Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
OK. Kolejne pół h zajmuje wam wydarcie odpowiedniej liczby sporych kamieni, co jest pracą i męczącą brudną (pyli się i kurzy, wszystko się lepi do potu, bo tu wentylacja słaba). Ostrożne rzucanie kamieni tak, by być "poza zasięgiem rażenia" i jednocześnie kamienie leciały tam gdzie chcecie też nie jest proste i szybkie. MIja razem kolejna godzina, gdy udaje się skończyć to co zaplanowaliscie - ponownie bez efektu.
Wiadomość dodana po 2 h 22 min 43 s:
Jak rozumiem Briborn zmierza w stronę drugiego wyjścia. To solidne drewniane drzwi pokryte mgłą pajęczyn i kurzu.
Referee
Offline
Jakieś otwory inne atrakcje? Zamki? Klamki?
Offline
NIe zauważąsz nic niepokojącego, zamka nie ma, jest koło do otwierania.
Referee
Offline
tradycyjnie lina i pociągam z boku nie stojąc na wprost drzwi
Offline
Otwierają się z trzaskiem. Widać korytarz na lewo i prawo.
Referee
Offline
Jeśli dobrze rozumiem to w lewo prowadzi w stronę portalu? Jeśli tak to tam zmierzamy oczywiście badam co się czai za progiem i ruszam dalej
Offline
Tak w strone portalu. Tam zjebałem nieco bo za portalem widać to co tutaj - korytarz w prawo i lewo.
Wiadomość dodana po 35 s:
Rzut k6 poproszę.
Referee
Offline
Tego nie widać. To przejście ma jednak około 2m długości.
NIestety krok po przekroczeniu drzwi podłoga ustępuje pod twoimi nogami...
Referee
Offline
Próbuję się zaprzeć o ściany, lub przynajmniej czegoś złapać
Offline
Próbujesz złapać się krawędzi podłogi ale spadasz w dół. Lecąc rozprostowujesz się, ocierasz boleśnie, walisz o występy sztolni do której wpadłeś. Lot jest cholernie długi i te instynktowne zabiegi na pewno coś pomagają. Mimo tego kiedy w końcu upadasz na dno, łamiąc cos z trzaskiem pod sobą, zapadasz w ciemność.
Wiadomość dodana po 13 h 54 min 47 s:
Aha i jeszcze jedno. Latarnia fartownie upada w korytarzu i nie roztrzaskuje się na dole, co oznacza że się nie palisz
Referee
Offline
Coś chyba pomyliliście z lewo/prawo.
Po wejściu do "długiej sali" miały być na prawej ścianie: najpierw portal, potem drzwi.
Więc jak wyszedł Briborn przez drzwi, to portal jest po prawej a nie po lewej.
Tak czy siak, podłoga się zapadła bezpośrednio za drzwiami czy już po skręceniu... W KTÓRĄ SKRĘCENIU w związku z powyższym...?
Zjawa? Co tam kurwa się stało? Jak się zorientuję - chcę tam zajrzeć i poświecić... głęboko spadł? Leży nieprzytomny? Ma ktoś linę?
Offline
Tak...rzeczywiście napisałem prawo. Wszystko to jest na lewej ścianie, oba wyjścia.
Briborn przekroczył próg i podłoga się pod nim zapadła, poleciał krzycząc długo a potem echo poniosło w górę odgłos upadku i trzasku. Zapadła cisza.
Zjawa próbował go złapać, ale nie dał rady, teraz przeskoczył dziurę i patrzy w dół. Sztolnia rozszerzająca się ku dołowi wydaje się bardzo głeboka.
Wiadomość dodana po 04 min 45 s:
Nawet jak kładziesz się na ziemi i wkładasz pochodnie do sztolni (latarnią nie da się dobrze świecić w doł dość wąskiego szybu), dopiero po chwili wyławiasz jakieś niewyraźne kształty na dole. Cholernie głeboko, wiecej niż 8 metrów. Może 10.
Wiadomość dodana po 04 min 57 s:
Linę miał na pewno Briborn.
Wiadomość dodana po 26 min 52 s:
Po jakiejś minucie pojawia się Marlej z włócznią w łapie.
- Co jest? Słyszałem was aż na górze.
Marlej ma linę, ale niezbyt dlugą niestety - 10 m.
