Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Marlej nachyla się niby do buta i mamrocze:
- Jak do na przystąpią, Długa Dzida obdarzy ich swoim nasieniem o boskiej mocy.
Wyraz twarzy ma jednak taki, że za diabła nie wiem czy zrobił sobie jaja z Briborna czy teraz z ciebie
Referee
Offline
Nie chciałbym tego oglądać ;]
Offline
W wiosce sytuacja nieco się zmieniła. Z uwagi na niepewność cześć mieszkańców przeniosła się do Braeth, a część deklarowała nawet trwały wyjazd. Niestety zniknął też handlarz, który sprzedawał wam jedzenie. Kłopot w tym, że rozpłynął się też w powietrzu zostawiony przez was sprzęt.
Na miejscu jest znany wam Vargas, ale niestety nie wie nic szczególnego. Było sporo zamieszania z wyjazdem ludzi z zalecenia Lorda, zginęło też chyba nieco rzeczy wojskowym.
Referee
Offline
No to mamy motyw ;-]
Offline
Dobra, szybka nocka i rano ruszamy dalej wysyłając hobgobliny że 2-3 z powrotem do MB. No chyba, że odsyłamy już całe towarzystwo, a do miasta dociepiemy się sami.
Od dowódcy lub mieszkańców staram się wycyganić jakiegoś konia. Może być lewy byleby dźwigał nasze skrzynie. Płacę gotówką.
Offline
W Wiosce podniósł się spory harmider - sprawa "skarbu, który przywieźli obcy" rozniosła się lotem błyskawicy.
W tym okolicznościach oraz biorąc pod uwagę stosunkowo niewielką ilość zwierząt we wsi (wojskowi nic nie sprzedadzą) ceny koni nagle poszły strasznie w górę 50+ ZK
Vargas wypytuje was o szczegóły podróży, w kontekście też skąd zdobyta kasa.
Referee
Offline
Zaatakowaliśmy grupę gnoli tak lekko licząc że 180 osobników. Szcczęśliwym zrządzeniem losu udało się ich pogonić i trochę przetrzebić. Nie mniej jednak miejcie świadomość, że zorganizowana ponad 100 dalej się tu kręci w pobliżu. Niech Was nie zmylą niewielkie grupy łowczych. Zostało ich całkiem sporo, więc nie dajcie się wciągnąć w zasadzkę.
Co do skarbu, gnole tak spieprzały, że zostawili to po sobie, a że hobgobliny interesuje tylko chwała zdobyta na polu walki, to nie pozwoliliśmy, aby to leżało i marniało na stepie.
Offline
Vargas się zmartwił tymi gnollami. Dopytuje ile to dni drogi stąd było, czy gnolle się dobrze biją, czy to jakieś luźne kupy, czy są dobrze dowodzone i takie tam. Trochę mu tam chłopaki wyjaśniają jak to wygląda.
Wiadomość dodana po 14 h 41 min 02 s:
Załatwiacie wszelkie sprawy (w tym zakładam jakąś wymiane/pranie rzeczy, normalne jedzenie, wynajęcie miejca na nocleg [czytaj wyjebanie za opłatą mieszkańców pod chmurkę]itd), standardowo płaci Marlej z kasy spółdzielni. Zdobyczna kasa ląduje razem z wami, Wiewiór z Prabatarerm śpią na zewnątrz (nie lubią czterech ścian).
Gdy gwar w wiosce cichnie, pod ciepłym czerwcowym niebem zapadacie w spokojny sen ...
a tymczasem mroczny kryształ pulsuje falami plugawej magii...
porusza się Cień pośród cieni...
a nieodgadnione sny oblepiają wasze umysłym lepkim brzemieniem niepokoju...
... coś obcego i mrocznego sięga głęboko w wasze dusze, dotyka ich i plugawi swym otchłannym oddechem.
Wysoki krzyk Lucka rozdziera noc, gdy śmierć staje między wami. Śmierć, którą tu nieopatrznie zaprosiliście.
Wszyscy po trzy rzuty na RO - i oby kurwa fart wam sprzyjał.
Wiadomość dodana po 14 h 58 min 13 s:
SEN MONAGHANA
Wiadomość dodana po 15 h 02 min 25 s:
SEN ZORINA
Wiadomość dodana po 15 h 09 min 16 s:
SEN LUCKA
Referee
Offline
SEN BRIBORNA
Wiadomość dodana po 32 s:
SEN MARLEJA
Referee
Offline
Budzi was krzyk Lucka, przeraźliwy i pełen bólu. Wyrywacie się, że swoich koszmarów jak spod powierzchni bagna - wyczerpani i przerażeni.
Wnętrze domu wypełnia zimna fioletowa poświata mająca źródło w goręjącym kształcie kryształu, który pulsuje powoli jak żywe serce na podłodze pośród bagaży. Na zewnatrz, w Wiosce, słychać dziwny wiatr, krzyki strachu, bólu i rozpaczy.
Referee
Offline
Trzeba się chyba jak najszybciej zwijać jak najdalej od kryształu.
Po wybiegnięciu przed dom, w miarę możliwości, rzucam zaklęcie ochronne na drużynę.
Offline
Kurde, ale miałem koszmar. Co to kurcze było.
Jeśli to jakimś cudem kryształ, to dlaczego zadziałał dopiero teraz?
Jeśli to kryształ, to widzę niezłe możliwości negocjacji ceny ;p, ewentualnie możemy go sprezentować jakiemuś naszemu ulubieńcowi
Offline
Jak to ten kryształ o którym myślę to już raz go sprezentowałeś No dzięki ;P
Co jest kurwa? Weź ktoś młotem w to przypierdol! A ten co się drze?! Kurwa....
