Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Jestem za spaniem, nie wiadomo co się wydarzy następnego dnia i na ile to wyspanie/niewyspanie może mieć znaczenie, ale teraz "chyba" nic nas nie goni.
Offline
Jestem za spaniem ...
You made my day, po 2 miesiącach "niebytu" widzę, że wrzucasz drugi bieg aktywności. Dobra szydera off.
Mam takiego pomysła jak Zorin jest na dole mogę mu rzucić młotek, żeby spróbował wywalić wejście alternatywne. Chociaż po zastanowieniu się na początek pytam Lucka jak ocenia szanse zawalenia budynku do środka, bo może łatwiej i bezpieczniej będzie zadziałać z zewnatrz.
Podrzucam też Zorinowi myśl coby spróbował na chwile zabrać kamyczek tej pani - zobaczymy czy coś to spowoduje.
Offline
Młotem bojowym nie ma szans na przebicie się przez ściany Dobudówki - chyba że mówimy o wybijaniu zaślepionych cegłami okien.
Referee
Offline
Monaghan napisał/a:Jestem za spaniem ...
You made my day, po 2 miesiącach "niebytu" widzę, że wrzucasz drugi bieg aktywności. Dobra szydera off.
Mam takiego pomysła jak Zorin jest na dole mogę mu rzucić młotek, żeby spróbował wywalić wejście alternatywne. Chociaż po zastanowieniu się na początek pytam Lucka jak ocenia szanse zawalenia budynku do środka, bo może łatwiej i bezpieczniej będzie zadziałać z zewnatrz.
Podrzucam też Zorinowi myśl coby spróbował na chwile zabrać kamyczek tej pani - zobaczymy czy coś to spowoduje.
Tak gwoli ścisłości po miesiącu, ale tak...sporo mnie ominęło
Offline
Ten portret to jest coś co nie pasuje w tym domu. Posągi są w dobudówce i mają tę samą właściwość co portret. Dom został wybudowany na dobudówce, choć magia ta sama. Czyli można by wnioskować że posągi nie są takie stare jak dobudówka. Tylko wybudowane razem z portretem, a czemu by nie.
Mam nowy pomysł do sprawdzenia. Pokazałbym portretowi rogatą czache. Jeśli nic się nie dzieje... To przytachałbym swój kocyk i pokazał szkielet hobbita. Jeśli nadal nic to go tam zostawiam... a kocyk zabieram do spania na dół.
Posilam się. Jeśli kuc jest zainteresowany czymś co mam to go tym karmie.
Offline
W sprawie magii musisz porozmawiać z Mnulith
Po pokazaniu czaszki nie ma jakiejś specyficznej reakcji - portret dalej patrzy na Ciebie i wywołuje to niepokojące wrażenie.
Podobnie wygląda to, gdy pokazujesz szkielet. Szkielet zatem zostaje w sali z portretem.
Jak rozumiem Zorin wrócił, nie chcąc samemu podejmowań działań w Dobudówce.
Po posiłku Mnulith układa się do spania - Walter rozbił jej gustowny namiocik. Mnulith wydaje się mocno zmęczona, co jest zapewne efektem stosowania magii. Walter przykucnął w półcieniu i konserwuje cięciwę i poprawia lotki strzał rozłożonych na płóciennej szmatce.
Marlej nie je, wysunął się z kręgi światła do niemal pełnej już ciemności, opierając się o konstrukcję fontanny. Koń z kucem stoją w pomieszczeniu nr 5, ale oba wystawiają łby przez okno - tak im chyba raźniej.
Proszę wobec tego o informacje czy podejmujecie jeszcze jakieś działania czy idziecie już spać. Wobec ilości osób Marlej proponuje podwójne warty i deklaruje się wspomóc Zorina.
- To miejsce ciągle przyprawia mnie o ciarki. Cały czas ta cisza, ani jedne ptak się nie odezwa, żadnych nocnych stworzeń. Będę się czuł pewniej gdy pilnować będą dwie osoby.
Referee
Offline
Briborn- dopiero się poznaliśmy a Ty już szukasz sposobu na mój szybki zgon? Zdecydowanie nic nie wyjmuję z rąk mniszki
Możemy to obejrzeć, ale za dnia i wszyscy razem - nie mam ochoty zostać samotnie poszatkowany przez 5 3-metrowych postaci. W kupie raźniej
Również się posilam i chętnie przystaję na pomysł Marleya - stajemy na warcie niedaleko ogniska, co by tyłków sobie nie odmrozić.
