Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Mam propozycję- Zorin coraz bardziej ma ochotę powiedzieć Lordowi, że ma wyjebane na tą całą niewolniczą robotę.
Offline
może po powrocie do miasta spierdolimy gdzieś bardzo daleko na północ lub południe
Offline
OK. Macie w perspektywie nockę za pasem - zgodnie z pierwotnym założeniem mieliście się cofnąć na 18.22 i tam zanocować. Przyjmuje, że to modyfikujecie i wychodzicie w kierunki 18.23 i tam zanocujecie.
Referee
Offline
Tak. Tak to się odbędzie.
Offline
Wyjście w kierunku WSCH z tych podmokłych lasów okazało się nieco problematyczne. Z uwagi na lokalne podmokłości i zalania wasi zwiadowcy musieli nieco kluczyć, ale koniec końców udało się przebyć gęste krzakowiska i wyjśc na wzniesienie, za którym falują już rozległę łąki.
Zajęło to jednak sporo czasu i miesce na nocleg wybieracie już o zmroku. Z krzaków zawiadowcy nakazali zabranie każdemu nieco drewna, w razie możliwości/konieczności rozpalenia ognia.
W czasie poszukiwań zagłębienia pod obóz słychać nagle krzyk: "Pelorzeeee!" i czyjeś soczyste przekleństwo. To Albertus runął do jakiejś dziury a za nim usiłujący go złapać Vyr. Drugi bliźniaków natychmiast rzucił się na pomoc. Dziura okazuje się na 3 metry głeboka i Albertus mocno się poobijał, VYR padł na niego i stertę zarwanej darni i nic mu nie jest.
Referee
Offline
Dali radę wyleźć? Jak nie posyłam Rolfa z Lisiorem na pomoc.
Niech Freder obejrzy Albertusa.
Co da dziura? Naturalna?
Z moich ludzi warty po 2h:
Zorin+Suse (chcę się dowiedzieć, czy mają ostry wkurw za Jambeowa; a jak będzie wola to i poruchać)
Wiewiór + Lisior
Dure+Nikt
Ernas+Bjorn
Jaka tam pora roku była? Ciepłe noce? Ogień konieczny?
Offline
Czerwiec już chyba - ciepło.
Co do dziury to naturalna, pod spodem są te wapienne skałki jak ser szwajcarski. Albertus mocno się potłukł, ale obyło się bez złamanych kończyn (choć dwa żebra poszły. - 5hp). Dziura nie jest duża, ale jak się okazało nie była pusta. Albertus spadając roztrzaskał tam kilk starych glinianych dzbanów. Z kilku wyciekły resztki jakiegoś płynu, ale z dwóch wysypało się złoto. Ogółem tych amfor jest kilkanaście i łacznie zawierają 112 SZ. Reszta to niezidentyfikowane, niemal odparowane płyny.
Referee
Offline
zaintrygowało mnie to "niemal odparowane", ale raczej nie będziemy testować na członkach naszej ekipy Do spania zatem i rankiem ruszamy w dalszą drogę. Kasa jest dzielona wedle rozkazów.
Offline
Zorin - na pierwszej warcie to o okazje ciężko, ale pod koniec udało się zakręcić. Czasu było mało więc miałęś do wyboru dadanie lub dymanie
Wiadomość dodana po 02 min 14 s:
Noc mija bez problemu, rano Albertus czuje się lepiej, ale jest mocno poturbowany i ewidentnie nie wytrzyma mocniejszego marszu.
19.24 > 19.25?
Referee
Offline
Tak. Na obszarze nieznanym znacznie zwolnimy więc będzie dobrze. 19.25 i 20.25 chciałem obejrzeć wnikliwie. Domyślam się, że jeśli nie będzie jakiejś wtopy to nocleg zostanie nas na 20.25 mniej więcej w połowie roboty. Ale nie mam co teoretyzować. Trzeba ruszać i testować.
Offline
Przy badaniu terenu do 20.25 nawet nie macie szans dotrzeć przed nocą.
Pogoda następnego dnia jest dogodna, widoczność dobra. Nie widać znaków obecności jakichkolwiek istot poza widzianymi z kilku kilometrów danielami. Na ZACH rozciąga się ponura linia podmokłych lasów, a za nimi gdzieś dalej zamglone bagniska. Równiny rozciągają się na WSCH i PD-WSCH.
