Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
OK.
Bolas to jeden. Liczba mnoga wiki podaje bola.
Tak, takie kajdany.
Jest ich sztuk 4.
Aha, do obozu docieracie wieczorem, w pytę zmęczeni i przemoczeni.
Referee
Offline
No to pierwsza działalność wysuszyć siebie i ciuchy przy ognisku. Nażreć się i wyspać. Ratować świat możemy w następnej kolejności.
Offline
W obozie jest już większa ilość namiotów, coś do przespania się znajdzie dla powracającej ekipy, tym bardziej, że w nocy w obawie przed atakiem wielu hobków pilnuje.
Oczywiście Walter i Mnulith witają was z zadowoleniem (Lucek z MOnaghanem pewnie też).
Ojciec Radeusz zadowolony wita nowe gęby do nawrócenia, chętnie też pokazuje moc Pelora uzdrawiając tych dwóch najbardziej rannych. Trzeba mu przyznać, że w wojennych czasach ma potencjał do bycia przydatnym.
Mimo wszystko wódz nie da wam pospać. Zostaje zwołana wielka narada, z prawem głosu starszeństwa Hobków (bracia, Kotebas, 3 inncyh hobków), Bajbarsa (dojechał), Sitka Ponga, Radeusza (sic!). W charakterze towarzyszy Sitki Zwinny Język i Mnulith, ale chyba hoby oczekują, że to Sitka Ponga będzie się formalnie wypowiadał (tzn. jeśli nie potwierdzi on słów tej dwójki, to jakby nie były powiedziane - technicznie to oczywiście Zorin pisz co gadasz, chyba że Sitka każe ci się zamknąć ;-)
W charakterze obserwatorów, czasem pytanych gremialnie o potwierdzenie, wszyscy pozostali niezaangażowani w pilnowanie.
Celem ma być omówienie dalszych planów działania, w szczególności możliwości i sposobu odbicia jeńców.
Ma zastrzega, że to nie decyzje większości są dla niego wiążące (i tak pewnie zrobi co uzna za stosowne), ale jest tu wielu cennych sojuszników spoza plemienia, z którymi wolałby działać.
Zatem wypowiadajcie swoje propozycje i obawy,
Wiadomość dodana po 07 min 53 s:
Jako dodatkowo możecie przyjąć, że:
- znana jest lokalizacja obozu gnolli oraz ich prawdopodobna liczba,
- nie jest znana dokładna topografia obozu i bezpośredniej okolicy (jak się spieprza w strachu to...),
- nie jest znany dokładny podział sił gnolli (są lowczy - teraz już mniej, są żołnierze),
- pierwotny plan Wodza zakładał pokonanie Kivanasa, ale teraz oznaczałoby to kilka dni zwłoki, w których los jeńców pozostawałby niepewny.
- i (jak wskazuje Sitce Marlej), pytanie co mogli wiedzieć jeńcy i co naopowiadali gnollom
Wiadomość dodana po 08 min 44 s:
Oczywiście jak Monaghan i Lucek maja coś istotnego do powiedzenia to można to przekazać zawczasu uczestnikom.
Referee
Offline
- Ale żeście zabawek przywieźli, kajdanki, jakieś kule na sznurku.. jak się tego używa? Patrze prześmiewczo z uśmiechem.
A ten mały gnoll to.. to czyjaś własność? do zabawy czy na przesłuchanie? Powiedział już coś? Walter pewnie chętnie by się rozerwał.
Offline
Złapany gnoll to spore bydlę. Ten mały został zabity w pościgu bo jako jedyny wyrwał się z zasadzki. Po prostu Połowy przywlekli jego zwłoki do miejsca starcia.
Wiadomość dodana po 02 min 36 s:
Przesłuchanie zresztą odbędzie się publicznie przy naradzie. Pojmany został rozpięty na drewnianym koźle i "wstępnie przygotowany" przy wesołej asyście Waltera zresztą.