Referee
Offline
Ja pierdolę, ale jebnął :-/
Marley- dawaj linę, Zjawa - zejdź i zobacz co z nim. Dure, Marlay - pomóżcie mi opuścić linę.
Jeśli nie starczy liny wciągamy go na górę, tnę swój koc i związuję, żeby przedłużyć linę.
Offline
Zjawa zdejmuje kolczugę dla obniżenia wagi i tylko robi węzeł na końcu o trzyma sie liny, aby nie skracać jej obwiązywaniem się. Zaczepił za pa latarnie i kiwa mu się na dupie.
Dure z Marlejem powoli go opuszczają w doł, ale lina się kończy, oni ledwo trzymają a Zjawa wciaz się kiwa.
W końcu Zjawa coś tam mruczy, lekko się buja aż Dure kurwi czerwony z wysiłku, i zeskakuje.
Jakieś 2 metry nad Bribornem światło wyłowiło coś jak boczny szyb czy niski korytarz dochodzący do sztolni "od strony Wąskiej Sali"
- Lina przykrótka! - krzyczy do góry a potem bada Briborna coś tam łamiąc - Przebity nie wiem czy dycha!
Wiadomość dodana po 09 min 44 s:
Anaksymander mówi, że trzeba go wydobyć jak najszybciej. Jeśli kona magia wciaż moze go ocalić.
Ma w pakunku mały wielokrążek (sic!), a drewno drzwi można ewentualnie wykorzystać do budowy dopowiedniej konstrukcji.
- NIech ten cały Zjawa zaczepi do liny sznur Briborna. Wciągniemy go tutaj a ja zrobie odpowiednio mocny węzeł (Pirat Zorin też umie) i uprząż do którą założymy rannemu.
-Kapralu - słychać nagle głos Damberta - wiem, że to kiepski moment, ale wydaj mi się, że mamy towarzystwo.
I wskazuje na na wejście do Wąskiej Sali, jakby coś z tamtąd usłyszał. Dure robi nieokreślony grymas patrząc lękliwie w korytarza do którego stoi plecami (jest po drugiej stronie dziury).
Referee
Offline
Dobrze rozumiem, że Zjawa zeskoczył do Briborna, skoro go bada, a nie w ten boczny szyb?
Wyciągajcie linę - przedłużymy ją moim kocem. Robimy jak wcześniej mówiłem.
Zjawa? Co z nim?
Opuszczamy przedłużoną linę, weź go wyjmij z tej puszki... obwiąż go i wyciągamy, bez zbroi. Zbroję za drugim razem.
Wiadomość dodana po 06 min:
Które wejście? To którym przyszliśmy?
Ja z Dure i Wiewiórem robimy uprząż, zawiązujemy linę jeśli jest o co (drzwi?) i wyciągamy w miarę możliwości:
1) Briborna,
2) Jego zbroję,
3) Zjawę - jeśli sam wejść nie umie.
Reszta obstawiać tyły!
Offline
Tak, to którym przyszliście.
Anaksymander zostaje oczywiście z wami - jego porady co do konstrukcji są dobre.
Drzwi trzeba rozdzielić na dechy, trzy złożone i opętane sznurkiem sprawnie wklinowuje w szerokość korzytarza (dechy są dłuższe niż szerokość korytarza, ale dwa wybrane kamienie ze ściany. Do tego mocujecie wielokrążek i można opuszczać linę pętlami.
Marlej Dambert pobiegli z latarnią (co oznacza, że mozecie sobie świecić tylko pochodnią) i po pewnym czasie od drzwi buchają odgłosy walki.
NIe macie czasu na to jednak zważać.
Wasz hobek gdzieś tam pilnuje dupy Dure i nasłuchuje czy z tej strony nic was nie zachodzi. Może przyświecać.
BWT Zorin kiepsko się nadajesz do wciągania bo pizda z ciebie nie siłacz Dure, Wiewiór z Ankesem dadzą radę wyciągać rannego.
Referee
Offline
Te Anaks to jakiś kurwa McGyver
To jest tu PraBatar?! Jakoś nie zauważyłem
Wiem, że nie jestem siłacz, ale myślałem, że z Dure i Wiewiórem damy radę jednego klocka wyciągnąć z szamba ;-]
Skoro tak to ubezpieczam
Offline
To inżynier
Zjawa się tam jebie na dole, ale w końcu daje znać że można do góry. Idzie ciężko, deski trzeszczą, Dambert z Marlejem walczą desperacko, ale Briborn idzie. Podciągają go pod dechy i wtedy Dure krzyczy, Wiewiór puszcza linę i z Anaksymandrem wciagają go do Wąskiej Sali.