Późnym popołudniem wśród wysokich traw zawiadocyw zawuważają około 200 metrów przed wami jakieś duże najwyraźniej drapieżne stworzenie najwyraźniej pożywiające się. Wiatr jest od niego, wiec wydaje się że jeszcze nie zostaliście wyczuci.
Istota jest czworonożna, z mocnym ciałem wysokości kuca (lecz znacznie szerszym). Wśród traw porusza się dziwaczny, mocny i chyba kolczasty ogon. Coś nie tak jest chyba z jego głową sądząc po dziwacznie zbudowanym karku, trudno to jednak dostrzec bo stoi do was tyłem.
Referee
Offline
"kasa jest dzielona..." --> pozwalam sobie na boku zapisać, że takie znalezisko miało miejsce; jak wrócimy (?) to się podzielimy
Wybieram zatem dymanie :-]
Duże stworzenie... lepiej chyba zaatakować niż być później zaatakowanym?
Sierżancie? Odpalamy?
Odział, szykować się do strzału, kusze i łuki w dłonie. Sam się szykuję. Jak podejdziemy na odległość strzału, jeśli Briborn mnie nie przyhamuje, walę do tego "kuca". Spokojnie i bez chaosu, strzelcy razem salwę, reszta przygotować się.
Offline
Zbliżacie się nieco i widać teraz, że stwór ma duże błoniaste skrzydła, które trzymał mocno opuszczone i pewnie dlatego nie rzuciły od razu w oczu, zasłaniane przez trawy.
Referee
Offline
Zajebiście, w końcu jakiś smok
Offline
Raczej nie smok, ciało nie ma łusek, jest takie bardziej powiedzmy lwie (niech będzie, że jako bywały człek lwa widziałeś).
Referee
Offline
No to zróbmy z tego lwa jeża. Kto ma broń strzelecką odpalać z odpowiedniej odległości i od razu przeładować. Trochę się rozsuńmy, żeby w momencie ataku nie poszedł na wszystkich na raz, chociaż chciałbym, abyśmy pozostali w odległości max 1-2 metry jeden od drugiego - półkolem, aby w razie czego szybko dopaść do stwora. Jak na mój niewprawny nos mantikura
Offline
- Jaka jest odpowiednia kapralu? - pyta Zorina jeden z ludzi.
- Wielki skurwiel - dodaje ktoś
Jesteście jakieś 100 metrów od stwora.
Referee
Offline
Odpowiednia co?
Offline
Odległość. Walicie ze 100 metrów?
Referee
Offline
Chaos pola walki. Tak, teraz (100m), strzelać. Ktoś ma długą broń? Jak będzie do nas chciał doskoczyć/dolecieć nastawić, żeby się mógł nadziać.
/w końcu to nie komar, może ktoś trafi; nawet biorąc pod uwagę modyfikatory/
Offline
Te, kapral. Przy opisie postaci jest znaczek (S), u tych co mogą strzelać.
EDIT
Ale mnie wkreciłeś ZORIN. Nie wiem kogo dymałeś w nocy, ale SuSe nie ma z wami Suse, Phonny i Kaspar zostali przy drodze w dół klifu, w okolicach kopalni. Na liście postaci w dziale Postacie zaznaczyłem to na zielono.
OSTRZAŁ jest oczywiscie nieskuteczny. Zainteresowany strzałą lądujacą dwa metry od niego Stwór podnosi dziwaczną głowę z jakby ludzką twarzą okoloną gęstą, czerwonawą grzywą.
Odsyłam do sekcji Zasady gdzie są podane zasięgi. Strzelanie na 100 to liczenie na maksymalnego farta, w przypadku krótkiego łuki i procy jest to marnowanie amunicji.
Referee
Offline
Hehe. Ale masz dziś dobry czas reakcji.
1) Nie chodziło mi kto może strzelać, tylko kto ma np. włócznię czy coś w ten deseń.
2) Nie było Suse? (zapomniałem) No to ktoś miał niefart
3) Zanim napisałem poprzedni post przeczytałem te zasady. I tak trzeba go było zainteresować/związać walką. Fart czasem się zdarza. Koleś ze skrzydłami może nas dopaść zakładam w okamgnieniu, więc nie było na co czekać. Taki ze mnie strateg ;P
Offline
Stwór przeżuwa kawał mięsa patrząc na was. Skrzydłą prostują sie i rozpościerają imponująco aż kłądzie się trawa. Imponujące bydle.
Referee
Offline
Będzie zajebisty nad kominek dla Lucka ;-)
Offline