Referee
Offline
Na początek poczekam co proponują hobgobliny i nasi nowi przyjaciele. Przed naradą daję znać szefowi, że mamy płaszcz, dzięki któremu jedna osoba mogłaby się podkraść niewidzialna do jeńców, jedyne ale to trzeba byłoby jakoś zamaskować zapach - oznajmiam to we względnej dyskrecji.
Co do samej rady to wspieram zarówno Zorina jak i Mnulith dodając na koniec ich wypowiedzi jakiś ozdobnik popularny wśród hobgoblinów - jakieś howgh, czy "niech tak się stanie" - ewentualnie tłumaczę słowa wyżej wymienionych na stepowy jeśli jest bardziej powszechny wśród wszystkich obradujących.
Offline
Na szybko sobie podsumowałem:
Nasze siły:
Hobków: 67 (45+ 10 rannych + 12 z Zielonych traw)
Drużyna: 13 Lucek, Briborn, Zorin+ Dure, Monoghan, Mnulith+Walter, Marley,Wiewiór,Radeusz, Hobek Mały Sokół (Pra Batar), MaBukarapta (wódz), Wurdok (brat wodza)
Połowcy: 12 konnych w tym dowódca Bajbars i jego siostra Pustułka
Kivanas: 110 minus Ci co polegli pod Motte
W niewoli:
20 hobków z Zielonych Traw + 40 połowców
Gnole:
ok.144 + hieny (13-23)
Robi się z tego RTS a nie RPG. Nigdy nie byłem dobry w RTSy ;-]
Cóż powiedzieć? Mamy płaszcz, mamy czarusiów, mamy trochę wojów i jak dotąd... mamy fart :-] Jeśli priorytetem jest szybkie odbicie więźniów, to nie ma opcji otwartej bitwy bo jest nas za mało.
Wygląda, że musimy się uzbroić po zęby i ruszyć całą siłą, a na przodzie mała ekipa wypadowa z zapłaszczonym zawodnikiem. Niech Monoghan zbiera te korzonki-śmierdzionki, na hieny na pewno się przyda a i Gnole dzikie mordy węszyć potrafią. Najsprawniejszy do płaszcza byłby Wiewiór, ale jak spierdoli bo mu się gadżet spodoba? ;-] Mnulith była by dobra, bo w razie czego poczaruje, kogoś uśpi. No ale ona chyba na takie misje to się nie pisze? Jak nie będzie innych chętnych to mogę na zwiad iść i ja, chociaż mi się nie pali ;-]
Offline
Ja bym raczej widział to w ten sposób, że w płaszcz wyposażymy któregoś z hobgoblinów lub połowców, bo nie wyobrażam sobie przy uwalnianiu tłumaczenia 2 nacjom, że przybywamy w pokoju i przyszliśmy ich uwolnić i powinni udać się właśnie z nami, a nie wybrać chwalebną śmierć walcząc z wrogiem itp
Offline
Może i racja w każdym razie podoba mi się ta interpretacja ;-] Ja miałem raczej na myśli tylko zwiad a nie kontakt z więźniami.
Offline
ZDROWYCH I WESOŁYCH!
Offline
Toże Wesołych Świąt dla wszystkich
Offline
Co do jeńca to proponują mu honorową śmierć poprzez krwawy kwiat lub śmierć tchórza poprzez zakopanie żywcem. Ten krwawy kwiat, jak się szybko okazuje ma postać zdzierania skóry z klaty o brzucha od podstawy mostka na zewnątrz, w formie płatów. Od torturowanego oczekuje się, że wytrzyma bez wstydliwego wycia jak nadłużej. Gnoll jest twardziel, przez długi czas tylko sapie i wytrzeszcza z bólu gały. Oprawia go jakiś żylasty hobek, zachowując przy tym beznamiętny wyraz twarzy i nabożną celebrację ruchów.
Walter ucieszony jak dziecko przy słodyczach szturcha Lucka pokazując krwawe widowisko.
- Nie jebią się z sierściuchem - rechoce - zaczynam lubić tych żylastych skurwieli. Ciekawe czy dojdą do jaj?
