Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Apage! - krzyczy Cuthberyk potykając się o kępę trawy - Chroń nas panie to Zmora
I unosi ku bestii symbol Pelora, który jakby rozbłyska ciepłym jasnym światłem. Zmora zatrzymuje się jak oślepiona, kuli i w końcu odskakuje z powrotem w ciemność.
- Boski Pelorze - mamrocze Cuthberyk
Referee
Offline
Cuthberyk co to był za przyjemniaczek? Jaka jest szansa, że wróci?
Offline
Musi....musimy go zniszczyć z mocą Pelora ... nie rozumiesz? Trzeba go dognać...
Referee
Offline
Lapię pochodnię i miecz, odpalam od ogniska i buta za zmorą. Zabić!!! (krzyczę do innych)
Offline
też łapię za pochodnię.
Uważajcie - może być tego więcej.
Offline
Łapię też moją torbę po drodze
Offline
Zorin łapie się za torbę i rzucacie się za Zmorą, nie odbiegła daleko i zbliżacie się szybko.
- Musimy uważać, zwykła broń się jej nie ima. Macie magiczną?
Wiadomość dodana po 45 min 48 s:
Decyzje rzuty na inicjatywę, trafienie i dmg.
Referee
Offline
Briborn grubo!
Offline
Zmorę trafia strzała Wiewióra, ale odbija się nieszkodliwie.
Chwilę później Briborn dopada i zadaje mocarny cios obalając gnide na glębą. Zmora turla się i zrywa rycząc.
Zorin rozgląda się za chętnym na sztylet, ale Marlej tym razem wybrał opcję łuku - przypominasz sobie, ze nabył magiczne strzały. Niestety Briborn i kolejny chętni zasłaniają mu i odbiega gdzieś do boku. Zorin rzuca się więc naciskając Zmorę, ale ta zwinnie się wymyka.
Kilku ludzi widząc orężne przewagi Briborna ryczy ośmielonych i także rusz do ataku. Któryś z nowych chyba nie dosłyszał tego o magicznej broni, zaskoczony po nieskutecznym ciosy zbyt wolno zasłonił się przed ciosem szponów i zakwiczał trafiony. Reszta przystopowała. Tylko Dambert krzyczy jakieś pierdoły o potędze jego miecza i całkiem roztropnie usiłuje zajść paskudę z mańki. W mroku potknął się jednak i fatalnie spudłował trafiając brzęczyście w hełm któregoś z nowych.
Wiadomość dodana po 01 min 39 s:
Zmora miota się oszołomiona, krąg nie jest domknięty ale i z prawa i z lewa flankują ją ludzi.
KOlejna runda i Briborn.
Referee
Offline
Zjawa atakuje szponami, ale ludzi nie kwapią się do frontalnego ataku skupiając się na osłanianiu tarczami. Jej ciosy nieszkodliwie rysują dechy. Marlej chciał gdzieś ustalić pozycje do bezpiecznego strzału, ale pocisk pomknął nieszkodliwie w noc. Ciosy Briborna dotkliwie ranią zjawę, ale wciąż stoi gotowa walczyć dalej- jedno ramię wisi jej już dość bezwładnie.
Kolejna runda.
Referee
Offline
Tak, po jednym Zmora do 3HD istota.
I jak widzisz umie sie skutecznie bronić
Referee
Offline
A to zmora! ;P
Offline
No jaki killer
Offline
No jaki killer
No jakoś ta zmora mi podeszła, mój młot wyraźnie ją polubił, ale nie dzielmy jeszcze skóry na niedźwiedziu.
Tyle farta nie miałem chyba nigdy na tym forum, ale wszystko się kiedyś kończy
Offline
Briborn zaczął i Briborn kończy, krótki skowyt i trzask pękającej czaszki. Zapada cisza.
Referee
Offline
2 sprawy:
- Co to było?
- Nie znam się na tym, ale mam wrażenie, że któryś z Was kapłanów to odegnał, czy jak to się tamto to nazywa. Jeśli tak, to rozumiem, że było to instynkowne działanie, ale musieliśmy to potem gonić w ciemną noc, a gdyby miało kolegów? A tak mielibyśmy gościa w obozie w blasku ogniska, byśmy go przyjęli czym chata bogata.
Offline
Briorn, jakbym był silniejszy to bym za Tobą młot nosił
Offline
Tak dokładnie było. Cuthberyk zareagował posługując się symbolem Pelora - wykonał kapłańskie odegnanie nieumarłych.
Stwór to Zmora - bardzo niebezpieczna, gdyż każda jej ofiara może po śmierci wrócić jako zmora. NIe rani jej broń zwykła.
Strach pomyśleć co by było, gdyby wpadła do jakiejś wioski.
Referee
Offline
Kurcze słabo to widzę. Szwendają się jakieś dziwne stwory, coraz dalej od DZ - może nie ma to związku, ale aż tak naiwny nie jestem. Coraz gorzej się dzieje, ktoś będzie się musiał zabrać za to. Kapłani niech się wypowiedzą co z tym truchłem, czy jeszcze jest groźne, czy spalić, czy coś innego zdziałać? Warty bacznie się rozglądać, lepiej wykazać nadmierną czujność niż przespać atak. Wracamy do obozu - z truchłem do ewentualnego spalenia lub bez wg zaleceń kapłanów.
Ktoś oberwał? Jeśli tak, to do zbadania przez kapłanów i do oceny, czy nie będzie nas podgryzał ten delikwent jak pośniemy ;p
Jakieś straty?
Offline