Wygląda masakrycznie, w dwóch miejscach przebity chyba na wylot kolcami, cały we krwi.
Referee
Offline
Chyba Dure i Wiewiór walczą desperacko? Czy Dambert z Marlejem walczą desperacko, a Briborn idzie swoją drogą?
Dure krzyczy bo się przeraził widokiem?! Czy mu żyłka pękła?
Kurwa! Ja pierdolę! Anaks, znasz takie czary, żeby się z tego wylizał? Mam tu miksturę leczniczą jeśli to coś pomorze. Zajmijcie się nim z Wiewiórem i PraBatarem.
Zjawa? Wyleziesz sam po linie? (udało nam się ją wcześniej zawiązać?)
Dure, trzeba pomóc Marleyowi. Dawaj ze mną!
Podpalam drugą pochodnię i biegnę z mieczem w kierunku, gdzie zniknęli Marley i Dambert.
Offline
Wyciągacie i słychać krzyki walczacych - wszystko jest ok.
Dure krzyczał, bo ktoś z wciągajacyh musiał przeciągnąć Briborna znad szolni, jak się juz udało go podciągnąć do samej góry pod wielokrążek i dechy.
Zjawa sam nie wylezie, bo ktoś musi trzymać linę z waszej strony. Z krążkiem Dure sam da radę, więc na razie nie poleci. Obie liny zostały ze sobą splecione.
Marlej z Dambertem specjalnie nigdzie nie znikali. Zablokowali wylot korytarza do Wąskiej Sali i siekają napierające z korytarza ghule. Na razie wygląda na pat - jeden trupojad leży zasiekany a kilka kłębi się w korytarz poza zasięgiem mieczy.
NIe ma jak się tam wepchnąć nawet, obaj skutecznie blokują wejście.
Anaksymander każe Wiewiórowi i świecić.
Referee
Offline
No to zapalam papierosa i łapię parę buchów ;P
W takim razie czekam na rozwój wydarzeń, gotowy pomóc walczącym lub Anaksowi, większą uwagę jednak poświęcam walczącym, jakby któryś padł doskoczę go zastąpić.
Offline
No dobra teraz najważniejsze a mam mały problem, bo aktulna tabelka w pracy została, a ja nie pamiętam ile HP ma Briborn teraz.
Jest to o tyle istotne bo jest albo martwy albo z szansą na ocalenie
Referee
Offline
Chujnia z grzybnią
Offline
OK, już wiem. Obrażenia są tak duże, że Bibron jest w stanie agonalnym (to, że jeszcze dych zawdzięcza: w miarę dobremu rzutowu 4k6 za damage, próbom ratowania się w sprytny sposób w połączeniu ze wzrostem, poziomowi - bo możecie "nieumierać" do - HP = levelowi (czyli tutaj -3, akurat na styk).
Zwykły czar leczący nie pomoże, jednak Anaksymander ma scroll Leczenie poważnych ran (zaznacza, że to będzie kosztować), który jest gotów zastosować i wydobywa ze skórzanej tuby. Papier rozjaśnia się delikatną niebeską poświatą, kiedy kapłan odczytuje inkantacje. Widać jak światło przenika Briborna - coś mu tam strzela makabrycznie w klatce piersiowej, widać jak skóa się zbiega w miejscu ran. Briborn łapczywie łapie oddech i otwiera oczy.
Boli jak kac po krasnoludzkim spirytusie. Zmęczenie. Ubranie podniszczone. Może nawet pełne gacie, ale przynajmniej jest 6hp.
W tym czasie ghule przypuszczają drugi atak, ale kolejny pada przeszyty mieczem Damberta i pozostałe dwa uciekają. Sam Dambert, lekko draśnięty pada wyprężony i chwilowo sparaliżowany. Marlej układa go na boku, a potem pilnuje oświetlając korytarz, kiedy nadbiega Zorin.
- Jak z Bribornem, wydycha? - a potem wskazuje na Damberta - NIc mu. Tylko sztywny jak chuj na weselu.
Referee
Offline