Pomijając Mnulith - niech się biedulka wyśpi - widzę tu chłopa na trzy podwójne warty. Także proponuję 3 zmiany po 2,5h. Zegarków zapewne nie mamy więc Pi x Oko ;-] Na mojej warcie kładę załadowaną kuszę na kocu (tech: nie znam się na tym sprzęcie, jak długo można trzymać załadowaną kuszę?), miecz w pogotowiu, proponuję Marleyowi żeby się odwrócić plecami do siebie i sobie usiąść. Nie pierdzielimy głupot o cytatych barmankach tylko zachowujemy czujność. W razie jakichś podejrzanych odgłosów paląca żerdź w jedną dłoń (co by nie marnować pochodni), kusza w drugą i idę sprawdzić.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Monaghan-> kopę lat; mam nadzieję, że będzie Dugo i Miło ;-)
Offline
Tak. ja też bardzo się cieszę , że Cię widzę Zorin
Offline
Długie pozostawanie w napięciu może być problemem jednak:
- z czasem (po dłuższym praktykowaniu) osłabia cięciwę oraz łuczysko, a zatem siłę strzału,
- zawsze jest ryzyko przypadkowego wystrzelenia
ale nie mówię nie
Masz lekką kuszę, którą się napina dosyć szybko. Marlej proponuję, aby okresowo jednak połazić, a nie tylko siedzieć - maksymalnie do wejścia na podwórzec czy pod zwalone drzewo, co da niejaki wgląd w to co się dzieje w lesie wokół. Próbuje Cie zagadywać delikatnie o to skąd jesteś i co cie tutaj przygnało, sam rzuca także jakieś niezobowiązujące opowieści o "nieodpartej pokusie ruszenia w świat, pod wpływem dawnych opowieści dziadka".
Dla Monaghana
bo nie wiem czy nie są to dla kapłana jakoś istotne sprawy, czy może przeoczyłeś czy może nie ingerujesz
-----------------------------------------------------------------------
Miło i Dugo - aż mi pierwszy Kamieńczyk stanął przed oczami
Referee
Offline
Ok, nie męczę tej kuszy Na łażenie też przystaję, co do opowieści, rzucam krótko że trochę świata się zwiedziło, a teraz kurwa co? Pilnowanie rozpadającej się chałupy w środku lasu ;-]
----------------------------------------
Pierwszy i mój ostatni. Było cudnie
Offline
Lucek, a mógłbym zobaczyć ten szkielecik zanim zostawisz go w domu?
-----------------------------------------------------------------
Kiedyś mnie korciło, żeby tam pojechać samochodem, nawet na godzinkę, zobaczyć miejsce i wrócić. Może jakbyśmy wszyscy byli na miejscu w Siedlcach to by tam podskoczyć, co Wy na to?
Offline
Ewidentnie szkielet halflinga resztki kolorowych szat (płaszcz, kratowana kamizelka, szerokie zielone spodnie z mnóstwem kieszeni). Jest częściowo objedzony prze robactwo, a częściowo pokryty pomarszczona skóra i paskami ciała, a czaszka niemal kompletna bujną czupryną.
Oprócz szat ma plecak, skórzaną torbę, rozprutą sakwę.
Referee
Offline
Jeśli preferujesz kości to zostawiłem w pokoju z obrazem. Jak będziemy się stąd zbierać możemy go zabrać. Może wciąż ktoś czeka że wróci, tak juz nie bedzie złudzeń.
pitu pitu
czytam wasze sekretne wiadomości
Offline
Śmierdzi na kilometr jakimś nekromantą - te szkielety, cisza , brak żywych zwierząt w pobliżu... lepiej ten szkielet hobbita mieć "na widoku", ale pod stałą obserwacją jakby coś zaczynało się ruszać. Zaczynam mieć coraz gorsze przeczucia co do najbliższej nocy.
Tu pytanie trochę techniczne - nie wiem na ile jako druid jestem w stanie "wyczuć" martwiaki, jeżeli jakieś umiejętności w tym zakresie posiadam to może zrezygnowałbym ze snu a ewentualnie odespał w dzień.
Offline
Z wyczuciem raczej nie.
Co do szkieletu hobbita taki niuans z podziemi, być może przeoczony to przypominam - w momencie kiedy byliście atakowani przez szkielety i Marlej uruchomił odsłonięcie nisz w ścianie ten szkielet stamtąd po prostu wypadł i nie był nieumarłym jak pozostałe. Cokolwiek ożywiło tamte szkielety nie działało (celowo czy nie to już sfera domysłów) na hobbita.
Walter gotów objąć ostatnią wartę. Jak twierdzi przed świtem to najniebezpieczniejszy czas, ludzie najbardziej zmęczeni, a ataki najczęstsze. Zatem potrzeba doświadczonego wiarusa.
- Mogę wartować z tą łysą tyczką - kiwa na Briborna.
Referee
Offline
No to wszystko się wydało.
[coming out] Mam ze snem stosunek przerywany.
Spodziewam się dwóch drzemek.