Wiadomość dodana po 07 min 48 s:
Gnoll w końcu się łamie, ale swoją dzielną postawą wzbudza uznanie. Widać nawet zapiekła nienawiść, nie przeszkadza uznać męstwa. Kiedy krwawy kwiat jest gotowy - czerwona od krwi skóra jest rozpięta na boki na sznurkach, zaczyna się przesłuchanie.
- Gnoll miesza się co do liczby żołnierzy i łowców (może już z bólu, może słabo liczy?) - wydaje się, że tylko w zakresie łowców udaje się ustalić, że było ich 30 + 30 hien (przed tą potyczką);
- jest z nimi szaman;
- jeńcy mają być sprzedani! Ktoś ma po nich przybić do obozu. Kto i kiedy gnoll niestety nie wie
Wiadomość dodana po 32 min 01 s:
Ma Bukarapta przyjął do wiadomości istnienie płaszcza, ale niespecjalnie jakby to do niego dotarło. Zwykle jakby stonowany wódz, teraz z dużymi emocjami rzuca hasłami przeciw gnollom i zdaje się być za opcją ataku celem odbica jeńców. Otwarcie wzywa ku temu Kotebas, dla którego śmierć ich wodza i niewola ziomków to hańby, które trzeba próbować zmyć natychmiast.
Bajbars pochwala męstwo hobków, ale mówi wprost, że otwarte starcie może być przegrane. Gnolli wciąż jest zbyt wielu. Gdyby udało się przeprowadzić jeszcze kilka takich starć pułapek jak ostatnio... Poza tym lada dzień mogą nadjechać posiłki z sąsiedniego rodu Połowców, jeden z ich tropicieli czeka na nich przy ruinach obozu.
Mnulith wskazuje na szamana, który dysponuje niewiadomymi mocami, na pewno musiałby być prirytetowym celem. Nawet gdyby nie był zbyt potężny może łatwo obezwładnić chwilowo kilkunastu wojowników. Jeśli jest potężny to sam jeden może zabić dziesiątki.
Z waszej strony na pewno plusem jest leczenie (Monaghan i Radeusz). Ona sama może chwilowo obezwłądnić może około 10 gnolli. Tajemniczo dodaje, że w dogodnych warunkach, gdyby zapewnić jej bezpieczeństwo i wróg był zaskoczony to ... gnolli bardzo nieprzyjemnie zaskoczyć. Potem dodaje coś tam jeszcze z czego delikatnie wynika, że to kosztowne i oczekiwałaby rekompensaty.
Bardzo tonujące stanowisko zajmuje też najstarszy hobek, Łomot o Świcie (wybaczcie - jego zdanie męstwo to nie szybkie ryzykowanie życia, lecz rozważne nim dysponowanie. Skoro jeńcy mają być sprzedani, to nie zginą od razu i nie należy działać bez przygotowania rzucając się do straceńczego ataku. Może należy dokonać zwiadu obozu gnolli. Może poczekać na posiłki od Połowców. Może wypatrywać tych co mają kupić jeńców.
Referee
Offline
Zdecydowanie mocno obstaję przy opcji obserwacji i próbie odbicia sprzedanych jeńców. Na pewno kupcy to nie będzie 150 wojów z 30 psami. Odbicie jeńców z konwoju powinno być dużo łatwiejsze i bezpieczniejsze dla nas i dla jeńców. Napad na obóz Gnolii to misja samobójcza. Hobkom nawijam na uszy, że po odbiciu jeńców, po odnalezieniu ludzi Kivanasa i posiłkach Połowców wyrównamy rachunki i zmieciemy Gnoli w pył :-]
Dodatkowy plus dodatni ;-) jakby taka była chronologia to mamy szansę zgarnąć i chwałę i kasę:)
Offline
Gdzieś tam padają pytania, czy owi handlarze w ogóle się pojawią, skąd i kiedy?
I czy gnoll nie łgał, ale tu Łomot o świcie zauważa trzeźwo, że z akumulatorem na jajach...tzn. z krwawym kwiatem, jeszcze nikt nie kłamał.