(tu daję sobie chwilę na rozejrzenie się i szersze otwarcie oczu ;])
Offline
To ten kryształ co go dostaliśmy z Domu Zła? Co to go sobie schowałem głęboko z klejnotami?
Offline
Proponowałbym wstrzymać się z podśmiechujkami, bo sytuacja jest poważna.
Lucek - Tak, to ten kryształ.
Po pierwsze Briborn budzisz się z takim bólem całego ciała jakby ktoś próbował z ciebie coś wyrwać - z trudem podniosłeś się na rękach czując krew lejacą się z nosa (- 6 Hp). Jak przez mgłę widzisz fioletowe światło i sylwetki towarzyszy, ktoś coś krzyczy ale nie wiesz co.
Zorin budzisz się i chyba jako jedyny widzisz wszystko jasno. Jakaś złą siła wdarłą się w ciebie, ale ją wyparłeś - widzisz teraz, że jej źródło jest w krzysztale leżącym przy nieruchomym Lucku. Widzisz Marleja, emanujacego lekką poświatą, jak próbuje unieruchomić miotajacą się Mnulith. Słychać jej pełen paniki krzyk.
Widzisz jak z chaty wybiega jakiś człowiek o siwych nastroszonych włosach o skórze poszarzałej jak trup, i równie jak on chudy.
Widzisz Dure, który półnagi siedzi na pledzie a twarz ma sperloną potem i skrzywioną wysiłkiem jakby podnosił 100 kilowy głaz.
Wiadomość dodana po 07 min 19 s:
MOnaghan - wybiegasz przed Dom. Czujesz straszny ból w ciele, jakby każda jego komórka została zmuszona do walki. Jak przez mgłe widzisz kształty ludzi i szalejących między domami zwierząt. Chcesz się skoncentrować na modlitwie, ale jesteś tak oszołomiony, że słowa nie przychodzą. Podbiega do ciebie Pra Batar, coś mówi i gestykuluje, ale potem patrzy na ciebie i ze zgrozą cofa się o krok. Obok leży Wiewiór, wyprężony jakby ktoś go przebił włócznia, szeroko otwarte oczy patrzą pusto w przestrzeń, z ust otwartych do krzyku dobywa się tylko cisza.
Referee
Offline
Myślałem, że to może ten klejnot z kielicha Gnolla.
Jeśli jestem w miarę w formie fizycznej i umysłowej, to łapię młot Briborna i zapierdalam z całej siły w ten klejnot. Może to nie za mądre, ale mam taki odruch. Łapię miecz i wybiegam z chaty szukając wzrokiem chudego trupa. Co w koło? Inni wioskowi są "normalni"?
Offline
Tak, jesteś w formie (w końcu wszyskie trzy RO zdałeś). Łapiesz za młot i rozwalasz klejnot ze szklanym odgłosem. Był zadziwiajaco kruchy, ale jakoś jesteś przekonany, że to co się miało dokonać już się dokonało i wiele tym czynem nie zmieniasz. Poświata przygasa, ale dalej delikatnie wypełnia przestrzeń, widzisz teraz że sam świecisz - troche jak czasem naelektryzowane maszty na morzu.
"Truposz" stoi przed domem, kręci głową w aureoli białych włosów jakby sie rozglądał, podnosi ręcę i opuszcza. Wisi na nim za duża szata. Przed nim Pra Batar, widać że przestraszony. Obok leży Wiewiór -j/w.
Wokół chaos, krzyki paniki. Widzisz jakieś ciała leżące na ziemi, szaleje spanikowany koń, widzisz jak jeden z żołnierzy opentańczo się śmiejąc raz za razem przeszywa kogoś mieczem. Widzisz sylwetki uciekających w przerażeniu przez otwartą bramę. Gdzieś coś zaczyna się palić.
Referee
Offline
Master nie ciśnieniuj się za podśmiechujki, wbrew pozorom mają dobry efekt w sytuacjach stresowych.
No nic. Pewnie nic sensownego nie podziałam, poczekam aż uda mi się otrząsnąć (wg samych cyferków 2x RO mi wyszło?)i postaram się wypytać Mnulith co tu się wydarzyło, bo nawet jak oprzytomnieję to sam nie wykoncypuję cóż takiego się wydarzyło.
Offline
Próbuję siłą woli się opanować, jeżeli to możliwe.
Czy zrozumiałem coś z gestów Pra Batara?
Offline
Spoks, chodzi mi bardziej o to w jakim jesteś stanie, że nie jesteś w stanie tego w tym momencie powiedzieć. Tak, 2RO udane, ale zajmie ci moment otrząśnięcie się z oszołomienia.
Na zewnątrz pandemonium, a sama Mnulith jak wskazałem wyżej, wyje i miota się w uścisku Marleja, który usiłuje wynieść ją z domu. Zero z nią kontaktu.
Wiadomość dodana po 02 min 22 s:
Próbuję siłą woli się opanować, jeżeli to możliwe.
Czy zrozumiałem coś z gestów Pra Batara?
Były raczej czytelne, pokazywał na chaos panujący wokół i wskazywał na bramę. Potem spojrzał na ciebie i prawie sie zesrał.
Referee
Offline
Ale tempo nocnej rozgrywki
Krzyczę stój, przyglądam się trupowi- to ktoś z naszych "przemieniony"? Może jakiś hobek? Może widziałem go wcześniej w wiosce? Może to być zwykły "przechodzień" (wpadł obczaić światło), ale jak nic sensownego mi się nie nasunie atakuję go mieczem.
Offline