno to, że jego podejście do duchowości sprawia, że to miejsce napawa go grozą.
Tak jak poprzednio jednak Marlej ucina jakieś wycieczki i ludzie widzą, że to jego "człowiek". Pewnie jak ktoś jest rasistą to łatwiej zaakceptować, że dzikus jest tu sługusem.
Wiadomość dodana po 1 h 33 min 20 s:
Pra Batar w piwnicznym wyziewie łowi ich słabą woń. Raczej tam były. Widać też obłupania i wywalone kamienie na samym zejściu głównym. Podobnie przy zejściu bocznym (tym pod płytą, którą odwaliliście). Jest jeszcze trzecia droga - zapadlisko i dziura do korytarza. Ta jest jednak gęsto zarośnięta i nie widać by ktoś tamtędy przechodził.
Referee
Offline
Dobrze że Gnolle tam poszły, rozbezpieczą pułapki ;-]
Bardziej mnie niepokoi kwestia koni... Bribornie, Twoja kolej trochę pozarządzać Ustal szyk proszę, bo mam tu mały Sajgon :-/
Jeśli chodzi o kierunek to chyba trzeba by się udać dokładniej jak ostatnio - do dużej sali, gdzie zabiliśmy trolla.
Offline
Kilka słów otuchy przed zejściem do katakumb
Po pierwsze jak to w katakumbach, mieszkańcy nie leżą tu spokojnie tylko czekają na na gości z otwartymi ramionami. Uważać proszę na siebie oczy dookoła głowy. Nie zwiedzać proszę też na własną rękę, jest tu masa pułapek, których jedynym celem jest nas przerobić na paszę. Byliśmy tu już raz, początek zwiedzania był bardzo obiecujący - staramy się od razu zejść głębiej i kontynuować zwiedzanie od miejsca w którym skończyliśmy.
Staramy się planować jakieś grubsze akcje, ale oczywiste jest to, że nie wszystko co nas tam spotka da się zaplanować. Działajcie proszę bez paniki, a w przypadku zaskoczenia róbcie najlepsze co się da w danej sytuacji. Odwroty itp postaramy się sygnalizować.
No to ruszamy i niech światłość będzie z nami:
Szyk:
1) Dambert (pochodnia) (niech zarabia na procenty )
2) Gyleon z kuszą
3) Briborn (latarnia i włócznia)
4) Przesław
5)Cuthberyk
6) Marlej (pochodnia lub latarnia)
7) Prabatar
8) Mściwój
9) Gulfa
10) Wiewiór (pochodnia)
11) Narder
12) Melvin Menhoff
13) Wulf
14) Zorin (światło)
15) Anaks
16)Niechybny
17)Balda Brider (pochodnia)
Konie bym zostawił na zewnątrz bez opieki, no chyba, że zostawimy 2 ludzi, ale jeśli gnole ich podejdą, to oprócz koni stracimy też ich - ja bym konie olał (tzn zostawił na łące przed zejściem) - siodła/sakwy(bez sprzętu) itd do pierwszej sali po zejściu schodami.
Zapitalamy utartym szlakiem do zejścia w dół (tam gdzie spadłem). Sprzęt rozdzielamy po ludkach (łomy/kilofy/pochodnie). tam instalujemy linę do zejścia na dół. Cuthberyka to bym przewiązał liną i opuścił na dół. Tak jak rzekł Zorin kierujemy się do sali, gdzie załatwiliśmy trola - 2x
Offline
- Podoba mi się ten plan, jest świetny z tym tylko zastrzeżeniem, że jest zupełnie do kitu, więc zrobimy po mojemu - mówi Marlej (joke i znowu nawiązanie do filmu
Marlej zwraca tylko uwagę, że jeśli na dole trzeba będzie zrobić zwrot marszowy gdzieś na wąskich korytarzach to "dupa" zmieniona na głowę nie ma odpowiedniej siły przebicia.
Dopiero czwarty będzie Zorin, który nie jest pancernym. Przed nim będzie taka tuza starć wręcz jak Anaksymander a zupełnie na przedzie niepewny i nowy Balda. Jest co prawda jeden weteran czyli Niechybny, ale to łucznik i gdy wypadnie zastąpić Balde w szyku to ponownie nie jest to gość, co zatarasuje i utrzyma korytarz (nie ma tarczy i ciężkiej zbroi). Markej proponuje, że zajmą z Pra-Batarem dwa ostatnie miejsca, a Niechybny niech idzie do przodu za niego. Proponuje podział na trzy grupy z wyraźnym dowództwem i Bribornem jako naczelnym. W razie potrzeby oddziały będą działać elastycznie.
STRAŻ PRZEDNIA
1) Dambert (pochodnia) (niech zarabia na procenty [dblpt]rock[dblpt] )
2) Gyleon z kuszą
3) Briborn (latarnia i włócznia)
4) Przesław
5) Cuthberyk
ODDZIAŁ
6) Zorin (pochodnia lub latarnia)
7) Niechybny
8) Mściwój
9) Gulfa
10) Wiewiór (pochodnia)
11) Narder
12) Wulf
STRAŻ TYLNA
13) Melvin Menhoff
14) Anaks (pochodnia - będzie widać gdzie spiernicza ...:)
15) Balda Brider (...bo Balda ma przypominam 2h weapon)
16) Pra-Batar
17) Marlej (pochodnia/latarnia)
W każdym oddziale jest broń magiczna (no ew. Marlej mógłby ten sztylet Zorinowy chwilowo pożyczyć).
1 i 3 czyli teoretycznie narażone najbardziej na ataki maja odpędzanie trupów i leczenie.
W każdym szefuje ktoś z drużyny i w każdym jest jeden weteran na wsparcie.
Proponuje Marlej, aby Briborn na czas zejścia rozważył podzielić nieco flaszki z miksturą na potencję. Jeden pechowy strzał i ..., poza tym w ferworze walki może nie być czasu byś je rozdawał.
Zasadne byłoby, aby większość ekwipunku niósł ODDZIAŁ - w razie walki pierwsi i ostanie nie powinni być nadmiernie obciążeni.
BTW Ile ma Briborn flaszek, bo się zgubiłem w opisie ekwipunku?
Dla jasności - jest jednak spora różnica, między normalnym zbrojnym a weteranem, nawet nie tylko na poziomie małej różnicy w bonusie do ataku. Dla mnie to przede wszystkim informacja na ile wojak nie podda się panice i nie straci głowy w chwili zagrożenia. Pamiętajcie o tym. Wyceniliście jako weteranów Melvina, Niechybnego i Przesława. Plus Damber,t który ma klasowy sprzęcior ledowym mieczem na czele.
Referee
Offline
3 mikstury leczenia (Briborn/Zorin i Marlej po jednej)
Balda ustawiłem na końcu jakby coś znienacka chciało nam wjechać w rzopę ;p, ale ok do zdania Marleya się przychylam
Offline
No to z buta
Offline