Referee
Offline
Skłaniam się do zdania Zorina - przyszła mi co prawda głupia myśl do łba, coby przechwycić handlarzy wcześniej i np. dodać im bonus do zapłaty jakieś zatrute/nasenne trunki coby było łatwiej ich potem dojechać, ale nie wykluczone, że z handlarzami się znają i mógłby wyjść z tego zonk. Nie poddaję propozycji z truciem głośno na naradzie wojennej, tylko raczej w węższym gronie - ewentualnie do uszu Łomotui o Świcie
Offline
Panowie, to jest ten czas kiedy możecie rzucać pomysły i propozycje ich realizacji. Starajcie się także "odpowiadać na postawione przez siebie pytania".
Skąd mogą pojawić się handlarze? Jak podzielić siły by to sprawdzić i móc jednocześnie szybko w razie potrzeby zareagować? itd itp.
Jeńcy to w przypadku Połowców w dużej mierze kobiety i dzieci. Jak ich potem zabezpieczyć, bo oczekiwanie możliwości walki z ich strony jest nierealne? Dodatkowo nie wiadomo w jakim stanie będą inni jeńcy (teoretycznie walczący)? Czy będą mieli czym i będą w stanie walczyć, czy raczej mogą być tylko obciążeniem/spowolnieniem.
Czy mamy dość jedzenia/czasu by tych jeńców zabezpieczyć/wyżywić, potencjalnie w obliczu ataku gnolli?
Jak na razie to ta burza mózgów trochę taka sobie
Referee
Offline
Wurdok wysłuchuje tych argumentów i nieco się tonuje. Zgadza się, że atak już teraz nie byłby najlepszy. Potrzebne jest wcześniejsze rozpoznanie układu obozu gnolli i wyznaczenie tych co w czasie zamieszania zajmą się jeńcami.
Tym niemniej jest zdania, że należy wyruszyć jak najszybciej, jest zdania że jutro i wszystkimi siłami. Po dotarcie w pobliże obozu gnolli dokonamy zwiadu i zdecydujemy jak uderzyć.
Referee
Offline
Darowałeś mózgom o litościwy panie? ;-] Szczerze mówiąc, robi się nam powoli RTS z RPG, nie przepadam za tym gatunkiem
Mam przewalony okres w robocie postaram się w najbliższych dniach doczytać i bardziej wczuć. Przepraszam.
No to ruszajmy na ten zwiad/pospolite ruszenie. Wurdok pewnie ma odpowiednich ludzi tropiących, aby wysłać zwiad przed główną grupą? Jeśli nie możemy chyba się tym zająć osobiście...
Offline
Przydałyby się tak naprawdę trzy grupy zwiadowcze na 10ej , 2ej i szóstej, pewnie z podmiankami na odpoczynek. Główna grupa z obozem też tak naprawdę w odległości nie większej niż 10km
Do tego tak ze 20% naszych sił mogłoby być oddelegowanych do wyprowadzenia jeńców na bezpieczną odległość, a reszta po ustaleniu adekwatnej taktyki do zasadzki na "kupców".
Takie luźne myśli po wypaleniu przygotowanej rano mieszanki ziołowej. I pyk z fajeczki...Kto chce się poczęstować?
Offline
Ja bym dorzucił jeszcze to, żeby Połowcy na koniach wypatrywali handlarzy.
Offline
Tak, nie licząc Wiewióra i może nieco MOnaghana to hobki są od was zdecydowanie lepsze w zwiadowaniu.
MaBukarapta z Bajbarsem ustalili w końcu, że dwie grupy POłowców przemieszcają się dynamicznie po prawej i lewej głównej grupy marszowej.
Ruszacie o świcie, zabierając całą dostępną w obozie żywność i wodę. Wódz decyduje jednak o pozostawieniu wigwamów, aby nie spowalniać marszu. Zostają na miejscu zabezpieczone.
Mocno w przodzie jest grupa najlepszych zwiadowców z Wurdokiem na czele. Z tyłu, znacznie bliżej, kilku innych.