Offline
Przed snem zapraszam do zajrzenia. Prz herbatcę z przyjemnością rozważę sytuację i dokonam kilku losowań za przebieg nocy - oby spokojnej, choć z drugiej strony ...;-)
Referee
Offline
Nie wiem o której chodzisz spać ale ja już ;P
Offline
Zapada zimna i cicha noc, której ciszę mącą tylko nienaturalnie głośno brzmiące trzaski palonego drewna i gromkie pierdnięcia konia Mnulith. Nie jest jednak zupełnie ciemno, ponieważ chmury przepuszczajac sporo księżycowego blasku. Śpiący kręcą się niespokojnie, jakby dręczyły ich złe sny. Ku waszemu rozczarowaniu (joke) noc mija spokojnie, jednak sen nie daje spodziewanego wypoczynku. Wszyscy czujecie się jakbyście w nocy gorączkowali, markotni i niewyspani.
Referee
Offline
Budzi Was radosna demolka młotem dobudówki. Tak na poważnie to staram się zająć zamurowanymi oknami, ale na początek delikatne uderzenie przed porządnym zamachem. Staram się zrobić wejście alternatywne dla drzwi i "komina". Nie muszę uzyskać portalu 3x4m, ale staram się wywalić dziurę, żeby dało się przejść karkołomnych zabiegów. Nie musi też być od samej podłogi. Jeśli pójdzie bez problemu napiszę co chcę czynić dalej.
Offline
Podpalam dom. Niech całe Zło odejdzie! (joke)
Spać i tak się nie da, więc jem cokolwiek i idę pomóc narwańcowi. Młotem naparzać nie będę, ale trochę gruzu mogę przerzucić ;-]
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wyprawa do Kamieńczyka na godzinę w celach sentymentalnych to jakoś szczególnie mi nie leży, ale na jakieś piwo można by pójść jak się zjedziecie do matni
Offline
Pewnie z 0,5 h roboty, nieco grzebania czymś ostrzejszym w zaprawie i wbijania ich ze zewnątrz - do czego jednak solidny kostur czy nawet zgrabny kamień mogą się nadać dobrze, bez ryzyka uszkodzenia bronii. Z pomocą Zorina udaje się dosyć sprawnie wybić zamurowane cegły z jednego z okien. Okna nie są szerokie, ale każdy z was da rade przejść (no może konie nie .
W tym czasie Mnulith z Walterem jedzą śniadanie, a Mnulith dodatkowo przegląda swoją księgę.
- Czy wczoraj zlokalizowaliście te namierzone przez mnie magiczne elementy?
TECHNICZNIE
Tak tylko mam wrażenie, że zupełnie źle sobie wyobrażacie młot bojowy. To nie jest kafar, ani jakiś ciężki młot budowlany/kafar. Polecam zerknąć na wiki:
https://pl.wikipedia.org/wiki/M%C5%82ot_bojowy
waga takiego sprzętu była mała. Np ta replika młota z 1400 r. waży .... 1 kilogram!
http://globalreplicas.com/oryginalny-hi … 1400r.html
znalazłem młot określany jako ciężki o wadze 1,5 kg
nawet jeśli przyjmiemy, że wasze młoty są bardziej obuchowe niż przeznaczone do kruszenia zbroi - bardziej rozbudowany bijak obuchowy jak tutaj:
http://aleprezent.com.pl/unikatowy-hist … ojowy.html
albo nawet jakby miałby zawierać dwa bijaki obuchowe zamiast dzioba to i tak jest to dosyć lekkie narzędzie nie nadające się do ciężkich prac budowlano-rozbiórkowych
Referee
Offline
W tym czasie również jem śniadanie, chyba, że trzeci potrzebny do pomocy.
Offline
Co do młota to doskonale nadaje się do kruszenia zaprawy między kamieniami/cegłami. Może rzeczywiście ostatni post zabrzmiał jakbym walił nim jak kafarem. Jak uda się wejść sprawdzam z latarnią w łapie co się stanie jak panięce podprowadzimy to co trzyma w łapkach. Robie to w momencie kiedy jestem przynajmniej obserwowany, albo najlepiej ubezpieczany przez Zorina. Może stać w sporej odległości ode mnie - nawet w oknie. Robię to ostrożnie bacznie obserwując czy coś się nie zadzieje. Sprawdzam też przed akcją czy czasem nie stoję na jakiejś zapadni itp
Jeśli nic się nie stalo paraduję do naszej magiczki z pytaniem czy to cuś zawiera magię. Jeśli nie zawiera prosze o dokładniejszą lokalizację.
Poza tym mam jeszcze pytanie do reszty kompaniji - czy ponownie wybieramy się do kanałów czy odpuszczamy?
Offline
Zdecydowanie. Pomieszczenie z drabiną ma dwa wyjścia... jedno z nich do otworzenia, drugie bez widocznego sposobu otwarcia.
Po to warto zejść, bo raczej tam pada trop drugiego źródła magicznego.
Podjedzon. I zerknałbym co to dam w tym oknie widać, zawsze to na własne oczy zobacze i zweryfikuje z tym co Zorin naopowiadał.
Jak już poruszenie miejscem się rozejdzie, to szykowałbym do zejśćia na dół.
Ostatnio edytowany przez k0rek (2017-11-11 12:25:36)
Offline