Dla przypomnienia, cały oddział liczy:
64 hobgobliny
Wurdok
MaBukarapta
Kotebas
11 Połowców
Bajbars
Radeusz
Lucek
Briborn
Mnulith (marudzi)
Marlej
Wiewiór
Monaghan
Zorin
Dure
Walter
Pra Batar
Wiadomość dodana po 49 s:
Razem 90 głów, w tym mag i dwóch "kapłanów".
Wiadomość dodana po 26 min 39 s:
NIestety po około dwóćh godzinach marszu pogoda zaczyna się konsekwentnie psuć - szybko spada temperetura, chmury zasłaniają niebo, lekko popaduje (coś jak teraz za oknem). Co jakiś czas ktoś ze zwiadu daje znać, że gnolli ani widu, podobnie jak jakichkolwiek innych podróżnych.
Wiadomość dodana po 12 h 40 min 37 s:
Wieczorem, po dość męczącym marszu w chłodnej wilgoci, zwiadowcy wracają dając znać, że widzą obóz gnolli.
Teren w jakim jesteście jest upstrzony niskimi wapiennymi skałkami wychodzącymi spod traw. Cała okolica sprawia wrażenie dość "porowatej", kika razy natykacie się na na wąskie rozpadliny, tak jakby pod całą tą zielenią stepu kryła się pumeksowata wapienna skała.
Obóz nie sprawia wrażenie szczególnie przygotowanego, jest tam raczej bałagan. Widać kilka namiotów, jakieś barłogi, coą jak kilka wozów, ale bez koni. Są hieny. NIe widać jakichś stałych wart, Gnole łaża w grupach, polegują i ścierają się miedzy sobą. Obrzeża obozu okalają totemy z głowamu zabitych, dalej było też kilka ciał jakiś dziwnych drobnych jaszczurowatych istot. To tak na szybko i z daleka. Wurdok i połowa zwiadu tam zostali obserwując.
Przywlekli nawet jedno
Referee
Offline
Trzeba dokonać dokładnego zwiadu, szacunku sił i przygotowania gnolli. Ulokowania jeńców. Itd.
Na tej podstawie zostanie podjęta decyzja o ataku.
Jakieś propozycje?
Do miejsca rozlokowania SS Gnolizien jest około 1h marszu, w tym przez krzakowiska, które was osłaniają.
Referee
Offline
Jak dla mnie to jest już dla wielbicieli gier Total War i ogarnianie pola bitwy w skali makro.
Mistrzu, "Przywlekli nawet jedno..." brzmi jak przerwany hejnał mariacki.
Offline
Tam tylko kropka umknęła (w domyśle jedno ciało).
Co do w/w rozkminiania to przeciecz nikt od was tego nie wymaga, ani ja od graczy ani MaBukarapta z resztą NPC-ów od waszych postaci (pomimo niewątpliwego szacunku dla dokonań). Może niepotrzebnie napisałem tam "trzeba..."
Możecie się zdać na ustalenia zwiadowców/arbitralne decyzje Wodza a już ocenie jaka była jakość ich decyzji i wpływ na starcie.
Po prostu z uwagi na potencjalne konsekwencje i pewien globalizm starcia daje znać,że tu można coś jeszcze działać. Monaghan wyraził swoje interesujące pomysły, tylko ponownie tu zaznaczam, że akurat wobec niego Wódz wyraża dziwną rezerwę - stad nawet słuszne pomysły mogą zostać gdzieś puszczone mimo uszu, "bo są od Monaghana".
Referee
Offline
Cóż to za jaszczurowaty? Ktoś z naszych się orientuje? Widziałem kiedyś coś takiego?
Ja obstaję za obserwacją dookoła obozu - konnych Połowców mamy sporo (btw. jest tam apetyczna Pustułka?). Jak pojawią się kupcy - niech kupują a my moglibyśmy odbić więźniów z ich rąk. Tyle, że jak pamiętam Wurdok i spółka jednak nie chcą czekać na rozwój wydarzeń?
Offline